Dyskusja w Sejmie zaczęła się od tego, że poseł KUKIZ'15 Jarosława Sachajko wystąpił z wnioskiem o odroczenie obrad Sejmu i zwołanie konwentu seniorów. Domagał się informacji ws. portu zbożowego w Gdyni. W tym kontekście wspomniał także o wiceministrze Michale Kołodziejczyku.
"Porażająca lista"
Ten poczuł się wywołany do tablicy i szybko odpowiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Robiliście interesy kosztem polskich rolników. Miał pan dokumenty u siebie na biurku. Porażająca lista importerów zboża z Ukrainy. To jest skandal - tak z mównicy sejmowej do byłego ministra rolnictwa PiS Henryka Kowalczyka, mówił z sejmowej mównicy wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
W ten sposób polityk nawiązał do ubiegłorocznego kryzysu zbożowego.
Gdy Rosja zablokowała Ukrainie możliwości eksportu żywności przez Morze Czarne, Polska zaoferowała, że pomoże w wysłaniu zboża za granicę. Okazało się jednak, że ziarna - zamiast jechać dalej - zostały w naszym kraju i wypełniły polskie silosy.
Tony zboża z Ukrainy zalały w tym roku polski rynek, co boleśnie odczuli rolnicy. Ceny w skupach drastycznie spadły.
Kryzys zbożowy. Raport NIK
Tylko sześć firm z Mazowsza sprowadziło do Polski 1,2 mln t zboża z Ukrainy. Wartość importu wyniosła ponad 1,6 mld zł - wynika z raportu NIK, do którego dotarła "Rzeczpospolita". Zdaniem kontrolerów działania rządu PiS nie ochroniły rolników przed zalewem taniego zboża ze wschodu.
Według NIK minister rolnictwa podjął złą decyzję i nie poparł jej żadną analizą. Brak sprzedaży zboża doprowadził do spadku cen na rynku w dłuższej perspektywie. Ponadto wszelkie inne działania w kryzysie zbożowym były spóźnione. Nie było analiz, planowania i długoterminowej perspektywy.