Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Konferencja jak wojna. Na ulicach policja, wojsko i wozy opancerzone

35
Podziel się:

Ostra broń, zakazy wstępu, dziesiątki ochroniarzy i setki policjantów. Światowe Forum Ekonomiczne sprawia, że niewielkie górskie miasteczko zamienia się w małą twierdzę. Za miliony franków szwajcarskich - pisze z Davos Mateusz Ratajczak z money.pl.

Szwajcarskie Davos w styczniu na trzy dni staje się stolicą polityki i biznesu
Szwajcarskie Davos w styczniu na trzy dni staje się stolicą polityki i biznesu (East News, FABRICE COFFRINI/AFP/East News)

Światowe Forum Ekonomiczne oczami osób niezwiązanych z wielką polityką i biznesem? To niemal wojna. Snajperzy na dachach pensjonatów, wyrzutnie przeciwko dronom i kontrole wszystkich wjeżdżających i wyjeżdżających ze strefy wokół górskiego miasteczka. Tak wygląda każdy dzień podczas wydarzenia.

Od 9 do 10 mln franków szwajcarskich - tyle co roku wydają Szwajcarzy na samą ochronę Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. To równowartość niemal 40 mln złotych. Co godzinę Szwajcarzy wydają niemal 140 tys. franków szwajcarskich. To ok. 550 tys. zł. Co minutę to koszt ponad 2,3 tys. franków szwajcarskich (9,2 tys. zł).

To dużo? Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kosztuje wszystkich Polaków około 2 mln zł dziennie (przy budżecie wartym 750 mln zł). A przecież mowa o instytucji, która zajmuje się całym krajem. A nie 15-tysięcznym, górskim miasteczkiem.

Zobacz także: Zobacz także: W Davos nikt nie zajmuje się polskimi aferami. Morawiecki: Tutaj wszystkich interesuje rozwój

Część zapłacą władze kantonu (Szwajcaria składa się z 26 kantonów) część samo miasto Davos, część Światowe Forum Ekonomiczne. Swoją działkę dorzuci również państwo. Sami Szwajcarzy z kolei szacują, że pełny koszt zabezpieczenia Davos porównywalny jest do przeprowadzenia sporych ćwiczeń wojskowych. I jednocześnie - nikomu to nie przeszkadza. Władze szacują, że obecność Forum daje niemal 60 mln franków szwajcarskich zysków dla lokalnej społeczności. I to mowa o pieniądzach, które przynosi jedno wydarzenie. Do tego zyskuje turystyka całego kraju. W sumie Szwajcaria liczy, że wychodzi około 100 mln franków szwajcarskich na plus. Przy tym 10 mln franków szwajcarskich na zabezpieczenia to niewiele.

Zwyczajnym widokiem będą dziesiątki funkcjonariuszy patrolujących ulice, snajperzy na dachach pensjonatów w okolicy centrum miasta i - nowość od kilku lat - armatki przeciwko dronom. A do tego kontrole na okolicznych drogach, zamknięta strefa powietrzna i ograniczenia na wejściach większości hoteli. Bez przepustki w ciągu tych kilku dni w Davos można wejść tylko do kiosku z gazetami. Przejścia przez główną ulicę, tuż obok Centrum Kongresowego, nie ma. Są za to betonowe kloce odgradzające strefę forum od strefy turystycznej. I dziesiątki ochroniarzy. Część z nich kieruje ruchem, cześć weryfikuje przepustki. A za ich plecami stoją uzbrojeni po zęby funkcjonariusze. Bo widok broni w Davos zupełnie nie powinien dziwić.

A jednocześnie ci sami funkcjonariusze nie mają problemów, by... pomóc tym, którzy szukają drogi. Obejścia terenu Forum, kolejnych hoteli. O ile tylko wiedzą, to podpowiadają. Jeśli nie, odsyłają do konkretnych punktów. Często spacerują po mieście, więc pamiętają lokalizacje niektórych budynków. I to lepiej niż sama obsługa wydarzenia.

Organizatorzy mają jasną zasadę: w historii Davos nigdy nie poinformowali o łącznych siłach, które zostały wysłane do ochrony miasta i Światowego Forum Ekonomicznego. Pewne jest, że do akcji w każdej chwili może włączyć się blisko 5 tys. żołnierzy. Ani o ich sprzęcie, ani rozlokowaniu, ani zadaniach nie wiadomo zupełnie nic. Tajemnica. To, że są gotowi, widać głównie podczas jazdy po okolicznych drogach. Co jakiś czas mają swoje przystanki. Tymczasowe kontenery służą jako baraki. Obok stoi sprzęt, to zwykle kilka wozów opancerzonych.

Najlepiej pilnowanym miejscem jest oczywiście główny budynek - Centrum Kongresowe w Davos. Specjalną ochronę mają również budynki okolicznych hoteli - Belvedere, Hilton i Intercontinental. Do tego limitowany dostęp jest również do lądowiska helikopterów oraz kościoła Świętego Teodora (znajduje się w samym centrum miasta). Tu wejdą wyłącznie mieszkańcy, goście i personel Forum oraz akredytowane media. Z kolei w strefie powietrznej nie może znaleźć się żaden dron, żadna paralotnia.

W sumie Davos odwiedzi w ciągu styczniowego tygodnia blisko 3 tys. polityków i przedstawicieli firm. Do Davos pojechał m.in. prezydent Andrzej Duda oraz grupa polskich firm. Spotkania biznesowe w Szwajcarii zaplanowały na przykład PZU oraz Pekao. Spółki otworzyły w tym roku w Davos "Dom Polski" - to już drugi raz w historii Davos.

gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(35)
WYRÓŻNIONE
ms
5 lata temu
a czego oni sie boja ? Przeciez to sama najwspanialsza demokracja tego swiata hehe
panowie
5 lata temu
oni mają karabiny a was sa miliony...wystarczy ,że nie będziecie kupować pewnych produktów i oligarchowie stracą swoje fortuny
ZIUTEK2225
5 lata temu
Wybrańcy narodów ??? NIE - NAJWIĘKSZE NIETYKALNE ZŁO TEGO ŚWIATA .!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (35)
edek
5 lata temu
I ci za karabinami mówią nam jak mamy żyć.
Mick
5 lata temu
Wydają 10 milionów a zyskują 100 milionów, my na ABW wydajemy 750 milionów a zyskujemy 0 (ZERO).
no to hej !!!...
5 lata temu
PZU w Davos ??? po co ??? jak to ?.... super wyjazd na narty !!!!
poprawny poli...
5 lata temu
tylko po co????to wszystlko, zeby sobie pogadac? urlop za darmo
Anna
5 lata temu
w Davos nikogo uzbrojony człowiek nie dziwi, bo Szwajcarzy sami w domach mają masę broni https://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_broni_w_Szwajcarii
...
Następna strona