- Chcę, żeby wreszcie mnie usłyszano i żeby to dotarło do zachodnich czytelników, widzów i użytkowników internetu. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że, jeśli Ukraina będzie w NATO i rozpocznie zbrojne przywracanie Krymu, to kraje europejskie niejako automatycznie będą wciągnięte w wojskowy konflikt z Rosjątarget="_blank"> - powiedział prezydent Władimir Putin, adresując te słowa do przedstawicieli mediów zachodnich.
Gospodarz Kremla przypomniał, że w doktrynie obronnej i politycznej Ukrainy Rosja jest oficjalnie definiowana jako przeciwnik, a odzyskanie Krymu na drodze wojennej jest w niej uznawane za możliwe. "Rosyjski lider przypomniał też, że państwa Unii Europejskiej, w tym - Francja, uważają Krym za integralną część Ukrainy, Moskwa zaś uważa półwysep za należący do niej" - pisze TASS.
Władimir Putin roztoczył wizję ogólnoeuropejskiego konfliktu wojennego podczas zadawania przez dziennikarzy pytań. Prezydent Rosji zaatakował wtedy słownie jednego z francuskich dziennikarzy, który zapytał, dlaczego Rosja nie zezwala, by Ukrainy przystąpiła do NATO. Zdenerwowany Putin zapytał dziennikarza, czy chce wojny Francji z Rosją. - Rosja jest jednym z mocarstw atomowych - przypomniał mu.
Zagrożenie dyslokacją wojsk
Gospodarz Kremla obwinił zachodnie media o tendencyjne przedstawianie sytuacji na wschodzie. - Nie sposób zrozumieć, na jakiej podstawie dyslokacja rosyjskich wojsk na terytorium Rosji jest przedstawiane jako zagrożenie dla państw sąsiedzkich - pytał Putin. - Nasze wojska przemieszczają się przecież po naszym własnym terytorium - kontynuował. - Podobno zagrożone czują się też kraje bałtyckie oraz inne państwa. Nie bardzo jednak wiadomo, z jakiego powodu - podsumował.
Putin zaznaczył podczas konferencji, że główne rosyjskie niepokoje i postulat udzielenia jej gwarancji bezpieczeństwa zostały zignorowane w odpowiedzi, jakiej udzieliły na propozycje rosyjskiej zarówno USA, jak i NATO. Zapowiedział zarazem, że Rosja będzie nadal nastawać na realizację swych postulatów i kontynuować rozmowy z zachodnimi partnerami.
Władimir Putin ponownie skrytykował decyzję NATO o otwarciu drzwi dla takich państw jak Gruzja czy Ukraina podczas szczytu w Bukareszcie w 2008 r. Jego zdaniem był to przejaw zignorowania potrzeb i obaw Rosji w sferze bezpieczeństwa.