Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

Koniec Izery? Minister wprost: powstaje poważne pytanie

80
Podziel się:

W lutym przedstawimy premierowi rewizję Krajowego Planu Operacyjnego - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie z PAP. Minister funduszy i polityki regionalnej Polski przyznała, że z części projektów nowy rząd może zrezygnować. Wśród nich jest Izera.

Koniec Izery? Minister wprost: powstaje poważne pytanie
Co dalej z Izerą? Nowy rząd ma wątpliwości czy kontynuować projekt (East News, REPORTER, Tomasz Jastrzębowski, Tomasz Kawka)

Trwa przegląd reform i inwestycji, które mają być realizowane w ramach KPO. - Jeśli zidentyfikujemy takie, które nie mają sensu albo nie dadzą się jakościowo przeprowadzić w określonym ramami programu czasie, lepiej będzie z nich rezygnować - oświadczyła minister Pełczyńska-Nałęcz.

Zdaniem minister projektem wymagającym "intensywnej refleksji" w kontekście rewizji KPO jest projekt budowy polskiego samochodu elektrycznego Izera.

To był projekt uznany za sztandarowy, dofinansowywany (przez państwo - przyp. red.). I teraz powstaje poważne pytanie, czy to jest opłacalne, realizowalne, wpisujące się w strategię rozwoju Polski - dodała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.

Przed rezygnacją z Izery ostrzegał Tomasz Kędzierski, dyrektor strategii i rozwoju biznesu ElectroMobility Poland. - Nie patrzymy na Izerę jak na projekt polityczny. Owszem, zdaję sobie sprawę, że mógł być oceniany przez pryzmat skojarzenia z pewnymi opcjami politycznymi czy konkretnymi politykami, ale z naszej perspektywy jest to przedsięwzięcie czysto biznesowe - mówił w listopadzie dla "Rzeczpospolitej".

Kędzierski dodał, że "mamy rozpędzony zespół 130 osób pracujących nad tym projektem oraz partnera Geely, który postrzega nasz projekt wielowymiarowo i jest aktywny nie tylko jako dostawca usług, lecz także jako partner strategiczny." - Więc wszelkie tego rodzaju turbulencje, plotki i dyskusje o możliwości skasowania inwestycji są szkodliwe dla projektu. Utrudniają nam utrzymanie dobrych pracowników, a przede wszystkim relacji z partnerami - ocenił Kędzierski.

Co dalej z KPO

Pełczyńska-Nałęcz poruszyła również kwestię samego KPO. Przypomniała, że 15 grudnia został złożony pierwszy wniosek o finansowanie na 6,9 mld euro. Wcześniej środków na realizację KPO nie było, natomiast poprzedni rząd próbował realizować różne projekty, zlecając prefinansowanie Polskiemu Funduszowi Rozwoju.

- To się odbyło z lepszym lub gorszym efektem, bo realizowano projekty, które budzą duże zastrzeżenia i w ogóle nie wiadomo, czy będzie można uzyskać zwrot za te projekty z KPO - zaznaczyła.

W grudniu Polska otrzymała w ramach RePowerEU, który jest częścią KPO, zaliczkę w wysokości 5 mld euro, która w części wpłynęła na konto PFR. - Dzięki temu w ścisłej współpracy z MF dysponujemy środkami, żeby zapewnić płynność na działania, które już są realizowane - dodała.

Jej zdaniem ze względu na opóźnienia w KPO widać brak reform np. w służbie zdrowia. Chodzi m.in. o proces przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego, e-zdrowie czy dofinansowanie szpitali. Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, że dopiero teraz ministerstwa ruszają do trudnej pracy reformatorskiej, która pozowali zainwestować te środki z sensem.

Minister zapytana została także, czy istnieje scenariusz niewykorzystania wszystkich pieniędzy z KPO. Zaznaczyła, że celem, który MFiPR sobie stawia, nie jest wydanie wszystkiego do ostatniego złotego.

- To jest pożyczka. Na pewno Polska, ani żaden inny kraj nie mógłby pozyskać tych pieniędzy na korzystniejszych warunkach, ale realizowane przedsięwzięcia muszą być zoptymalizowanie i powiązane z reformami, które przyśpieszą rozwój kraju - zaznaczyła.

Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to program, z którego Polska ma otrzymać 59,82 mld euro (261,4 mld zł), w tym 25,3 mld euro (110,4 mld zł) w postaci dotacji i 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(80)
WYRÓŻNIONE
Prywaciarz
10 miesięcy temu
Ważne, że drewno pis sprzedał.
Emeryt
10 miesięcy temu
Samojeździdła elektryczne w obecnej wersji to TOTALNA porażka!!!! Auto spalinowe 10 letnie można bez problemu całkiem nieźle sprzedać. 10 letniego "elektryka" nikt nie kupi, bo będzie miał zasięg max 100 km w lecie i przy sprzyjających wiatrach, albo z górki. Nawet nowy "elektryk" zimą ma problem z deklarowanym zasięgiem i wcale nie musi być minus 10 stopni, o czasie ładowania nawet nie ma co wspominać. Zrezygnować z tej chybionej inwestycji póki czas i nie utopiono tam miliardów, szkoda tylko lasu ....
zza
10 miesięcy temu
ile milionów poszło w błoto, a raczej na sowite uposażenia dla pisowskich nominatów zajmujących się "projektowaniem IZERY". tylko że po iluś latach żadnego projektu nie ma a Chińczycy trzaskają nowy model elektryka co 6 miesięcy. No i 8 lat płacimy już w paliwie, wprowadzony przez morawieckiego podatek na elektromobilność, czyli wszyscy kierowcy płacą podatek na tych "konstruktorów"
NAJNOWSZE KOMENTARZE (80)
mezoozo
10 miesięcy temu
POLSCE najbardziej opłacalna jest sprzedaż kartofli i znacznie wpłaya na rozwój kraju w produkcji lemieszy.
Andy
10 miesięcy temu
PIS budował chińską Izerę a Ursus za ich rządów ogłosił LIKWIDACJĘ
AGD
10 miesięcy temu
CPK i Atom, 2 najpotrzebniejsze inwestycje.
zgorszony
10 miesięcy temu
"przedsięwzięcie czysto biznesowe" ? to jako takie już dawno jest przewymiarowane- do unicestwienia. Wypaśliście się na tym projekcie, powinniście za to zapłacić z własnych kieszeni a nie z kieszeni podatników. Przy okazji zabiliście projekty prawdziwie polskie.
plan
10 miesięcy temu
operacyjny to dla Ursusa, fabrykach po Fiacie a elektryki to może spółka z rometem dla rowerów, motorowerów elektrycznych dla zaistnienia na rynku a nie dominacji
...
Następna strona