Arabia Saudyjska zamierza zrezygnować ze swojego celu cenowego dla ropy naftowej w ramach przygotowań do zwiększonej produkcji - cel ten wynosił 100 dol. za baryłkę.
Królestwo zamierza zwiększyć produkcję od grudnia i jest gotowe do obniżenia niższej cen ropy.
Zgodnie z zapowiedzią zwiększy średnią dzienną produkcję o 83 tys. baryłek miesięcznie. Od grudnia 2025 roku produkcja będzie rosła o 1 mln baryłek. Teraz królestwo produkuje 8,9 miliona baryłek dziennie.
Cios w budżet Rosji
Dla Rosji oznacza to spadek dochodów w sytuacji, gdy wydatki wojenne określone w budżecie 2025 mają być zwiększone o kolejne 22 proc. - pisze "The Moscow Times".
Zapowiedź Saudów oznacza zakończenie nieformalnego paktu między Rjadem a Moskwą, który trwał od ponad roku i polegał na ograniczeniu produkcji w ramach formatu OPEC+ i w konsekwencji podbijaniu cen surowca.
Niepokojący układ
Układ ten niepokoił Zachód wspierający zaatakowaną przez Rosję w 2022 roku Ukrainę. Bliskie stosunki następcy tronu wahabickiego królestwa księcia Muhammada ibn Salmana z Władimirem Putinem zwrot ku Moskwie był tym bardziej bolesny, że Rijad był dotąd bliskim współpracownikiem Waszyngtonu.
Moskwę i Rijad zbliżała do siebie ekspansja USA na rynku energetycznym, zwłaszcza w produkcji gazu z łupków i ropy naftowej. Przypomnijmy, że to właśnie zbieżność interesów naftowych zaowocowała rozszerzeniem kartelu naftowego i powstaniem OPEC+ w 2016 r.
Teraz przeważyły interesy Królestwa. Jeśli Saudowie faktycznie zwiększą produkcję ceny ropy brent w 2025 r. mogą spaść poniżej 60 dol za baryłkę.