- Pytaliście mnie państwo, dlaczego tak długo czekacie na naszą odpowiedź, co do przyszłości projektu, jaki zastaliśmy. Chcę powiedzieć i zamknąć ten rozdział. Poprosiłem, by moi współpracownicy możliwie szybko, skutecznie i obiektywnie przedstawili stan rzeczy, jakie odziedziczyliśmy po poprzednikach. Biorąc pod uwagę napięcia i zamówienie polityczne, prosiłem, by odsunęli pokusy upolitycznienia tej inwestycji. Każdy w Polsce miał wyrobiony pogląd - mówił Donald Tusk na konferencji prasowej.
- Zadaniem zespołu na moje polecenie było oddzielenie emocji, trollingu przez zainteresowanych w Polsce i za granicą. To kosztowało trochę czasu, by uwolnić prace od ciężaru ideologii i polityki. Chciałem mieć jasny obraz, zanim podejmiemy decyzję, co jest Polsce potrzebne. Jakie marzenia naprawdę odpowiadają polskim potrzebom, a nie czyje zamówienie polityczne mają spełnić - dodał.
- Druga rzecz, to kosztowało nas najwięcej czasu, to oczyszczenie z błota, zachłanności, takiego brudu - przekonywał Tusk. - Ten projekt jest na deskach, niewiele fizycznie się wydarzyło. Ale niektórzy dużo zarobili - dodał premier.
Mówił też o sprawie tunelu pod Łodzią dla Kolei Dużych Prędkości, który nazwał "symbolem cwaniactwa". - Mówię o jednej z wielu spraw, abyśmy zrozumieli, co się działo wokół CPK. Ktoś rozwinął ten skrót CPK jako "Centralne Przewalanie Kasy" i trochę tak było. Kiedy patrzymy na wydatki na marketing. Ten tunel pod Łodzią jest symbolem mieszanki cwaniactwa, niekompetencji, które rozpanoszyły się w projekcie i były widoczne gołym okiem. Trzeba było wszystko oczyścić z narastającego przez lata brudu, by wydobyć istotę projektu. Dzisiaj chcemy poinformować, że ten projekt będzie swoistym trójskokiem w nowoczesność - zadeklarował.
Premier ogłasza zmiany w części kolejowej projektu CPK
- Po pierwsze, jest to zasadnicza różnica wobec projektu poprzedników, to włączenie całej Polski w ten projekt i decentralizacja lokalna i regionalna. W naszym projekcie koleje nie będą budowane od nowa po to, by łączyć się w Baranowie. To było najbardziej kontrowersyjne - powiedział premier.
- Przygotowujemy model, który nie będzie krzywdą dla nikogo, kto będzie wywłaszczony. Radykalnie zmniejszy się potrzeba wywłaszczeń. Nie będziemy budowali iluzji - przekonywał Donald Tusk.
- Polska stanie się jednym wielkim megalopolis, zobaczymy to za kilka lat. W ten projekt będą włączone wszystkie duże miasta w Polsce. Sieć kolejowa, którą proponujemy, jesteśmy w fazie przygotowań i finansowania, to będą koleje, które łączą największe miasta ze stolicą i między sobą. Gęsta sieć będzie obsługiwała realne potoki pasażerów, a nie ideologiczne wymysły. Początkiem tego projektu będzie "igrek", czyli Kolej Dużych Prędkości, łącząca Warszawę i Łodź z rozwidleniem na Warszawę i Wrocław - mówił dalej.
- To będzie projekt 100 minut. Bo w mniej więcej tyle będzie można dojechać z Warszawy do Katowic, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska. Dużo mniej niż 100 minut będzie nas kosztowała podróż między Warszawą i Łodzią. To kluczowe z punktu widzenia filozofii, jaką nasi poprzednicy zaprzepaścili - zaznaczył.
"Powstanie lotnisko w Baranowie". Jest decyzja premiera
- Drugi element tego trójskoku to idea "blisko lotnisko". Nie sądzę, aby ktoś z Katowic, Krakowa, Wrocławia, Szczecina, marzył, aby dojechać najpierw do Baranowa i potem polecieć dalej. Naszym skarbem jest sieć nowoczesnych lotnisk regionalnych. Będziemy dalej wspierać rozwój lotnisk regionalnych tam, gdzie będzie potrzebne wsparcie państwa. Będziemy nadal dbali o racjonalną sieć lotnisk regionalnych. Do tego dochodzi szybka rozbudowa i modernizacja Modlina, lotniska dla tanich linii lotniczych. Temu będzie towarzyszyło dokończenie inwestycji drogowej, ale także będziemy łączyć dworzec centralny z Modlinem linią kolejową - wyjaśniał Donald Tusk.
- Powstanie lotnisko w Baranowie. W przeciwieństwie, i mówię to z pełnym przekonaniem, dyskusja w sprawie autostrad trwała 20 lat. Tylko musiał ktoś przyjść i te autostrady zbudować. To samo jest z lotniskiem w Baranowie. Te założenia muszą być realne. A pierwsze założenia były wyssane z palca. Był czołowy menedżer lotnictwa, który mówił, że będzie tam nawet 200 mln pasażerów i pod to budowano koncepcję. Realna kwota pasażerów w Baranowie to 34 mln pasażerów i taką skalę zbudujemy. To będzie najnowocześniejsze lotnisko w Europie - podkreślił.
Ma też powstać trzeci i czwarty pas autostrady między Warszawą i Łodzią. - W momencie, gdy Baranów powinien wypuszczać pierwsze samoloty, zakładamy, że to rok 2032, będzie się rozstrzygała przyszłość Lotniska Chopina. Przy założeniu, że w Baranowie będą 34 mln pasażerów, funkcja Okęcia na pewno ulegnie zmianie. To bardzo ambitny zamiar, pracujemy nad tym od tygodni. Okęcie ma pełnić funkcje komunikacji przyszłości, rozwiązania, które dopiero powstają. Bezzałogowe drony obsługują różne trasy. Nie ulega wątpliwości, że w perspektywie kilku lat, ta rewolucja się dokona. Okęcie jest wymarzonym miejscem, by pełnić rolę centrum komunikacji lotniczej XXI wieku - mówił Tusk.
Premier: LOT nie dogoni gigantów
- Trzeci element trójskoku to Polskie Linie Lotnicze LOT. Zależy mi, aby doświadczeni menedżerowie, pomogli, aby LOT stał się jedną z największych linii lotniczych. Choć tych gigantów nie dogoni. To oznacza konieczność uzupełnienia floty do ponad 130 samolotów do 2032 r. - wyjaśniał premier.
Jak dodał Maciej Lasek, LOT ma wtedy mieć 135 samolotów, z czego 32 samoloty szerokokadłubowe. Dziś narodowy przewoźnik ma 15 Boeingów 787 Dreamliner, którymi obsługuje najdalsze trasy.
Premier obiecał audyt CPK. Na konferencji zrobił unik
- Jeśli chodzi o audyty, nie ma lepszego rozmówcy, niż minister Lasek - powiedział Donald Tusk, odbijając "piłeczkę" po pytaniu o obiecywane przez niego i jego rząd audyty Centralnego Portu Komunikacyjnego. Został zapytany także o to, czy dzisiejsza decyzja ws. CPK została uzgodniona z koalicjantami, którzy mieli różne pomysły.
- W tym zespole pracowaliśmy nad dokończeniem debat i dywagacji na temat CPK. Minister odpowiedzialny za szczęśliwy finał, Polskie Stronnictwo Ludowe. Pan minister Lasek z Platformy Obywatelskiej, pracuje w resorcie kierowanym przez minister z Polski 2050. I totalnie bezpartyjny pan wiceminister Malepszak, jego partią jest polska kolej. Współpraca między koalicjantami w rządzie jest współpracą codzienną - stwierdził premier.
Dariusz Klimczak, minister infrastruktury, przypomniał, że od 1 lipca spółka CPK przechodzi pod nadzór jego resortu. - Dzisiaj wreszcie nadzór nad budową dróg, kolei, lotnisk, jest skupiony w jednym ręku. Nie wyobrażam sobie, jak nasi poprzednicy myśleli o najważniejszych projektach infrastrukturalnych w państwie, oddzielając tak ważną spółkę od MI. Nasze spółki spotykały się raczej w sądzie, niż na placu budowy, dlatego porządkujemy system, by był spójny i logiczny - podkreślił.
Tak, budujemy najnowocześniejsze lotnisko w Europie. Tak, budujemy najnowocześniejsza Kolej Dużych Prędkości w Europie - zadeklarował Klimczak.
- Zastaliśmy projekt niedofinansowany, opóźniony, skonfliktowany z ludźmi. Chcemy wybudować projekt racjonalny z punktu widzenia finansowego, potrzeb systemu transportowego, polskiej gospodarki i przedsiębiorców. Będziemy projektować i budować tak, aby był jak największy pożytek z każdej złotówki - dodał.
Podkreślił, że do nowego lotniska trzeba będzie dojechać, więc "żaden z elementów nie jest oderwany od siebie", a działania w projekcie CPK muszą być ze sobą zsynchronizowane.
- Żeby nowe lotnisko nie podzieliło lotniska w Radomiu, potrzeba wygenerować nowy ruch lotniczy. Rozwój Modlina, rozwój Chopina był blokowany przez naszych poprzedników. My te decyzje odblokowujemy - przypomniał Klimczak.
- Z wypowiedzi poprzedników można było odnieść wrażenie, że projekt jest już skończony, a nic bardziej mylnego. Już w ubiegłym roku były poważne opóźnienia - powiedział Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK. - Decyzja środowiskowa, projekty terminala, były opóźnione o 7-8 miesięcy. My dzisiaj ten projekt urealniamy - przekonywał.
- Spółka poszukiwała zewnętrznego inwestora. Udało się go znaleźć, za cenę dużych i niebezpiecznych ustępstw - ocenił Maciej Lasek. Dodał, że dopiero teraz wstępne porozumienie jest analizowane przez Prokuratorię Generalną.
- Już w 2022 r. doradcy, którzy budowali duże lotniska na świecie wskazywali, że projekt przygotowany przez poprzedników, jest studnią bez dla pieniędzy i praktycznie niewykonywalny - powiedział.
- Wszystko, co zostaliśmy, trzeba było naprawić. I my te sześć miesięcy poświęciliśmy właśnie na to. By był w realnym harmonogramie, spięty z inwestycjami kolejowymi i drogowymi - mówił Lasek. Ocenił, że na nowym lotnisku co najmniej 60 proc. slotów powinny mieć Polskie Linie Lotnicze LOT.
Zakończenie budowy tunelu i stacji podziemnej CPK przewidywane jest na rok 2029.
Zakończenie budowy lotniska na rok 2031. Przeniesienie ruchu cywilnego z Lotniska Chopina planujemy na rok 2032. To termin realny, w którym będzie oddana część kolejowa z Warszawy do Łodzi - powiedział Maciej Lasek.
Podkreślił raz jeszcze, że rozbudowa Lotniska Chopina to rozwiązanie tymczasowe, do czasu przeniesienia ruchu na Centralny Port Komunikacyjny. Ma pomóc LOT-owi rozwinąć do tego czasu flotę i siatkę połączeń. Z kolei dla tanich linii lotniczych ma być "uwolniony" rozwój lotniska w Modlinie.
- Rozmawiamy o kwocie 131 mld zł do 2032 r., z czego na inwestycję lotniskową 42,7 mld zł. Natomiast część kolejowa, która nie jest taka "mini", w całym projekcie CPK to około 80 proc. kosztów. Sam "igrek" będzie kosztował około 80 mld zł. To koszt wybudowania linii kolejowej o długości 480 km. Nasi poprzednicy, już po przegranych wyborach, uchwalili program wieloletni na 155 mld zł. My po optymalizacjach, nie rezygnacji z rozwiązań, bo nie robimy mniejszego CPK, tylko lepszy, bardziej dopasowany, mówimy o 131 mld zł - wyliczał Lasek.
Skarbowe papiery wartościowe mają stanowić 57 mld zł na cały projekt. Koszty te nie obejmują kosztu taboru do obsługi połączeń KDP. - W planie finansowym ciągle jest przewidziane 8 mld zł dla inwestora prywatnego. Ja nie przesądzam, jaki to będzie inwestor. Decyzja jest podjęta, że projekt będzie kontynuowany, więc na razie przewidujemy ten element. Reszta środków to kredyty i środki unijne - dodał.
- Nazwa jest mniej istotna niż funkcjonalność tego rozwiązania - odparł Maciej Lasek, pytany o to, czy nazwa "Centralny Projekt Komunikacyjny" ulegnie zmianie.
Koniec burzy wokół CPK
Przypomnijmy, że po zmianie ekipy rządzącej w Polsce rozgorzały dyskusje o tym, co rząd Donalda Tuska zrobi z projektem budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w gminie Baranów. Koalicja 15 października w kampanii wyborczej krytykowała inwestycję, twierdząc, że to "megalomania" PiS.
Potem rząd Tuska zaczął bronić się przed zarzutami, że już "pogrzebał" CPK. Zapewniał, że projekt jest kontynuowany, przy czym w międzyczasie trwały analizy na temat jego zasadności i kształtu. W maju - jak pisaliśmy w money.pl - szala w koalicji rządzącej zaczęła przechylać się na stronę zwolenników CPK.
Przypomnijmy: Spółka Centralny Port Komunikacyjny została powołana do przygotowania i realizacji Programu wieloletniego Centralnego Portu Komunikacyjnego, obejmującego m.in. budowę nowego lotniska centralnego dla Polski oraz inwestycji towarzyszących - np. linii kolejowych, dróg ekspresowych i autostrad. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy.
W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl