Wybór szefa Krajowego Biura Wyborczego (KBW) to w tej chwili najważniejsza decyzja dotycząca funkcjonowania organów wyborczych.
Na początku marca 2025 r., a więc w środku trwającej kampanii prezydenckiej, kończy się siedmioletnia kadencja szefowej KBW - minister Magdaleny Pietrzak.
Kluczowe stanowisko. Czym zajmuje się szef KBW
Nie bez przyczyny KBW i jego szef nazywani są potocznie "zbrojnym ramieniem" Państwowej Komisji Wyborczej (PKW). Zgodnie z kodeksem wyborczym to szef KBW zapewnia organizacyjne, administracyjne, finansowe i techniczne warunki przeprowadzania wyborów i referendów, zapewnia obsługę organów i urzędników wyborczych. Z urzędu jest sekretarzem PKW i jest organem wykonawczym PKW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ważne, szef KBW dysponuje budżetem na potrzeby wyborów, a także przekazuje dotacje dla samorządów na wykonywanie zadań związanych z organizacją i przeprowadzeniem wyborów. Nie jest też tajemnicą, że to podlegli szefowi KBW urzędnicy wykonują gros pracy na rzecz PKW - weryfikują podpisy składane przez komitety chcące zarejestrować się na dane wybory, rozliczają sprawozdania finansowe komitetów i partii czy piszą projekty uchwał. Sama PKW często jest na końcu całego procesu - zatwierdza te prace swoimi uchwałami.
Lista nazwisk trzymana w ścisłej tajemnicy
Aktualnie trwa proces wyłaniania następcy Magdaleny Pietrzak. "W ramach otwartego naboru na kandydatów na szefa KBW do MSWiA wpłynęło 15 aplikacji" - informuje resort spraw wewnętrznych.
Zapytaliśmy w ministerstwie o nazwiska tych osób, biorąc pod uwagę, że proces od samego początku - zgodnie z deklaracjami rządzących, wychodzących w tym względzie naprzeciw oczekiwaniom organizacji społecznych - miał być w pełni transparentny.
Usłyszeliśmy jednak, że ujawnienie tej listy w tej chwili jest niemożliwe, choć nie podano nam ani przyczyny, ani podstawy prawnej. Pojawiła się jedynie sugestia, że może na późniejszym etapie zostaną pokazani kandydaci rekomendowani przez komisję. Wówczas mają się odbyć ich wysłuchania publiczne.
Upublicznienie nazwisk kandydatów na Szefa Krajowego Biura Wyborczego nie jest możliwe ze względu na ochronę danych osobowych. Komisja do spraw zarekomendowania kandydatów na stanowisko Szefa KBW obradowała w dniach 28, 29 i 30 stycznia 2025 r. Komisja sprawdziła przesłane aplikacje pod kątem spełnienia wymogów formalnych, wezwała do uzupełnienia dokumentów tych kandydatów, którzy złożyli aplikacje zawierające braki formalne, a następnie przeanalizowała uzupełnione dokumenty - informuje nas Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.
"Rozmowy kwalifikacyjne zostały przeprowadzone w dniach 29 i 30 stycznia 2025 r. Po dokonaniu merytorycznej oceny kwalifikacji kandydatów spełniających wymagania formalne, kandydatury zostaną przedstawione ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Ujawnienie nazwisk trzech kandydatów nastąpi dopiero po ich przedstawieniu przez ministra do zaopiniowania przez Szefów Kancelarii: Prezydenta, Sejmu i Senatu" - dodaje.
Dlaczego wskazana byłaby wiedza o wszystkich kandydatach? Otóż komisja kwalifikacyjna ma przekazać od trzech do pięciu nazwisk ministrowi spraw wewnętrznych Tomaszowi Siemoniakowi. On wskaże z tej grupy trzy osoby i wyśle kandydatury do zaopiniowania kancelariom: prezydenta, Sejmu i Senatu. Ich zadaniem jest zaopiniowanie kandydatur. Ostatecznego wyboru dokonuje PKW.
Na ten moment lista nazwisk jest trzymana w ścisłej tajemnicy - do tego stopnia, że członkowie komisji kwalifikacyjnej, jak słyszymy, musieli podpisać zobowiązania do zachowania poufności.
Udało nam się jednak pośrednio ustalić, kto ubiega się o możliwość zorganizowania najbliższych wyborów.
Nie ma tam jakichś gorących nazwisk politycznych, tak więc tu nie będzie jak z PKW. Raczej startują sami swoi, którzy otarli się o działalność w Biurze Wyborczym, a więc głównie ludzie z Krajowego Biura Wyborczego czy delegatur KBW, w tym sama minister Magdalena Pietrzak - zdradza jeden z naszych rozmówców.
Jednocześnie dziwi się, że sprawa tożsamości 15 kandydatów pozostaje tajemnicą. - Nie wyobrażam sobie, by tego nie pokazali - stwierdza.
Nowy szef KBW w środku kampanii wyborczej
O maksymalną transparentność w grudniu ubiegłego roku apelowały organizacje społeczne działające na rzecz procesu wyborczego.
"Standardem w Polsce powinno być obsadzanie najważniejszych funkcji w państwie w drodze otwartych konkursów i po publicznych wysłuchaniach kandydatów. Do tego - jako organizacje działające na rzecz równości procesu wyborczego i praw obywatelskich - wzywamy w odniesieniu do wyboru szefa Krajowego Biura Wyborczego" - czytamy w apelu podpisanym przez przedstawicieli kilkudziesięciu organizacji takich jak Fundacja Odpowiedzialna Polityka, Komitet Obrony Demokracji, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Fundacja Batorego czy Instytut Spraw Publicznych.
Ze strony MSWiA słyszymy, że do komisji kwalifikacyjnej skierowano dyrektorów. W jej skład nie wszedł wiceminister czy minister, by nie było zarzutów o sugestie ze szczebla politycznego. Komisję tworzą także przedstawiciele organizacji pozarządowych, samorządów, Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz specjaliści z zakresu prawa.
Wybór szefa KBW to kluczowa decyzja, tym bardziej że nowy szef KBW obejmie urząd w środku kampanii wyborczej. I to w momencie, w którym widać bardzo silny podział w PKW. Przestaje on dotyczyć już tylko samej kwestii pieniędzy dla PiS, ale widać, że już dotyczy w tym kontekście podejścia do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która za chwilę będzie rozpatrywała odwołania od decyzji PKW.
Do tego dochodzą kwestie obsadzania stanowisk komisarzy wyborczych, gdzie w naturalny sposób pojawią się wakaty i zaczynają się już spory o to, czy ewentualnie do tych stanowisk mają być dopuszczani neosędziowie.
- Nie jest to najlepszy moment na zmianę w trakcie kampanii. Ale z drugiej strony, w zeszłym roku część PKW też została wymieniona w trakcie wyborów. Trzeba się było się jakoś wdrożyć, a wybory się odbyły. Obecnie mamy wybory prezydenckie, w których jest mniej kandydatów i komitetów, czyli mniej decyzji do podjęcia. Lepiej byłoby dokonywać wyboru szefa KBW w spokojniejszym momencie, ale nie można się obrażać na terminy wynikające z upływu kadencji - uważa Paweł Gieras, członek PKW.
Nowego szefa KBW powinniśmy poznać do końca lutego, bo od 3 marca zaczyna się jego kadencja. Jeśli PKW nie spodoba się żaden z pokazanych przez szefa MSWiA kandydatów, będzie mało czasu na powtórkę procedury.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl