- Przy założeniu, że w Baranowie będą 34 miliony pasażerów, funkcja Okęcia na pewno ulegnie zmianie. To bardzo ambitny zamiar, pracujemy nad tym od tygodni - mówił premier Donald Tusk 26 czerwca, ogłaszając decyzję swojego rządu dotyczącą budowy CPK.
- Okęcie ma pełnić funkcje komunikacji przyszłości, rozwiązania, które dopiero powstają. Bezzałogowe drony obsługują różne trasy. Nie ulega wątpliwości, że w perspektywie kilku lat ta rewolucja się dokona. Okęcie jest wymarzonym miejscem, by pełnić rolę centrum komunikacji lotniczej XXI wieku - dodał.
Te kilka zdań wywołało konsternację i wśród polityków, i komentatorów. Jak je rozumieć - o to w niedzielnym programie "Kawa na Ławę" pytani byli przedstawiciele obozu rządzącego i opozycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Żeby było Okęcie i żeby był Baranów"
- Nie wyobrażam sobie 40-milionowego kraju z wielką dumną stolicą, która nie ma w Warszawie centrum lotniczego, z którego będzie można też wylecieć. Baranów to nie Warszawa, z całym szacunkiem. Uważam, że jest przestrzeń dla naszego kraju - który się dumnie i ambitnie rozwija - żeby było Okęcie i żeby był Baranów - mówił w programie Tomasz Trela, poseł Lewicy.
- Jeśli chodzi o ten cały projekt, ja osobiście jestem do niego przekonany. Przekonuje mnie, że zrezygnowaliśmy z tych szprych, które dzieliły społeczeństwo, wracamy do tego słynnego "igreka", bo mamy na to przestrzeń. Jedyne, na co bym zwrócił uwagę i będziemy - jako Lewica - o to postulować, to, żebyśmy w ramach dużego projektu nie pomijali stacji i kolei do mniejszych miejscowości. Bo z tych 130 mld zł aż 80 mld zł idzie na komponent kolejowy. To jest bardzo ważne, to są bardzo duże pieniądze - dodał polityk, który jest wiceprzewodniczącym komisji ds. Pegasusa.
Te słowa są o tyle ciekawe, że szef rządu mówił o centrum komunikacji przyszłości, ale nie rozwinął tej myśli. Przeciwnie, padło nawet wspomniane wyżej zdanie, że "funkcja Okęcia ulegnie zmianie".
- Plany pozostawienia lotniska Chopina w "innej funkcji lotniczej" to albo brak politycznej odwagi, albo brak wizji na realną transformację warszawskiej i mazowieckiej sieci transportowej - komentował w środę ekspert rynku lotniczego z firmy ch-aviation Dominik Sipiński.
Wśród ekspertów ds. infrastruktury i logistyki jest zgoda, że po zbudowaniu CPK funkcjonowanie warszawskiego portu w takiej - lub podobnej - formie jak dziś, nie ma sensu. Pisaliśmy o tym nieraz w money.pl.
Wipler: zamiast Okęcia supernowoczesna dzielnica
O warszawskim Lotnisku Chopina w TVN24 mówił też Przemysław Wipler z Konfederacji.
Nie rozumiem tego elementu dotyczącego zachowania Okęcia. Moim zdaniem to jest coś, co bardzo istotnie wpływa na ekonomikę, bo to jest utrata szansy na zbudowanie nowej, supernowoczesnej, bardzo dobrze zaplanowanej dzielnicy w Warszawie. A jeżeli będzie faktycznie zrealizowany komponent kolejowy i w tak krótkim czasie będziemy w stanie dojechać do Baranowa, to ma sens, by tam było główne lotnisko Warszawy - stwierdził w niedzielę polityk.
To oczywiście nie jest nowy pomysł. O tym, że przeniesienie ruchu lotniczego z Okęcia do CPK uwolni olbrzymie tereny (ponad 600 ha), na których mogłaby powstać nowa dzielnica Warszawy, mówi się od dawna. Co ciekawe, gdy jeszcze za rządów PiS pojawiła się plotka, że grunty po lotnisku trafią w ręce prywatnych inwestorów, posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński bili na alarm. Pytali kto kupi te tereny i kto na tym zarobi.
Grunty dla prywatnych inwestorów? Mówili o "kosmicznym szwindlu"
- Zostaną wyprowadzone z Polskich Portów Lotniczych i skarbu państwa grunty, na których działa Okęcie, co pozwoli odebrać kontrolę nad tym terenem prezydentowi Warszawy, a także mieszkańcom stolicy - mówił w sierpniu 2023 r. Michał Szczerba.
- Szykuje się kolejny kosmiczny szwindel, ktoś chce się uwłaszczyć, zarobić grubą kasę. I nagle ktoś chce to wyrzucić na śmietnik, bo ma w głowie jakąś fatamorganę. Jednym z atutów Warszawy jest to, że ma dobrze skomunikowane lotnisko, z którego korzystają przecież nie tylko warszawianki i warszawiacy - stwierdził z kolei Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Obu polityków cytowała wówczas "Gazeta Wyborcza", ich słowa padły podczas Campusu "Polska Przyszłości".
Ówczesny pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała zaprzeczał, że PiS pozwoli na wykupienie terenów po Lotnisku Chopina prywatnym inwestorom. Podkreślał wtedy, że los portu nie jest jeszcze przesądzony. - Nie ma mowy o sprzedaży lotniska Chopina w Warszawie, nie można go prywatyzować - podkreślał. Tłumaczył, że jest to zagwarantowane ustawą.