O tym, że NBP planuje zmianę "dobrych praktyk" dla członków RPP media informowały pod koniec marca. Wyciek dokumentu, który - jak okazało się w czwartek (20 kwietnia) - zawierał autentyczne zalecenia, wywołał burzę wśród analityków i ekonomistów.
"Zapędzanie do kojca, nakładanie kagańca i przydzielanie przyzwoitek członkom RPP w wersji zaprojektowanej przez NBP" - tak wytyczne skomentował wtedy na Twitterze dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki, który opublikował dokument.
"Orwell w NBP" - napisał z kolei Jakub Karnowski z Zakładu Ekonomii Liberalnej SGH. "Granice absurdu przekroczone o lata świetlne. Gdzie jest koniec niszczenia reputacji NBP przez pana Glapińskiego" - stwierdził natomiast Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe "dobre praktyki" dla członków RPP
W dokumencie, który dotyczy zasad kontaktowania się członków Rady Polityki Pieniężnej z inwestorami i analitykami finansowymi, NBP zaleca np., aby zaproszenia na spotkania lub prośby o spotkania kierowane były wyłącznie ze wskazaniem Narodowego Banku Polskiego jako adresata takiej korespondencji.
Z pisma wynika, że to przewodniczący RPP - czyli Adam Glapiński - wyraża zgodę na udział członka RPP w spotkaniu. Może także odmówić udzielenia zgody, jeżeli "tematyka spotkania może budzić uzasadnioną obawę ujawnienia informacji prawnie chronionych".
Bank stwierdza w piśmie, że takie zaproszenie powinno wskazywać temat spotkania oraz propozycje poruszanych na nim zagadnień. "Tematyka spotkań i poruszane na nim zagadnienia nie mogą budzić obaw o ujawnienie informacji, z którymi członkowie RPP zapoznali się w trakcie wykonywania swoich obowiązków".
W nowych zasadach zastrzeżono również że w takim spotkaniu oprócz zaproszonego członka RPP uczestniczą także członkowie RPP uzgodnieni z przewodniczącym. Co więcej, wymaga się od nich, by powstrzymali się od opisywania swoich osobistych poglądów dotyczących polityki pieniężnej podczas spotkania z inwestorami i analitykami finansowymi, jeżeli mogliby oni osiągnąć korzyść finansową z pozyskania tych informacjami.
Kontrowersje wokół zaleceń NBP
Maciej Głogowski, dziennikarz TOK FM, zwrócił w czwartek uwagę na zapis o tym, że przewodniczący RPP będzie mógł zakazać członkowi Rady udziału w spotkaniu. Zdaniem Głogowskiego to ogranicza ich ustawowy mandat.
"Członek RPP nie jest podwładnym przewodniczącego RPP (czyli prezesa NBP). Nie jest. Prezes nie może mu kazać/zakazać" - napisał dziennikarz na Twitterze.
Wskazał też na wykreślony zapis: "Członkowie RPP według własnego uznania biorą udział w spotkaniach z inwestorami i analitykami finansowymi, informując o tym Gabinet Prezesa, który prowadzi zestawienie odbytych spotkań".
Narodowy Bank Polski odpowiedział na "skandaliczny atak"
NBP w marcu odnosił się do krytyki nowych zasad.
"W związku z trwającym od rana skandalicznym, politycznym atakiem na Narodowy Bank Polski Biuro Prasowe NBP umieszcza przetłumaczony na język polski dokument regulujący kontakty zewnętrzne odpowiednika RPP w FED - banku centralnym USA" - napisało biuro prasowe, odsyłając do komunikatu, w którym obszernie cytowany jest dokument amerykańskiego banku centralnego.
Dokument określa, jak powinni zachowywać się członkowie amerykańskiego odpowiednika RPP.