Pomysł Wołodymyra Zełenskiego ostro skrytykowali nie tylko mieszkańcy ukraińskich miast, ale też opozycja, która już szykuje się do wyborów, chociaż nie wiadomo, kiedy się odbędą — zauważa portal ukrayina.pl.
Serwis podaje, że program wsparcia obywateli, którego przygotowanie pod koniec października zlecił ukraiński prezydent, jest obecnie najgłośniej krytykowanym pomysłem przywódcy. Opozycja wnosi, by te pieniądze przeznaczyć na wojsko.
- Nie są to nowe pakiety wsparcia od partnerów. Są to pieniądze, których nie wydaliśmy i które musimy wydać do końca roku - wyjaśnia wiceminister Ukrainy Oleksii Sobolew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk do tego podkreśla, że pochodzą od darczyńców i ze względu na "prawny warunek" nie mogą zostać wydane na wojsko, chociażby na drony, co sugerują również wojskowi.
Nawet 4 mld zł dla Ukraińców
Portal Ukrayina.pl informuje, że pomoc ze strony państwa ma być jednorazowa. Kwota 1000 hrywien, czyli 100 zł, będzie wypłacana niezależnie od wieku i po złożeniu wniosku.
"To oznacza, że trzyosobowa rodzina może dostać 3 tys. hrywien, a pięcioosobowa rodzina w Ukrainie będzie mogła dostać nawet 5 tys. hrywien, czyli 500 zł wsparcia. Łącznie ten pomysł będzie kosztował budżet państwa 30-40 mld hrywien, czyli blisko 4 mld złotych, w zależności od tego, jak wielu obywateli Ukrainy złoży wnioski" - pisze serwis.
Portal podaje, że obywatele Ukrainy będą mogli wydać te pieniądze na opłacenie rachunków, zakup jedzenia lub leków, a także zakup biletów na pociąg lub zakup ukraińskich książek. Niemniej, niektórzy stwierdzają, że nawet jeśli Kijów nie może ich wydać na obronność, to jest lepszy sposób na ich spożytkowanie.
- W naszym kraju jest wielu uchodźców wewnętrznych. To są ludzie, którzy stracili wszystko. Wsparcie dla nich jest ważniejsze niż rozdawanie tysięcy hrywien tym, którzy nie skarżą się na brak pieniędzy - mówi cytowany przez ukrayina.pl ukraiński ekspert finansowy Serhii Fursa.
Portal dodaje, że podobne programy były realizowane jeszcze przed 2022 r., gdy Rosjanie zaczęli drugą po 2014 r. inwazję na Ukrainę.