To podróżny ma zdecydować, czy zaryzykuje wakacje w miejscu, przed którym oficjalnie przestrzega Ministerstwo Spraw Zagranicznych w związku z sytuacją epidemiologiczną - takie stanowisko przyjęli niemieccy touroperatorzy.
Jak pisze "Rzeczpospolita", biuro podróży TUI Deutschland, które w przez lata odwoływało wycieczki do miejsc uznanych przez MSZ za niebezpiecznie, teraz zmieniło strategię.
Niemiecki MSZ oficjalnie ostrzega przed wyjazdami na Wyspy Kanaryjskie i do Tyrolu, operator jednak oferty nie wycofuje, chce, aby to klienci sami podjęli decyzję. W komunikacie zamieszczonym na swoich stronach podkreśla, że ostrzeżenie, nie oznacza zakazu.
"Niemiecki rząd potwierdza, że komunikat ostrzegający przed wyjazdami nie jest równoznaczny z zakazem. Dlatego TUI rozpoczyna realizację wyjazdów na Kanary i do Tyrolu" - przytacza "Rz".
Jak dalej możemy przeczytać, wszyscy klienci, którzy mają wykupione wakacje w tych regionach, "mogą wybrać: zmianę rezerwacji, anulację lub realizację wykupionej oferty” – podaje touroperator.
Nie tylko TUI podjęło taką decyzję. Podobną strategię przyjęły także inne biura podróży, jak choćby Alltours czy FTI.