W Bawarii, po potwierdzeniu pierwszego przypadku zarażenia nowym koronawirusem, z aptek wykupiono cały zapas maseczek ochronnych. Tajwan w reakcji na doniesienia o epidemii na miesiąc zakazał eksportu masek poza granice kraju. W Chinach już są poważne braki tego produktu. Dlatego na przykład polska firma LPP organizuje akcję dostarczenia miliona brakujących masek do Państwa Środka. I szuka producentów i hurtowników, którzy sprzedaliby nadwyżkę.
W Polsce z dostaniem maski na razie większych problemów nie ma, ale sytuacja jest dynamiczna - przyznają producenci. Ale dodają, że coraz częściej docierają do nich pytania o dostępność.
Akcje producentów w górę
Kurs akcji spółki Mercator Medical, polskiego producenta materiałów medycznych, wystrzelił już na początku tygodnia. Wszystko przez kolejne informacje o rozprzestrzenianiu się wirusa z Chin. Firma działa na rynku międzynarodowym. Produkuje m.in. rękawice lateksowe i jest dystrybutorem masek ochronnych.
- W związku z pojawiającymi się informacjami o koronawirusie na światowym rynku rzeczywiście widać poruszenie i rosnący popyt, głównie na maseczki ochronne, ale również na rękawice jednorazowe. Sytuacja jest dynamiczna i jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie głębszych wniosków biznesowych - komentuje dla money.pl Monika Żyznowska, członek zarządu Mercator Medical S.A.
Jak dodaje, firma liczy się z możliwością dalszego wzrostu obaw wywołanych koronawirusem. To dla niej szansa biznesowa, a szczególnie dla jej fabryki w Tajlandii, która produkuje rękawice.
W ostatnich daniach potężny wzrost wartości zaliczyły również akcje japońskiego producenta maseczek, firmy Kawamoto. W ciągu kilku dni jej akcje wrosły o 500 proc.
Chiny, które obecnie borykają się z brakami maseczek, były do niedawna ich głównym eksporterem. Wiele dostępnych na polskim rynku modeli pochodzi właśnie z tego kraju. Jednak niezaspokojony popyt w Państwie Środka, jeśli utrzyma się dłużej, może spowodować poważne zamieszanie na rynku wyrobów włókninowych - przewiduje Monika Żyznowska.
Ruch na Allegro
O rosnącym zainteresowaniu maseczkami świadczy również liczba aukcji na Allegro. Coraz częściej przy tytułach ofert sprzedaży maseczek możemy przeczytać dopisek "koronawirus".
- Obecnie klienci na Allegro oglądają kilkadziesiąt tysięcy takich ofert dziennie, podczas gdy jeszcze kilka dni temu było to zaledwie kilka tysięcy – przyznaje w rozmowie money.pl Michał Bonarowski, odpowiedzialny za komunikację medialną Allegro.
- Artykuły związane z osobistą ochroną przed zakażeniami, jak np. maseczki antywirusowe, ochronne czy chirurgiczne, od 3 dni znajdują się na szczycie wyszukiwań w Allegro. W ciągu tygodnia liczba ofert z takimi produktami wzrosła aż o 30 proc. w porównaniu do ubiegłego tygodnia – dodaje.
Sprzedający oferują jednorazowe maseczki chirurgiczne, oznaczając je jako "antywirusowe koronawirus” albo antysmogowe "Safemask Active antykoronawirus". Oprócz tego proponują też płyny do dezynfekcji, rękawiczki lateksowe, a nawet pełny zestaw ochronny czy sterylizator ozonowy UV.
Pytania o skuteczność
Coraz większe zainteresowanie Polaków maseczkami zauważają eksperci. - Również w Polsce zaczyna już być problem z maskami – przyznaje w rozmowie z money.pl Paweł Grzesiowski, prezes zarządu Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń i ekspert w dziedzinie immunologii, profilaktyki i terapii zakażeń.
Zaznacza jednak, że poruszenie w naszym kraju jest przedwczesne. - Sądzę, że to działanie nadmierne czy wręcz histeryczne. Maski są głównie potrzebne w ośrodkach medycznych – podkreśla.
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, przestrzega też, że maski, które można kupić w internecie, aptece czy sklepach, nie gwarantują ochrony przed zarażeniem koronawirusem.
- Zmniejszają jedynie ryzyko jego roznoszenia drogą aerozolową. Osoby z infekcjami dróg oddechowych, kaszlące czy kichające, które mają maskę, nie roznoszą choroby drogą kropelkową – wyjaśnia prof. Pryć. Podkreśla, że aby faktycznie ochronić drogi oddechowe przed wirusem, potrzebne są maski specjalistyczne z filtrami. A i to nie wszystko. Dopiero kompletny strój ochronny, obejmujący również ochronę oczu, dłoni oraz reszty ciała specjalnym kombinezonem daje ochronę w kontakcie z wirusem. Niemniej ważne jest dbanie o higienę rąk i unikanie dotykania dłońmi ust oraz nosa.
- Skuteczność maski zależy od klasy ochrony zastosowanego w niej filtra. W kwestii ochrony przed zarażeniem wirusem mówimy o specjalistycznej masce wyposażonej w filtr klasy co najmniej N95, czasami, przy dużym narażeniu, wskazane są maski z filtrem klasy N99 – tłumaczy Paweł Grzesiowski, prezes zarządu Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
Co więc z popularnymi maseczkami chirurgicznymi z włókniny? - Maski chirurgiczne zakłada się jednorazowo i tylko na chwilę. Ich skuteczność ochrony to zaledwie kilkanaście minut. Głównie jednak powinni ją nosić chorzy, aby nie zarażać drogą kropelkową. Zdrowi, jeśli chcą się zabezpieczyć, powinni zaopatrzyć się w specjalistyczne maski z filtrami – podkreśla dr Grzesiowski.
Liczba śmiertelnych ofiar wirusa we wtorek przekroczyła już 100, co kilka godzin można usłyszeć o kolejnych miejscach w których został on wykryty. Pierwsze przypadki zostały już zidentyfikowane we Francji, o wirusie mówi się też w Niemczech.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl