W związku z rozprzestrzenianiem się groźnego koronawirusa polskie porty lotnicze wprowadzają dodatkowe środki bezpieczeństwa. - Jesteśmy przygotowani - zapewnia w rozmowie z money.pl Piotr Rudzki, rzecznik Lotniska Chopina w Warszawie.
- Na ten moment wszyscy przylatujący z Chin otrzymają do wypełnienia Karty Lokalizacyjne Pasażera. To działanie prewencyjne, zgodne z procedurami Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób - zapewnia. Uspokaja jednocześnie, że nie jest to procedura bardzo uciążliwa dla pasażerów.
Dokument ma jednak umożliwić błyskawiczny kontakt w razie potrzeby, dlatego też w formularzu trzeba podać miejsce, gdzie pasażer się zatrzyma w Polsce i aktualny numer telefonu.
- Przyglądamy się bardzo uważnie się tym rejsom. Ważna jest też obserwacja prowadzona przez personel pokładowy, który z podróżnymi spędza dłuższy czas i ma szansę zaobserwować ewentualne niepokojące symptomy - wyjaśnia.
Co w przypadku, gdyby pojawiło się podejrzenie, że leciała osoba chora? - Gdyby pojawiło się takie zgłoszenie, wchodzą do akcji służby medyczne, przeprowadzają wywiad medyczny i badanie. Na tej podstawie podejmowane są dalsze działania. Mamy przygotowane specjalne pomieszczenie, wydzieloną część terminalu i specjalistyczny sprzęt medyczny - zapewnia rzecznik warszawskiego lotniska.
Jak podkreśla, koronawirus to nie jedyne zagrożenie epidemiologiczne, z którym musi się liczyć międzynarodowy port lotniczy. Na warszawskim Okęciu w trybie 24-godzinnym pracuje stacja służby sanitarno-epidemiologicznej.
Dla przykładu, londyńskie lotnisko Heathrow przyjmuje loty z zagrożonych wirusem części świata tylko na odizolowanej części Terminala 4 - informowało w środę BBC.
Z kolei na rzymskim lotnisku Fiumicino służby medyczne przebadały pasażerów pod kątem temperatury ciał - dotyczyło to tych, którzy przylecieli ostatnim lotem z Wuhan, nim to chińskie miasto zostało odcięte. Inaczej wygląda natomiast procedura w Frankfurcie nad Menem, tam nie ma żadnych specjalnych badań. Przedstawiciele lotniska przyznali, że nie dostali takich wytycznych od władz landu - podał portal The Diplomat.
Przypomnijmy, nowy wirus pojawił się pod koniec ubiegłego roku w chińskiej prowincji Hubei. Wywołał epidemię zapalenia płuc. Naukowcom w końcu udało się wyodrębnić patogen - to zupełnie nowy szczep koronawirusa, opisuje się go symbolem 2019-nCoV.
Jak informowaliśmy w money.pl, do tej pory bilans to ponad 500 osób zarażonych, tuzin ofiar śmiertelnych. Doniesienia o chorych przychodzą nie tylko z Chin, ale i Japonii, Tajlandii, Korei Południowej i USA. Podejrzenie zarażenia, choć szczęśliwie nie potwierdzone, zostało też odnotowane w Wielkiej Brytanii.
Loty między Polską a Chinami odbywają się 7 razy w tygodniu. Przykładowo w piątek z Pekinu do Warszawy odbywają się dwa kursy. - W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba pasażerów podróżujących między naszymi krajami, w ubiegłym roku było to ponad 200 tys. podróżnych, a między Pekinem a Warszawą było to 82 tys. pasażerów - mówił w połowie stycznia Polskiej Agencji Prasowej prezes PLL LOT Rafał Milczarski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl