Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
PRC
|
aktualizacja

Koronawirus. Tracimy kontrolę. Szkoły złośliwymi ogniskami

407
Podziel się:

Sprawdzają się czarne scenariusze ekspertów z ICM Uniwersytetu Warszawskiego. Jesień przyniosła drastyczny wzrost zakażeń. Zdaniem naukowców duża część pochodzi od dzieci szkolnych.

Koronawirus. Tracimy kontrolę. Szkoły złośliwymi ogniskami
Koronawirus ma swoje ogniska w szkołach (East News, Piotr Kamionka, REPORTER)

Pandemia zbiera coraz większe żniwo. W Polsce pobiliśmy kolejny dzienny rekord zakażeń przebijając granicę 3 tys.

Eksperci Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego wskazują jednak, że ta liczba w rzeczywistości jest znacznie wyższa. Jak przekonują, zakażeń może być nawet 10 razy więcej niż pokazują oficjalne dane.

- Tracimy w tej chwili trochę kontrolę nad rozwojem epidemii. W dwóch na trzy przypadki nie znamy źródła zakażenia chorego. Wiemy jednak, że w dużej mierze są nimi dzieci w szkołach - powiedział dr Jakub Zieliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Sprawdzają się więc czarne scenariuszowe Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego, przed którym w rozmowie z money.pl eksperci przestrzegali już pod koniec sierpnia.

Przypomnijmy, że już wówczas dr Zieliński podkreślał, że szkoły będą istotnym czynnikiem, którzy przyśpieszy rozwój pandemii na jesieni.

- Szkoły są o tyle groźnym miejscem, że nauczyciele mają kontakt z wieloma uczniami i pracownikami. To można ograniczyć w przedszkolach czy klasach 1-3. Z reguły takie dzieci mają jednego nauczyciela i jedną salę lekcyjną. Na dobrą sprawę nie muszą się przemieszczać, ale w starszych klasach wygląda to już zgoła inaczej - mówił wówczas dr Zieliński.

Zobacz także: Money.pl i mBank webinar: tarcza 4.0

Wygląda na to, że - nieestety - nie pomylił się. Jak mówił dla PAP, obecnie jedna trzecia zdiagnozowanych zakażeń jest zidentyfikowana i znamy jej źródło.

- Dzieci zakażają rodziców i dziadków. I nagle gdzieś indziej ten wirus wybucha, i nie jest to wiązane zupełnie z zakażeniem w placówce - wyjaśniał.

Z modelu opracowanego przez ICM wynika, że to w znacznej mierze dzieci są głównym czynnikiem, który obecnie wpływa na rozprzestrzenianie koronawirusa. - Mamy rozproszone w naszym modelu ludziki - ponad 30 mln. Odwzorowują one zagęszczenie ludności w Polsce. Śledzimy poruszanie się ich w modelu. Wiemy, ile w gminach jest szkół. Nasz model pokazuje, że szkoły są tak naprawdę złośliwymi ogniskami - podsumował w dr Zieliński.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(407)
WYRÓŻNIONE
Adas
4 lata temu
To było do przewidzenia, moja córka przyszła że szkoły z gorączką zaczął się katar, kaszel, gardło. Wszyscy w domu już kichamy łącznie z dziadkami, a lekarz nas nie przyjmie no i co robić, a no nic czekać aż przejdzie.
Gosc
4 lata temu
Rząd już nie chce zapobiegać. Szykuje dla nas szpitale. Jak miło. Szkoda gadać.
Belfer
4 lata temu
A o nas nauczycielach to już nikt nie pomyśli? Teraz to my działamy na pierwszej linii frontu codziennie ryzykując zdrowie i życie swoje i bliskich. Zapraszam wszystkich pyskatych chętnych do tej uroczej, spokojnej i cichej pracy...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (407)
mielony
4 lata temu
Kolejne rekordy... Na pytanie czy szkoły i przedszkola są takimi rozsadnikami? Na pewno ale nie tylko. Do tego zakłady pracy, komunikacja publiczna, sklepy (ludzie totalnie olewają dystans), niestety zapewne przychodnie. Tu dygresja: bezsensem jest kierowanie na test przez lekarza POZ gdy chory ma wszystkie 4 charakterystyczne objawy - w ciemno Covid. Ten test można by bardziej użytecznie wykorzystać; do tego ma z temp. 39°C i w wiadomym stanie psychicznym jechać własnym autem na test - bardziej bezpiecznie by prowadził gdyby wypił ze 2 piwa. W radykalny wpływ temperatury nie wierzę, choć rzeczywiście mogła nieco zmniejszyć odporność. A jak to sprawdzić? Tylko eksperyment: w jednym obszarze (powiedzmy województwie) zamknąć szkoły, w innym ograniczyć komunikację publiczną, w jeszcze innym część usług, zakłady pracy i urzędy gdzie można zmianowo. Po ok. 4 tygodniach można spróbować oszacować co jak skutkowało, bo jak wprowadzi się wszystko to nie będzie wiadomo co (oby...) pomogło.
PTR
4 lata temu
Nie znamy źródła, ale wiemy że to od dzieci. Ze szklanej kuli?
xyz
4 lata temu
Nie kupuję wersji ze szkołami. Statystyki poszły w górę wraz z nadejściem aury jesiennej, czyli końcem lata po 21 września. A nie 2 tygodnie po otwarciu szkół. Ale mógłby się któryś kraj wyłamać i zamknąć szkoły. Zdecydowana poprawa statystyk, przekonała by mnie.
zax
4 lata temu
przedszkolaki wiedzą jak zasłaniać usta gdy kichamy i jak prawidłowo nosić maseczki dla nastolatków sprawa nadal nie opanowana a to przecież nie matematyka kwantowa!!!
kleopatra
4 lata temu
Dzieci i bez Covida roznoszą zarazki. Najgorsze co może się przytrafić to być zarażonym przez dziecko szkolne lub przedszkolne. Dziecko samo choruje bardzo dynamicznie, szybko się zaraża i szybko zdrowieje dorosły leży 2 tygodnie na zwykłe przeziębienie. Nie wiem po co bylo otwierać szkoły.
...
Następna strona