Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KFM
|

Kość niezgody. Rosji nie spodoba się pomysł Turcji

Podziel się:

Choć obu krajom bliżej do siebie niż dalej, nie zawsze mówią jednym głosem. Gdy Turcja zapowiedziała wejście zbrojne do Syrii, Moskwa zaleciła stonowanie sytuacji, ale Turcy puścili to mimo uszu. Teraz rzecznik Putina zarzeka się, że oba kraje są w stanie się dogadać bez kłótni. Nie dodał, że to żaba, którą Kreml musi przełknąć, bo innego wyjścia nie ma.

Kość niezgody. Rosji nie spodoba się pomysł Turcji
Recep Erdogan i Władimir Putin podczas podpisywania traktatu z Soczi w 2019 r. Na pierwszym planie rzecznik Kremla - Dymitrij Pieskow (Getty Images, Mikhail Svetlov)

Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan w tym tygodniu w parlamencie mówił o operacji tureckiego lotnictwa na granicy z Syrią. Zapowiedział, że nie wyklucza zbrojnego wejścia do Syrii na pozycje zajmowane przez Kurdów - Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG). Dla Turcji oba ugrupowania to organizacje terrorystyczne, oskarżane o zamach w Stabmule.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Turcja idzie na układ z Rosją. "To tylko rozgrywka polityczna"

Turcja rozdrapuje stare rany

Rosja, od początku uczestnicząca w wojnie syryjskiej, ma tam własne interesy, które jak raz, nie idą w parze z tureckimi. Po wystąpieniu Erdogana Rosja zaleciła stonowanie nastrojów, lecz nie została wysłuchana. W jednym z wystąpień Recep Tayyip Erdogan wręcz skrytykował Rosję.

– Pomimo naszych wielokrotnych ostrzeżeń skierowanych do Rosji, która zgodnie z umową z Soczi z 2019 r. ma obowiązek usunąć terrorystów z północnego Iraku i Syrii, państwo to zawiodło i odmawia wykonania swojego obowiązku – podkreślił. Dodał, że Turcja "nie będzie milczeć wobec terroryzmu" i podejmie działania, jeśli Rosja "tego nie zrobi". – W związku z tym uderzyliśmy - zaznaczył.

To musiało obić się o uszy rzecznika Kremla, bo Dymitrij Pieskow w rozmowie z rządową telewizją Rosja 1 w niedzielę zarzekał się, że Rosja i Turcja pozostają przyjaciółmi, a swoje problemy są w stanie rozwiązać drogą dyplomatyczną. - Poziom naszych relacji pozwala rozwiązywać takie różnice nie przez konfrontację, ale negocjacje. Choć długie i napięte, ale jednak negocjacje - mówił Peskow, powołując się na ten sam traktat w Soczi.

Dokument ten zakładał między innymi utworzenie strefy po syryjskiej stronie, z której miały wycofać się kurdyjskie oddziały, osłaniane przez Rosjan, a następnie patrolować ją wspólnie wojska rosyjskie i tureckie. Dokument nakazywał też Turcji w przyszłości uwzględniać integralność terytorialną Syrii. Rosja miała być strażnikiem przestrzegania traktatu.

Wznawianie przez Turcję na poły wygasłego konfliktu ma w tle plątaninę różnych interesów.

Rosji się to nie podoba

Jak pisaliśmy w money.pl, wydaje się, że kluczową pochodną stosunku Rosji do nich będą relacje Moskwy z Teheranem oraz Ankarą. Zarówno Iran, jak i przede wszystkim Turcja ze względu na swoją niechęć do tej społeczności, stanowią decydujący problem dla Rosji w kontekście możliwej szerszej kooperacji Rosji i Kurdów. Ponadto wiele będzie zależeć od kontaktów tych ostatnich z Waszyngtonem" - pisze w swoim opracowaniu dot. polityki Kremla wobec Kurdów Paweł Bielicki z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Jego zdaniem w przypadku intensyfikacji wzajemnych więzi z Zachodem, Rosja może używać "niedwuznacznego szantażu wobec strony kurdyjskiej, polegającego na sugestiach pozostawienia ich na łaskę i niełaskę Turcji".

Nieważne, ile zarzekałby się kremlowski rzecznik o negocjacjach i poszanowaniu wspólnych interesów, jest mało prawdopodobne, by Moskwa twardo sprzeciwiła się tureckiej polityce w tym zakresie.

Oba kraje łączą silne zależności i wspólne projekty. Według danych Ministerstwa Handlu i Instytutu Statystycznego od maja do lipca tego roku turecki eksport do Rosji był wart 2,04 mld dol. - o 642 mln dol. więcej niż w tych samych miesiącach 2021 r. Co więcej, w 2020 r. Rosja zaspokajała ponad 33,6 proc. tureckiego zapotrzebowania na gaz, a miesiąc temu Putin ogłosił, że chce uczynić Turcję największym centrum dystrybucji rosyjskiego gazu.

Ponadto Rosjanie przejęli kontrolę nad elektrownią atomową w Akkuyu w Turcji. Rosatom, największa firma na świecie dostarczająca technologię do budowy elektrowni atomowych oraz dostawca paliwa do nich, poinformowała właśnie, że konto powiązanej z nią kapitałowo tureckiej spółki budującej elektrownię w Turcji zostało zasilone kwotą 20 mld dol. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na dokończenie budowy reaktora atomowego na tureckim wybrzeżu. Pierwsza transza – 5 mld dol. już jest w tureckiej spółce.

Powiązań jest znacznie więcej. Rosja to główny rynek zagraniczny dla tureckich firm inwestycyjnych. To rosyjscy turyści zostawiają w Turcji najwięcej pieniędzy ze wszystkich odwiedzających ją narodów. Dlatego, zdaniem ekspertów, należy zakładać, że Kreml przełknie tę żabę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl