Zasiłek pogrzebowy — jednorazowe świadczenie, które przysługuje po śmierci najbliższego członka rodziny na poczet wydatków związanych z pochówkiem — wynosi 4000 zł. Koalicja Obywatelska (KO) chce go podwyższyć do 150 proc. płacy minimalnej.
Jeśli uda się jej zrealizować obietnicę wyborczą, to od lipca 2024 r. świadczenie wzrośnie do 6450 zł. Czy to dobry pomysł? Z tym pytaniem zwróciliśmy się ekspertów i przedstawicieli branży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Likwidacja lepsza od waloryzacji?
Według Krzysztofa Wolickiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, które zrzesza administratorów największych cmentarzy i krematoriów oraz właścicieli i dyrektorów dużych przedsiębiorstw, we wsiach i małych miejscowościach 4000 zł wystarczają na pokrycie kosztów pogrzebu. Jednak w większych oraz dużych miastach to zdecydowanie za mało. Jak wskazuje nasz rozmówca, całkowite koszty wahają się między 12 a 15 tys. zł. Mimo to ekspert uważa, że lepiej byłoby powoli odchodzić od zasiłku pogrzebowego.
Żyjąc w przekonaniu, że zasiłek nam się należy, dalej tkwimy w socjalizmie. Wydajemy pieniądze na chrzciny, pierwszą komunię, wesele, a o pochówku nie myślimy i nie odkładamy na niego pieniędzy. Dlatego, gdy umiera bliska nam osoba, chcemy pochować ją jak najniższym kosztem. Gdyby nie było zasiłku pogrzebowego, ludzie inaczej kalkulowaliby koszty pogrzebu. Głupotą poprzedniego rządu było rozdawnictwo. Sami odkładajmy na pogrzeb chociażby po 10 złotych miesięcznie. Ile kto sobie odłoży, tyle będzie miał — mówi money.pl Wolicki.
Przeciwnego zdania jest Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej, który powiedział w czerwcu, że podniesienie zasiłku jest zgodne z oczekiwaniami przedsiębiorców specjalizujących się w tego typu usługach. Zdaniem przedstawiciela branży, aby kwota zasiłku wystarczyła na sfinansowanie wszystkich czynności pogrzebowych, należałoby podnieść ją do co najmniej 8000 zł.
Podobnie uważa Marek Cichewicz, prezydent Międzynarodowej Federacji Organizacji i Firm Pogrzebowych (FIAT-IFTA) oraz prezes Grupy Klepsydra. — Zasiłek pogrzebowy w wysokości 4000 zł nie wystarcza na pokrycie kosztów ceremonii pogrzebowej oraz opłat cmentarnych. Chciałbym podkreślić, że zasiłek pogrzebowy jest dla rodzin osób zmarłych i jego podwyższenie niewątpliwie pomoże w pokryciu wydatków związanych z pogrzebem — mówi szef firmy pogrzebowej.
Zasiłek psuje rynek?
Na pytanie, czy zasiłek pogrzebowy kształtuje ceny na rynku funeralnym, przedsiębiorca odpowiada, że jeszcze kilkanaście lat temu faktycznie tak było. Jednak po ograniczeniu zasiłku do 4000 zł — oraz ze względu na rosnącą inflację, koszty pracownicze i koszty mediów — zasiłek jedynie wspiera koszty organizacji pogrzebu.
Nie ma szans zorganizować ceremonii pogrzebowej za te pieniądze. Koszt pochówku kształtuje się obecnie w przedziale średnio 7-10 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze opłaty cmentarne, czyli m.in. za miejsce na cmentarzu — mówi Cichewicz.
Przeszło 12 lat temu zasiłek pogrzebowy był na podobnym poziomie, do którego chce go ponieść KO. Przypomnijmy, że przed obniżką w 2011 r. stanowił 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Precyzyjniej — 6395,70 zł i był wówczas jednym z najwyższych w Europie. Obniżył go rząd Platformy Obywatelskiej (PO) i Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL). Politycy tłumaczyli wówczas, że w branży dochodziło do patologii, a rozwiązanie, zamiast służyć rodzinie, w większym stopniu służyło firmom pogrzebowym.
Mimo istotnej obniżki zasiłku Polska wciąż jest w czołówce krajów europejskich, jeśli chodzi o wysokość zasiłku pogrzebowego.
Obecnie najwyższe tego typu świadczenie obowiązuje w Portugalii, gdzie wynosi ok. 1,3 tys. euro. Z kolei w Niemczech zniesiono je ponad 15 lat temu. Dlatego na rynku pojawiły się polisy pogrzebowe i sprzedaż ratalna usług pogrzebowych. W krajach anglosaskich popularne jest planowanie pogrzebu od A do Z jeszcze za życia. Usługę kupuje się w zakładach pogrzebowych, środki odkładane są na rachunkach powierniczych i uwolnione po wykonaniu ceremonii bezpośrednio na rachunek firmy pogrzebowej — wskazuje prezydent FIAT-IFTA.
Branża do gruntownej regulacji
Według Krzysztofa Wolickiego z Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego zniesienie zasiłku pogrzebowego spowodowałaby zamknięcie 40 proc. firm pogrzebowych z dnia na dzień. Szacuje się, że w branży funeralnej działa ok. 2,5 tys. podmiotów.
Ponadto ekspert jest zdania, że branżę tę należałby kompleksowo uregulować. Jak zauważa w rozmowie z money.pl, dziś łatwiej otworzyć zakład pogrzebowy niż budkę z hot dogami — wystarczy dowód osobisty.
Jak wyliczał w rozmowie z serwisem bankier.pl Robert Czyżak z Polskiej Izby Branży Pogrzebowej, obroty szarej strefy w branży pogrzebowej sięgają nawet 2 mld zł. Wskazuje, że na cztery firmy działające w jednej miejscowości tylko jedna zatrudnia legalnie swoich pracowników i płaci składki ZUS oraz podatki. Do tego nie fakturują wszystkich usług, co sprawia, że uczciwym przedsiębiorcom trudno z nimi konkurować.
Branża pogrzebowa działa na podstawie przepisów ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r. Rządowi Zjednoczonej Prawicy nie udało się uchwalić nowej, kompleksowej ustawy, nad którą prace toczyły się przez ostatnie dwa lata pod kuratelą resortu zdrowia. Projekt utknął w komisji prawniczej.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl