Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

Zostawił pracę w reklamie i poszedł sadzić drzewa, czyli jak faceta od kreacji ciągnęło do lasu

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
144
Podziel się:

Paweł Krzemiński przez niemal 30 lat pracował w branży reklamowej. Jak wspomina, była to ciekawa praca, ale czasem też bardzo frustrująca. Dlatego coraz częściej jego wolny czas zajmowało coś innego – sadzenie drzew. W dniu urodzin Paweł sprawił sobie nietypowy prezent. Ogłosił, że idzie do lasu na pełen etat.

Zostawił pracę w reklamie i poszedł sadzić drzewa, czyli jak faceta od kreacji ciągnęło do lasu
Na zdj. prezes fundacji Las na Zawsze Paweł Krzemiński. (www.lasnazawsze.org.pl, www.lasnazawsze.org.pl)

DDB Needham Worldwide, Hager Polska, Euro RSCG, Havas Worldwide, Starcom. Przeciętnemu Polakowi te nazwy niewiele mówią. Chyba że ten ktoś pracował w branży reklamowej. Wymienione agencje to wycinek z zawodowego portfolio Pawła Krzemińskiego – człowieka od kreacji z krwi i kości.

- Moja praca polegała na wymyślaniu rzeczy na zadany temat, z wieloma ograniczeniami i życzeniami ze strony klienta. Na ogół było na to niewiele czasu i musiałem się trzymać oczekiwań – tłumaczy Krzemiński. - Prawdę mówiąc, jeśli ktoś ma szczęście, to czyste wymyślanie w tej branży zajmuje 5 proc. czasu. Pozostałe 95 proc. to obsługa kreatywna: szykowanie pomysłów, odsyłanie, wprowadzanie poprawek. Taki codzienny ping-pong. Żeby była jasność: ja nie jęczę, tak to po prostu wygląda ta robota – dodaje.

Praca w reklamie sprawiała Pawłowi frajdę. Wiązało się to z szukaniem zaskakujących skojarzeń, porywającym prezentowaniem pomysłów, ważnymi spotkaniami, międzynarodowymi podróżami. Do tego pracodawcy oferowali całkiem przyzwoite pieniądze. Ale jest też druga strona medalu. M.in. to, że dużo pracy i wysiłku człowieka od kreacji ląduje w koszu.

Zobacz także: 25 lat więzienia za zanieczyszczenie środowiska. Wiceminister tłumaczy, kiedy

- Nawet jak wymyślisz ciekawą reklamę i wyprodukujesz ją, to po trzech miesiącach ona znika. Trzeba zaakceptować, że robi się rzeczy kompletnie nietrwałe, że nic nie pozostawia się po sobie. No i najważniejsze – czemu służy ta praca? Chodzi oczywiście o zwiększenie konsumpcji – podsumowuje.

Paweł zaczynał w branży w 1993 roku. Najdłużej w jednej agencji spędził 12 lat. A poza reklamą – pracował ze sobą. To był proces, który, jak przyznaje, doprowadził go do ważnych decyzji.

- Miałem potrzebę wymyślania i wymyślałem sobie przyszłość. Czasem był to biznesplan, a czasem coś więcej. Stworzyłem kilkanaście koncepcji działania, zaczynałem działalność i się zatrzymywałem. Jednym z etapów było stworzenie nowego brandu Emanuel Wood. Był to pomysł, w ramach którego robiłem bardzo specyficzne drewniane meble. Zafascynowałem się drzewami, uświadomiłem sobie niesamowite połączenie z nimi. Kontakt z drewnem doprowadził mnie do lasu – wyjaśnia Paweł.

Kolejnym krokiem było założenie fundacji "Las na zawsze". Zamysł był taki, aby zacząć sadzić lasy, których nikt nie będzie mógł wyciąć. Było to jesienią 2019 roku. Z początku Paweł traktował to jako zajęcie po godzinach. 1 marca tego roku ogłosił, że zostawia reklamę i "idzie do lasu" na stałe.

- Dziś jestem prezesem fundacji. To znaczy robię wszystko – od kopania dołów po umowy. Przede wszystkim jednak sadzę drzewa, jeżdżę po Polsce, szukam ziemi i sponsorów – tłumaczy.

Fundacja finansuje swoją działalność z darowizn osób prywatnych, firm i organizacji. Za środki kupuje ziemię i sadzonki. Tereny to m.in. nieużytki, które natura będzie mogła zaadaptować. Fundacja, jak twierdzi Krzemiński, rozdziela koszty administracyjne od kosztów sadzenia lasów. To oznacza, że wszelkie wpłaty, które są przeznaczone na sadzenie lasu, trafiają dokładnie na ten cel. Dodajmy, że posadzenie ok. 10 m kw. lasu kosztuje 35 zł.

Organizację tworzą jeszcze dwie osoby – Michał Paca, przedsiębiorca, prezes firmy bioodpady.pl oraz Karolina Rusinek, przez lata marketingowiec, a także zawodowa terapeutka. Wspólnie nawiązują współpracę z firmami, samorządami, osobami prywatnymi. Dbają o to, aby lasy były zabezpieczone formalnie, czyli aby nikt nie mógł ich wyciąć.

Dotychczas fundacja posadziła 75 500 m kw. lasów na zawsze. Plany na najbliższy rok? Co najmniej 242 700 m kw. zieleni. Będą to głównie lasy liściaste, ponieważ ich w Polsce jest najmniej, a do tego lepiej znoszą zmiany klimatyczne. Następnie lasy będą doglądane, sprzątane i w razie potrzeby dosiewane.

- Lasów w Polsce trochę jest, więc tu nie chodzi o zwiększanie lesistości. Nasze działanie to kropelka, która coś dopełnia, zmienia, ale nie uratuje świata. Niewiele w porównaniu z tym, czym zarządzają Lasy Państwowe. Tylko że właściwie wszystkie lasy tej instytucji przeznaczone są na wycinkę. Nasz las ma po prostu trwać, by trzymać nas na ziemi – podsumowuje Paweł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
ekologia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(144)
WYRÓŻNIONE
Energa
4 lata temu
Widzę twarz człowieka zniszczonego pracą w korporacji. Odkrył las i teraz jest zdziwiony że tak też można żyć :)
potwory
4 lata temu
Z cyklu- im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
nom
4 lata temu
Dobry pomysł - wsparty. Mam nadzieje, że to nie machloja. Wtedy będę wspierał częściej.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (144)
AGA
miesiąc temu
taaaaa:-) hahahahaha
M K
2 lata temu
Posadziliśmy w chwasty. Zarosło? Ano zarosło. No taki klimat, sucho było, wyschły. A ktoś wykosił chwasty? Wypielił? A był tam ktoś potem za rok, za cztery? Nie? Po co? Nic nie ma? No nie ma. No trochę wierzb i brzóz się nasiało (kilka), reszta to gęsta nawłoć inwazyjna i trzcinnik. Widziałem takie akcje. Widziałem też uczciwe akcje gdzie konkretnie przedstawia się sytuację prawną - umowy, notariusz, świadkowie, podpisy i wydruki w magsitratach, informacja w prasie, że przekazano (komu, ile, na jak długo, na jakich warunkach). Najlepszymi opiekunami takich darowizn są samorządy, trwałe obietnice w formie nienaruszalnych uchwał, wszem i wobec, na zawsze. To nie w naszym bantustanie. Np. widziałem w Calgary gdzie miasto się kończy w żyznej dolinie jakby nożem odciął i zaczyna się kompletne pustkowie. To teren darowany na zawsze, kilkaset ha dla miasta i... ludzi. Miasto dumne, ludzie dumni a na magistracie wielka tablica marmurowa - kto podarował, że na zawsze i że nigdy tam nic nie będzie budowane, do tego podstawa prawna ! PRAWNA i PUBLICZNA i do wiadomości, dla wszystkich tu i teraz, uczciwie i zawsze jasno.
M K
2 lata temu
Fajny pomysł. Dostajesz pieniądze, cos tam kupujesz, robisz (inni robią, ty symblicznie) a wynik końcowy... za 100 lat albo żaden. Też tak chcę, kasiorki zawsze coś tam zostanie na przeżycie. Odpowiedzialności żadnej.
100%
4 lata temu
machloja!
Uciekł w las,
4 lata temu
bo był i jest rzadki jak jajecznica i nie nadaje się do energicznej, konkurencyjnej, koncepcyjnej roboty. Reszta to jego farmazony.
...
Następna strona