Władimir Putin kolejny raz sięga do kieszeni państwowych firm, by łatać nadszarpnięty wojną w Ukrainie budżet państwa. Tym razem nakazał podnieść podatek od zysków państwowego operatora rurociągów naftowych Transnieft.
Jak donosi "The Moscow Times", na wniosek prezydenta niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa, uchwaliła we wtorek ustawę poddającą stawkę podatku korporacyjnego Transnieftu z 20 proc. do 40 proc. w latach 2025-2030.
Tak duże obciążenie może doprowadzić do utraty płynności finansowej operatora rurociągów bowiem, jak podała spółka, tylko jedna czwarta jej zysków będzie przeznaczona na wewnętrzne potrzeby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Transnieft natychmiast po ogłoszeniu decyzji zapowiedział, że będzie zmuszony ograniczyć inwestycje. To z kolei oznacza redukcję środków na remonty ropociągów czy baz naftowych oraz zbiorników paliw.
"Po gruntownej analizie czynników produkcyjnych, ekonomicznych i geopolitycznych, eksperci przewidują nieuniknioną i znaczącą redukcję programu inwestycyjnego Transnieftu do 2026 roku" – poinformowała firma w oświadczeniu cytowanym przez "The Moscow Times".
Operator ostrzegł także przed "negatywnym wpływem" na pokrewne sektory, zwłaszcza paliwowy i energetyczny. Już od 6 grudnia Transnieft zapowiedział 13,8 proc. podwyżkę opłat za transport produktów naftowych. Zaproponował też podwyższenie taryf do 2030 r. w celu "zapewnienia stabilnej i niezawodnej eksploatacji".
Państwowy Transnieft, który obsługuje sieć rurociągów, liczącą 67 tys. km, transportując ropę naftową i paliwa do terminali morskich.