Najgorzej jest w Warszawie, gdzie na wpis do księgi czeka się najdłużej. W takiej sytuacji znalazł się m.in. pan Robert, który poinformował nas o tym za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl. - Pod koniec ubiegłego roku odebrałem mieszkanie od dewelopera, następnie załatwiłem formalności u notariusza. Kolejnym krokiem miał być wpis do księgi wieczystej - opowiada.
Nasz czytelnik zadzwonił do sądu w Warszawie, aby dowiedzieć się, kiedy może liczyć na wpis do księgi. Z końcem lipca tego roku upływa mu bowiem w banku termin ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego. Musi aneksować umowę, aby nie płacić wyższej marży.
- Pani w wydziale ksiąg wieczystych poinformowała mnie, że dopiero rozpoczęli analizę dokumentów z sierpnia 2020 roku. A mój wniosek został złożony w grudniu. Na pytanie, jaki jest realny termin wpisu do księgi, dowiedziałem się, że muszę poczekać minimum cztery miesiące. Czyli wychodzi na to, że będę czekać rok - denerwuje się pan Robert.
To dla niego dodatkowy problem. Teraz liczy na to, że jego bank przedłuży mu termin zabezpieczenia. - Skontaktowałem się już z doradcą, nie był zdziwiony, bo, jak mówi, to notoryczny problem - dodaje.
Koło się zamyka
Zatory w wydziałach ksiąg wieczystych dotykają dziś w równym stopniu nabywców mieszkań i deweloperów. Zdaniem Konrada Płochockiego, dyrektora PZFD, sytuacja pogorszyła się w ostatnich latach. - Jeszcze w 2014 roku wpis można było uzyskać w dwa tygodnie, jednak z każdym rokiem jest gorzej. Informowaliśmy o tym Ministerstwo Sprawiedliwości już w 2019 roku. Zgłaszaliśmy to także w raporcie dotyczącym problemów branży deweloperskiej przygotowanym dla wicepremiera Gowina na początku tego roku - informuje.
Apel deweloperów przeszedł jednak bez echa. Tymczasem zdaniem Konrada Płochockiego skutkiem opóźnień w sądach jest m.in. mniejsza liczba nowych inwestycji.
- Jeśli deweloper kupuje działkę pod inwestycję, banki nie pozwolą mu zawrzeć umowy kredytowej i uruchomić kredytu, dopóki nie będzie wpisany w księdze wieczystej. Nie może także rozpocząć sprzedaży, bo potencjalni klienci nie mogą też zawrzeć umów z bankami, które wolą zaczekać z uruchomieniem kredytów do momentu wpisu do księgi - wyjaśnia.
Jego zdaniem ma to wpływ na kupujących zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Dopóki hipoteka banku nie zostanie wpisana do księgi wieczystej, klienci muszą ponosić dodatkową składkę ubezpieczeniową, która przy średniej wartości kredytu kosztuje nawet kilkaset złotych miesięcznie. - Dla kredytu w wysokości około 400 tys. zł na 30 lat może to wynieść dodatkowo około 200 zł miesięcznie - wylicza Konrad Płochocki.
Każdy miesiąc to większe koszty
Czas oczekiwania na wpis do księgi w dużej mierze zależy od lokalizacji. - W mniejszych miastach, gdzie ekspansja nowych inwestycji nie jest tak duża, proces ten nie został tak wydłużony - tłumaczy Marcin Jańczuk, dyrektor marketingu i PR w agencji nieruchomości Metrohouse.
Jego zdaniem najgorzej pod tym względem jest w stolicy. Szacunkowy czas oczekiwania trwa tutaj od 8 do 11 miesięcy.
Obecnej sytuacji nie można tłumaczyć pandemią - uważają notariuszki Agnieszka Łabuszewska i Karolina Rak-Wrońska, prowadzące w Warszawie kancelarią notarialną. Ich zdaniem problem pojawił się dużo wcześniej.
Przyczyniło się do tego m.in. wprowadzenie ustawy z dnia 20 lipca 2018 roku o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów. Liczba gruntów oddanych w użytkowanie wieczyste w Warszawie jest tak duża, że zwiększyło to obłożenie sądów.
Według naszych rozmówczyń informatyzacja ksiąg wieczystych wprowadzona w 2016 roku, której następstwem jest składanie przez notariuszy wniosków do wydziałów ksiąg wieczystych za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, zamiast skrócić proces, jeszcze go wydłużyło.
Brak wpisu w księdze wieczystej bardzo utrudnia obrót nieruchomościami. - Wyłącza m.in. rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych. Nabywca nie będzie chroniony i potencjalnie jego prawo własności może być podważane w przyszłości. To samo odnosi się do sytuacji, gdy właściciel jest wpisany, ale w księdze widnieją wzmianki o nierozpoznanych wnioskach o wpis - zwraca uwagę Jacek Kosiński, partner kancelarii prawnej Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni.
Kwestia opóźnień martwi także Związek Banków Polskich. Zdaniem Przemysława Barbricha z ZBP najlepszym rozwiązaniem byłaby możliwość dokonywania wpisów przez banki za pośrednictwem elektronicznego systemu. To ułatwiłoby proces. - Jesteśmy do tego gotowi i mamy narzędzia - przekonuje.
W piątek rano zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości, czy planuje działania, aby przyspieszyć czas oczekiwania na wpis. Do czasu publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.