- Putin ma obsesję na punkcie Ukrainy, a jej zniszczenie jest dodatkowo sposobem na zrealizowanie innego strategicznego celu: pokazanie światu, że Zachód nie potrafi obronić siebie i swoich ideałów - zaznaczył Kułeba.
Były szef ukraińskiej dyplomacji odniósł się do zapowiedzi Donalda Trumpa z kampanii wyborczej, w której padła obietnica szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie. Pod koniec października, jeszcze przed wyborami, przyszły wiceprezydent J.D. Vance stwierdził, że pokój może wymagać zrzeczenia się przez Ukrainę części lub całości terytoriów okupowanych przez Rosję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślił były minister, trudno sobie wyobrazić sytuację, w której prezydent Wołodymyr Zełenski zgodziłby się na takie ustępstwa.
Nie może się na nie zgodzić, ze względu na ograniczenia konstytucyjne i dlatego, że oznaczałoby to jego polityczny koniec - zaznaczył.
Kułeba wyraził również obawy, że jeśli plan pokojowy okaże się porażką, Trump wstrzyma wysyłanie broni i amunicji, co poważnie osłabi możliwości obronne Kijowa.
- Wówczas kluczowa będzie reakcja Europy, a to, czy zwiększy ona pomoc, nie jest pewne - zaznaczył. - Europejczycy mają dwie możliwości. Mogą albo pójść w ślady Trumpa, albo zaakceptować fakt, że muszą ponieść większą część odpowiedzialności - dodał.
Były szef MSZ Ukrainy rozczarowany Zachodem
Podkreślił, że wierzy, iż Francja, Wielka Brytania oraz kraje nordyckie i bałtyckie zwiększą swoją pomoc. Dodał, że poparcie Niemiec jest mniej pewne z powodu niestabilności politycznej przed przyspieszonymi wyborami.
Kułeba jest także rozczarowany tym, że Zachód nie zrozumiał prawdziwego sensu tej wojny. - Nie możesz wygrać wojny, gdy Rosja dokładnie zna swoje strategiczne cele, Kijów również, ale Zachód, bez którego Ukraina nie może wygrać, nie wie, o co walczy - powiedział.