Jak informuje Polska Agencja Prasowa, trefną przesyłkę skontrolowali funkcjonariusze Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie.
Paczka nadana została w USA jako słodycze, ale jej zawartość znacznie różniła się od deklarowanej.
"Zatrzymano 695 sztuk amunicji, 100 sztuk ładunków prochowych, 2 kusze, 2 sztuki broni krótkiej, pistolet gazowy, rewolwer, kastet oraz karabin powtarzalny, które zostały przekazane Policji w celu przeprowadzenia dalszego postępowania wyjaśniającego" - wylicza w informacji prasowej Izba Administracji Skarbowej w Warszawie.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
"Kontrole przesyłek odbywają się między innymi za pomocą skanerów, które pozwalają na prześwietlanie ich zawartości" - informuje IAS.
To nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. W ostatnich 2 miesiącach celnicy udaremnili jeszcze kilka takich przypadków. Zazwyczaj są to paczki z USA nadane do odbiorców indywidualnych w Polsce.
Abonament RTV do likwidacji? Taki plan ma PiS
Nadawcy takich przesyłek korzystają z firm, które nie mają uprawnień do transportowania broni i amunicji, dlatego opisują je jako słodycze, przyprawy czy sprzęt AGD.
Samo wysyłanie amunicji spoza Unii Europejskiej nie jest niezgodne z prawem. Aby dostarczać tego typu paczkę trzeba jednak otrzymać pozwolenie.
Jeśli go nie ma, to nielegalna broń i amunicja rekwirowana jest przez celników, a nadawcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl