Jak pisze "Gazeta Wyborcza", Ministerstwo Rozwoju chce przeforsować tzw. pakiet mieszkaniowy. Projekt ten zakłada, że państwowa spółka KZN utworzona do realizacji programu "Mieszkanie plus" będzie pozyskiwać działki m.in. właśnie od Lasów Państwowych.
Później może je natomiast sprzedać, dzierżawić lub przekazywać w użytkowanie wieczyste np. deweloperom. De facto więc na sprywatyzowanych terenach należących wcześniej do Lasów Państwowych mogłyby powstawać budynki mieszkalne, wznoszone przez prywatnych inwestorów.
Jak przypomina "Wyborcza", podobne przepisy PiS chciało wprowadzić już dwa lata temu, ale wtedy zmasowany opór leśników i Ekologicznego Forum Młodzieży mu to uniemożliwiły.
Teraz jednak rząd wraca do pomysłu, a uchwalanie przepisów, które mają pomóc w zwalczaniu gospodarczych skutków koronawirusa, ułatwia "przemycanie" różnych niewygodnych projektów.
Według Ekologicznego Forum Młodzieży do spółki KZN może zostać przekazane aż 300 tys. ha gruntów leśnych (czyli powierzchnia porównywalna do powierzchni województwa). Jednak przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju mówią "Wyborczej", że chodzi o zdecydowanie mniejszy obszar - w granicach kilku hektarów.
Lasy Państwowe kontra branża. "Znikające drewno"
Sami leśnicy nie sprzeciwiają się już temu pomysłowi tak mocno, jak dwa lata temu. Proponują, by we władanie KZN i pod ewentualną prywatyzację podpadały tylko grunty nieleśne, które w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego i tak są już przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową. Każdorazowo Ministrowi Środowiska miałoby przysługiwać prawo sprzeciwu.