Jak podaje "GW", woda i odbiór ścieków są najdroższe na Śląsku. W Dąbrowie Górniczej za metr sześcienny trzeba zapłacić brutto 17,94 zł, dla porównania w Warszawie i okolicach - 10,88 zł brutto (4,29 zł za metr sześcienny wody oraz 6,59 zł metr sześcienny ścieków).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lawina wniosków samorządów ws. podwyżek taryf za wodę i ścieki
"Samorządy taryfy za wodę i ścieki ustalają na trzy lata do przodu. Wiele miast, w związku z gigantycznymi wzrostami kosztów działalności, zwróciło się do Wód Polskich o ponowne przeanalizowanie stawek" pisze "GW". Portal ustalił, że do dyrektorów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej (RZGW) wpłynęły łącznie 1002 wnioski o skrócenie okresu obowiązywania taryfy.
Przedstawiciele Wód Polskich przekazali "Wyborczej", że spośród ponad tysiąca wniosków, w 218 sprawach regulator wydał decyzje orzekające o skróceniu okresu obowiązywania taryfy, a w 445 sprawach nastąpiła odmowa. Negatywne odpowiedzi na wnioski dotyczą głównie błędów formalnych i merytorycznych. Jak dodano, ponad połowa wniosków złożonych w 2023 r. jest już zatwierdzona.
Miejskie spółki wnioskują o wzrost średnio o 30 proc. w przypadku taryf za wodę oraz 40 proc. w przypadku ścieków. Rekordziści wnioskowali o podwyżkę ceny wody o ponad 500 proc., a ścieków - o ponad 200 proc.
Wodociągi pod ścianą
Tymczasem Izba Gospodarcza "Wodociągi Polskie" zwraca uwagę, że koszty działalności wodociągów stawia spółki w trudnej sytuacji finansowej. - Branża wodociągowo-kanalizacyjna jest obecnie jedyną w kraju, której możliwości urealnienia cen zostały w zasadzie zablokowane przez państwowego regulatora odrzucającego większość wniosków o zmianę taryf. Dziś wodociągi są naprawdę w tragicznej sytuacji, tak źle nie było od przemian ustrojowych - przekonuje w rozmowie z "GW" Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie".
"Wyborcza" wskazuje na wyniki ankiety przeprowadzonej wśród członków IGWP, według których aż 90 proc. Przedsiębiorstw Wodociągów i Kanalizacji z powodu braku możliwości urealnienia cen wstrzymało inwestycje i ograniczyło remonty.