Dla dzisiejszych 20- i 30-latków, którzy dorastali, patrząc, jak ich rodzice i starsi koledzy poświęcają się pracy bez reszty, utrzymanie równowagi między życiem prywatnym i zawodowym jest jedną z najważniejszych spraw. Jak grzyby po deszczu pojawiają się co chwilę kolejne trendy lansowane w mediach społecznościowych przez pokolenie Z. Po "quiet quitting" czy "bare minimum Monday" przyszła pora na "lazy girl job". Można to rozumieć dwojako: "leniwa"/"łatwa" praca dla dziewczyny albo praca dla "leniwej" dziewczyny.
Pod hasztagiem #lazygirljob na TikToku znajdziemy w większości krótkie treści wideo tworzone przez młode kobiety, które chwalą się swoją pracą zza biurka. Są to – jak twierdzą autorki nagrań – zupełnie bezstresowe zajęcia, często wykonywane zdalnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TikTokowe twórczynie przyznają otwarcie, że w czasie pracy pozwalają sobie na kilka przerw, a wykonywane zadania nie wymagają od nich praktycznie żadnego wysiłku. Wszystko to wynagradzane jest przyzwoicie – zarabiają od 60 do 80 tys. dol. rocznie. Przykładowe zawody dla "leniwych" dziewczyn związane są np. z marketingiem cyfrowym, obsługą klienta czy administracją biurową.
"WSJ" przybliża pojęcie "lazy girl job" na przykładzie 23-letniej Victorii Bilodeau. Jeszcze niedawno pracowała po 10 godzin dziennie na stanowisku technika ochrony środowiska, zarabiając 26 dol. na godzinę. Obecnie, jako specjalistka-freelancer ds. marketingu cyfrowego, każdego dnia spędza około trzech godzin na promowaniu produktów do makijażu i pielęgnacji skóry w Internecie. Zarabia mniej niż kiedyś, ale w wolnym czasie ćwiczy, medytuje i bawi się ze swoimi kotami. Swoją pracę nazywa właśnie "lazy girl job", jednocześnie mówiąc, że "ma teraz naprawdę fajne życie w porównaniu do tego, co było".
"Lazy girl job" to kolejna odpowiedź na kulturę pracoholizmu
Jak pisał już wcześniej dziennikarz Money.pl Krystian Rosiński, zadowolenie z pracy wśród przedstawicieli generacji Z jest najniższe ze wszystkich pokoleń obecnych na rynku pracy. Pokazują to zarówno światowe, jak i polskie badania. Młodzi mają poczucie, że skoro z rynkiem pracy jest coś nie tak i unieszczęśliwia ludzi, to trzeba go naprawić. "Cicha rezygnacja" i "poniedziałkowe absolutne minimum" są zatem ich odpowiedzią na wszechobecny kult pracy i błędne w ich opinii przekonanie, że o wartości człowieka świadczy jego zawód i jakość wykonywanej przez niego pracy. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule: Zapomnij o "quiet quitting", jest nowy trend pokolenia Z. "W poniedziałki robię tylko minimum".
Jak z kolei czytamy na stronach "WSJ", z tegorocznego raportu "State of the Global Workplace" Instytutu Gallupa wynika, że sześciu na dziesięciu pracowników twierdzi, że nie wkłada maksymalnego wysiłku w swoją pracę. W ankiecie Gallupa przeprowadzonej wśród ponad 120 tys. dorosłych pracowników głównym zarzutem co do miejsc zatrudnienia była panująca w nich kultura pracy.
Wielu mężczyzn publikuje posty na bardziej anonimowych platformach, takich jak Reddit, aby mówić o wadach swojej pracy. Narzekają na krytykujących szefów, niskie płace i strach przed wzięciem wolnego – zauważa "WSJ".
Kto wymyślił pojęcie "lazy girl job"
Gabrielle Judge, 26-letnia influencerka, która na swoich kontach na TikToku, Instagramie i LinkedIn opowiada m.in. o konieczności utrzymania równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym, twierdzi, że wymyśliła termin "lazy girl job" w maju tego roku. Do niedawna sama pracowała jako "lazy girl" – była doradcą klienta w firmie technologicznej.
Jak czytamy, influencerka zdawała sobie sprawę, że przymiotnik "lazy" (pol. leniwy) może kojarzyć się negatywnie, ale chciała, by jej termin poszedł w świat i zyskał popularność. Jak wyjaśnia, wybieranie "lazy girl job" wcale nie oznacza, że ktoś jest leniwy. Według Judge to dzięki równowadze między pracą a życiem osobistym może się wydawać, że pracuje się mniej niż ludzie na innych stanowiskach.
Są to ścieżki kariery, na których równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest tak niesamowita, że możesz poczuć się, jakbyś był leniwy – wyjaśnia influencerka.