Henry Kissinger w felietonie dla brytyjskiego magazynu dla "The Spectator" - zatytułowanym "Jak uniknąć kolejnej wojny światowej" - przypomina, że w maju ubiegłego roku proponował, by wzdłuż granic z 24 lutego, czyli dnia, gdy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, ustanowić linię zawieszenia broni.
Rosja zrzekłaby się wówczas tego, co wtedy zdobyła, ale nie terytorium, które zajęła prawie dziesięć lat temu, w tym Krymu. Ono mogłoby być przedmiotem negocjacji po zawieszeniu broni - pisze dyplomata.
Kissinger o referendach na terenach zajętych przez Rosję
Dalej wskazuje, że jeśli przedwojenna linia podziału między Ukrainą a Rosją nie może zostać osiągnięta ani w drodze walki, ani w drodze negocjacji, można rozważyć "odwołanie się do zasady samostanowienia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na najbardziej podzielonych terytoriach, które przez wieki wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk, mogłyby być zastosowane referenda nadzorowane przez społeczność międzynarodową - uważa Kissinger.
99-letni dziś dyplomata, który w 1973 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za wkład w rozwiązanie konfliktu w Wietnamie, tłumaczy, że celem procesu pokojowego byłoby po pierwsze, potwierdzenie wolności Ukrainy, a po drugie nakreślenie nowej struktury międzynarodowej dotyczącej w szczególności Europy Środkowo-Wschodniej. "Rosja powinna ostatecznie znaleźć swoje miejsce w takim porządku" - uważa Kissinger.
Dalej wskazuje, że z drogą do pokoju i porządku wiążą się dwa elementy, które niektórym wydają się sprzeczne: dążenie do bezpieczeństwa i dążenie do pojednania. "Jeśli nie uda nam się osiągnąć obu tych elementów, nie będziemy w stanie osiągnąć żadnego z nich. Droga dyplomacji może wydawać się skomplikowana i frustrująca, ale jeśli chcemy tu poczynić postęp, potrzeba zarówno wizji, jak i odwagi, by rozpocząć tę podróż" - przekonuje.
Kaplan: propozycja Kissingera jest niedorzeczna
Jego esej już zdążył wywołać dyskusję. "Henry Kissinger napisał plan pokojowy dla Ukrainy. Jest niedorzeczny" - pisze w swoim felietonie dla amerykańskiego "Slate" Fred Kaplan, autor książek o historii USA. Zdaniem Kaplana, Kissinger należy do grupy osób, które mają złudzenia co do natury rosyjsko-ukraińskiego konfliktu.
Jest tylko jeden problem (z planem zaproponowanym przez Kissingera - przyp. red.): Władimir Putin nie ma absolutnie żadnego interesu w tym, żeby się na takie coś zgodzić. Nie jest zainteresowany wycofaniem swoich wojsk. Uznałby to za porażkę - podkreśla Kaplan.
Pisarz uważa, że pomysł, jaki nakreślił Kissinger, do niczego nie prowadzi, a jego artykuł jest "kompletną stratą czasu". "Robi tylko jedno: pokazuje granice sposobu myślenia o polityce międzynarodowej, przynajmniej w odniesieniu do wojny rosyjsko-ukraińskiej, i to, jakie znaczenie ma Kissinger w XXI w." - ocenia Kaplan.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.