Niespodziewane zwycięstwo "frontu przeciwko Le Pen" daje tylko częściową satysfakcję. Trzecia pozycja skrajnie prawicowej i powiązanej z Rosją partii Rassemblement National (RN) prowadzonej przez charyzmatycznego Jordana Bardella odsuwa ryzyko zmian w polityce zagranicznej kraju, ale tworzy trudną układankę w nowym zgromadzeniu narodowym.
Wygrywa bowiem inne radykalne skrzydło, tym razem po drugiej stronie sceny politycznej i światopoglądowej - lewicowa koalicja Nowego Frontu Ludowego". Jeden z liderów francuskiego Nowego Frontu Ludowego (NFP) Raphael Glucksmann zaznaczył jednak, że choć jego blok ten wygrał wybory parlamentarne, nie ma większości bezwzględnej.
Na drugiej pozycji znalazło się ugrupowanie, z którego wywodzi się prezydent Emmanuel Macron.
Żadne z ugrupowań nie jest na tyle silne, aby samodzielnie rządzić, do czego potrzeba 289 mandatów. Komentatorzy akcentują, że utworzenie koalicyjnego rządu nie będzie łatwe i do tego trudno przewidzieć, jak będzie wyglądał.
Prof. Aleksander Smolar, politolog i były prezes Fundacji Batorego, w rozmowie z PAP wskazuje przypomina, że lewica jest bardzo podzielona. "I o ile socjaldemokratyczna część lewicy może współrządzić razem z centrystami i demokratyczną prawicą - jest to część lewicy, którą kierował do wyborów europejskich Raphael Glucksmann - to Francja Nieujarzmiona Jean-Luca Mélenchona to są radykałowie, z którymi ani centryści, ani demokratyczna prawica, nie będą chcieć utworzyć rządu" - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rynki już zareagowały na chaos w kraju. Jak donosi Bloomberg, Kontrakty terminowe na francuskie obligacje spadły, euro spadło, a kontrakty terminowe na europejskie akcje nieznacznie wzrosły.
Jak przypomina agencja, zaangażowanie lewicy w szerokie łagodzenie polityki fiskalnej wywołało obawy dotyczące napiętych finansów Francji i może zwiększyć napięcia z Unią Europejską.
Inwestorzy patrzą również na ręce zwycięskiej partii. "Niepewność polityczna i presja na francuskie obligacje skarbowe stanowią nadchodzące ryzyko dla banków, ponieważ są głównymi posiadaczami francuskiego długu. Lewica mówiła również o podniesieniu obowiązkowych buforów kapitałowych banków i podatków od transakcji oraz przedstawiła plany wyższych podatków od majątku, dywidend i wykupu akcji" - wylicza Bloomberg.