W rankingu Freedom in the World 2023 Polska zdobyła 81 p. na 100 możliwych, co daje nam 69. miejsce wśród sklasyfikowanych krajów i terytoriów. Z krajów Unii Europejskiej niżej od nas są tylko Bułgaria (79 p.) i Węgry (66 p.). Dla porównania, 32 p. zdobyła Turcja. 16 p. to już poziom Rosji, 9 p. – Chin.
Za rządów PiS spadliśmy w rankingach wolności i demokracji
Powstający co roku ranking Freedom in the World mierzy skalę wolności obywatelskich i politycznych.
Jak wskazuje na Twitterze Ignacy Morawski z "Pulsu Biznesu", jeszcze za rządów PO-PSL w tym rankingu byliśmy w nim na tym samym poziomie co Czechy. Od 2016 r. rozpoczęła się nasza droga w dół. Polska podąża tym samym tą samą drogą co Węgry, które od Czech i Polski zaczęły się odłączać wcześniej, bo po wygranych przez Viktora Orbana wyborach w 2010 r.:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krok po kroku, plasterek po plasterku salami, żeby nie zaburzyć ogólnie dobrego samopoczucia z tytułu rosnących dochodów, by nie wkurzyć tych, którzy uważają, że to tylko "rysa" czy "walka w kisielu", zmierzamy tam, gdzie są Węgry, a potem tam, gdzie Turcja – zauważa Morawski.
Podobnie nasza sytuacja wygląda w innych prestiżowych rankingach mierzących poziom demokratycznych swobód:
- We Wskaźniku wolności prasy 2023 Polska zajęła 57. miejsce (67,66 p. na 100). Z krajów UE wyprzedzamy tylko 71. Bułgarię, 72. Węgry i 84. Maltę;
- We Wskaźniku demokracji 2022 zajmujemy 46. miejsce (7,04 p. na 10). Z krajów UE poniżej nas są Węgry (56.), Bułgaria (57.) i Chorwacja (59.) i Rumunia (61. miejsce).
W obu tych rankingach spadki odnotowujemy od 2016 r., czyli za rządów PiS.
"Lex Tusk" – kolejna ustawa rodząca pytania o praworządność w Polsce
Dla Morawskiego te tendencje tylko potwierdza "ustawa o specjalnej komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce, posiadająca nadzwyczajne i sądowe uprawnienia do karania za trudne do określenia przewinienia".
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich, nazywaną "lex Tusk" mimo protestów z wielu stron wskazujących m.in. na jej niekonstytucyjność.
Celem powołanej do życia komisji jest "walka z rosyjskimi wpływami w Polsce". Jednak okoliczności (m.in. zbliżające się wybory) budzą obawy, że ma być to przede wszystkim narzędzie do walki z opozycją.
Sytuacja skłoniła do reakcji Stany Zjednoczone. Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że "rząd USA jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowej legislacji, która może zostać nadużyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce".
Jak komentuje "Politico", cała sprawa prawdopodobnie jeszcze mocniej nadwyręży i tak już napięte relacje z Unią Europejską. Komisja Europejska zamroziła wcześniej miliardy euro, które miały trafić do Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy, z powodu nieprzestrzegania zasad praworządności.