- Pracownicy firmy wynajętej przez Tauron robią zdjęcia naszych domów i liczników. Nie wiemy w jakim celu, oni zresztą też nie. Po prostu dostali takie zadanie – donoszą nam mieszkańcy gminy Twardogóra. To prawdopodobnie najbardziej zadłużone u dystrybutora energii elektrycznej miejsce w Polsce.
Znaczna część z nich dostała od firmy Tauron Dystrybucja pisma z żądaniem dopłaty nawet kilkunastu tysięcy złotych za rzekomo nieprawidłowe wskazania liczników. Kilkanaście tygodni temu zostały wymienione na nowe, stare przekazano do analizy (wewnętrznej, prowadzonej przez pracowników Tauronu). Tam stwierdzono, że liczniki źle pokazują ilość zużytej energii, więc Tauron przysłał swoim klientom żądanie dopłaty. Sprawę opisywaliśmy już kilkakrotnie na łamach money.pl.
- Dokładnie nie wiemy, ile osób jest poszkodowanych, ale z nieoficjalnych informacji, jakie posiedliśmy, wynika, że może to być nawet 250 klientów Tauronu. Sami znamy już kilkadziesiąt przypadków, co chwila zgłasza się do nas ktoś nowy – mówi money.pl jeden z mieszkańców Twardogóry.
Z kolei rzeczniczka Tauronu w korespondencji z money.pl podaje zupełnie inną liczbę osób, od których firma żąda dopłat. – Zgodnie z posiadanymi przez nas informacjami usterka licznika dotyczyła 29 punktów poboru z Twardogóry i okolic – pisze Ewa Groń. Na pytanie dotyczące celu fotografowania liczników i domów klientów nie odpowiada.
Tauron zmienia stanowisko
- Każdy klient, który nie zgadza się z naliczonymi korektami, ma możliwość złożenia reklamacji i przedstawienia swojej argumentacji w postępowaniu reklamacyjnym. Może zwrócić się do odpowiednich instytucji lub podjąć działania przewidziane w Kodeksie cywilnym. Dotyczy to również okresu przedawnienia roszczeń – dodaje Ewa Groń.
Pierwotnie Tauron stał na stanowisku, że klienci z wadliwymi licznikami muszą zapłacić i już.
Obecnie dopuszcza możliwość składania reklamacji, choć - jak twierdzą klienci, którzy otrzymali korekty faktur - i tak najpierw żąda zapłaty. Prawnicy, z którymi wcześniej rozmawialiśmy, przestrzegają jednak przed płaceniem - uiszczenie żądanej opłaty jest jak przyznanie racji koncernowi, a to utrudnia dalsze postępowanie. Trzeba też uważać przy opłacaniu bieżących rachunków. Niech przestrogą będzie przypadek jednego z klientów: zrobił przelew bez zaznaczenia, którą fakturę płaci. Tauron zaliczył te pieniądze na poczet zobowiązania z korekty.
Kontrowersyjną sprawą jest też żądanie dopłaty za cały okres posiadania wadliwego licznika. Przypomnijmy: roszczenia za nieopłacony prąd przedawniają się po dwóch latach. Po trzech latach przedawniają się z kolei roszczenia za sam przesył prądu.
Tymczasem Tauron żąda zapłaty za o wiele dłuższy okres. Jedna z osób, która napisała do nas za pośrednictwem #dziejesie, ma do dopłaty 12 tysięcy złotych za okres 7 lat.
- To absurd. Wybudowałem dom i zamontowano mi licznik w 2013 roku. Kilka miesięcy później przyszedł technik, żeby sprawdzić, jak działa urządzenie. Mam protokół, w którym czarno na białym jest napisane, że wszystko jest w porządku. I nagle 7 lat później okazuje się, że działał źle i ja mam za to brać odpowiedzialność? – pyta nasz czytelnik, pan Tomasz z Milicza, którego historię opisujemy niżej.
Pokazuje wyliczenia i dokumenty z Tauronu. Wymieniony po 7 latach, rzekomo wadliwy licznik, wykazał średnie roczne zużycie 1400 kWh – tyle, na ile obliczone jest zapotrzebowanie domu pana Tomasza. Licznik numer dwa, założony w miejsce poprzedniego, zaczął wykazywać średnie dobowe zużycie na poziomie 19 kWh na dobę – czyli 6900 kWh rocznie. Pan Tomasz uznał, że to niemożliwe – dom ogrzewa gazem, również gazem podgrzewa wodę, a wszystkie odbiorniki prądu są energooszczędne i renomowanych firm.
Zażądał wymiany licznika i najnowszy licznik numer trzy pokazuje zużycie dobowe na poziomie 15 kWh dziennie, czyli niespełna 5,5 kWh rocznie. Licznik numer dwa trafił do analizy, która nie wykazała żadnych wad. Dlaczego licznik numer trzy pokazuje średnie zużycie mniejsze o jedną czwartą? Nie wiadomo. Pan Tomasz nie zgadza się i z tym wynikiem, zamierza oddać sprawę do sądu. Średnie zużycie prądu w domu podobnej wielkości nie przekracza na ogół 2500 kWh rocznie.
Tymczasem część klientów Turonu z Twardogóry otrzymała pisma z informacją o tym, że koncern na nowo przelicza ich zużycie prądu. Z dość zawiłej treści można wywnioskować, że nowe liczniki pokazują mniej więcej takie samo zużycie, co stare – rzekomo wadliwe. I koncern musi to jeszcze raz przekalkulować, bo sam nie wie, o co chodzi. W treści wiadomości wysłanej do klientów Tauron pisze o "tymczasowym przywróceniu zużycia prądu sprzed korekty" oraz o przeanalizowaniu danych i "ewentualnej ponownej korekcie zużycia".