"Jak trafić na czarną listę przewoźnika lotniczego i nigdy nie polecieć daną linią?" - tak Krzysztof Moczulski, rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT, zaczął swój wpis na Twitterze. Ten "przepis" opisał w trzech krokach. Jak doprecyzował w rozmowie z portalem tvn24.pl, to pokłosie incydentu, do jakiego doszło pod koniec ubiegłego tygodnia w samolocie relacji Nowy Jork - Warszawa.
"Mężczyzna w średnim wieku wszczął awanturę na pokładzie dreamlinera na około półtorej godziny przed lądowaniem na Lotnisku Chopina, czyli już w trakcie procedury lądowania. Mężczyznę uspokoili inni pasażerowie, a jego zachowanie nie zakłóciło lotu. Mimo to zdecydowano, że nie skorzysta on już nigdy z usług linii LOT " - relacjonował portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Incydent na pokładzie Dreamlinera. Mężczyzna oddał mocz na drzwi
Rzecznik LOT-u w swoim wpisie na Twitterze wyjaśnił, że pasażer "zdjął majtki i spodnie w bufecie" i "oddał mocz na wewnętrzne drzwi samolotu". Takie zachowanie ma skutkować tym, że już nigdy nie będzie mógł polecieć samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT.
"Niesforni pasażerowie" to problem dla linii lotniczych
W 2018 r. Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego EASA rozpoczęła kampanię "Not on my flight", uświadamiającą na temat konsekwencji zachowania niesfornych pasażerów. W przepisach określa się ich jako unruly passengers. Co obejmuje ich zachowanie? Agencja wymienia przede wszystkim:
- nadmierne spożywanie alkoholu podczas lub przed lotem
- używanie narkotyków lub mieszanie ich z alkoholem podczas lub przed lotem
- niestosowanie się do poleceń załogi
- stosowanie przemocy zarówno werbalnej, jak i fizycznej
- odwracanie uwagi personelu pokładowego od jego obowiązków.
Za te zachowania można zostać wyprowadzonym z pokładu samolotu przez służby, ukaranym mandatem lub stanąć przed sądem. Grozi to też wpisaniem na czarną listę przewoźnika.
Unijna agencja wyliczała, że średnio co trzy godziny bezpieczeństwo lotu w UE jest zagrożone przez pasażerów wykazujących niesforne lub zakłócające spokój zachowanie.
Co najmniej 70 proc. tych incydentów wiąże się z jakąś formą agresji. Raz w miesiącu sytuacja eskaluje do tego stopnia, że samolot musi wykonać awaryjne lądowanie - czytamy na stronach EASA.
Mimo że przez pandemię COVID-19 ruch lotniczy zmniejszył się, problem nie zniknął. Wręcz przeciwnie, Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA podkreśla, że zjawisko przybiera na sile.
"Wzrasta liczba incydentów z udziałem niesfornych pasażerów. Skomplikowane przepisy zdrowotne, odwołania i zmiany harmonogramu lotów oraz zmieniające się wymogi dotyczące kwarantanny i wjazdu to niektóre z czynników przyczyniających się do tego zjawiska" - czytamy w ostatnim kompleksowym raporcie IATA na ten temat za 2021 r.
W styczniu 2021 r. amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa wdrożyła zasadę zero tolerancji wobec niesfornych pasażerów.
W przeszłości agencja zajmowała się incydentami związanymi z niesfornymi pasażerami, stosując różne metody, od ostrzeżeń i porad po kary cywilne. Zgodnie z nową polityką zerowej tolerancji FAA nie będzie zajmować się takimi przypadkami za pomocą ostrzeżeń lub porad. Agencja będzie podejmować działania prawne przeciwko każdemu pasażerowi, który atakuje, grozi, zastrasza lub przeszkadza członkom załogi linii lotniczych - czytamy w komunikacie FAA.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl