Lotnisko Warszawa-Radom zbudowano na gruzach portu Radom-Sadków, który okazał się biznesową klapą. Nowy właściciel, Polskie Porty Lotnicze, zainwestował w nie ponad 800 mln zł i zbudował niemal od nowa. Od stycznia do końca października odprawiono tam 105 tys. 499 pasażerów, a w rozkładzie lotów są dziś tylko dwie trasy.
Faktycznie, tempo rozwoju tego lotniska nie jest takie, jak można byłoby oczekiwać, ale jestem optymistą. Z Radomia sprzedajemy pakiety z połączeniami rejsowymi, czyli do Rzymu i na Cypr. I to są dobre połączenia - mówi money.pl Maciej Nykiel, prezes biura podróży Nekera.
- Naszymi klientami na wyjazdy z Radomia nie są głównie mieszkańcy Warszawy, ale Kielc, samego Radomia i południowego Mazowsza. Jednak południowych dzielnic stolicy również, bo czas dojazdu do Radomia jest niemal identyczny, jak do Modlina, mimo różnicy w odległości - wyjaśnia Nykiel.
Dwie trasy i 100 tys. pasażerów. Co dzieje się w Radomiu?
Jego zdaniem, lotnisko w Radomiu ma wszystko, czego potrzebuje port lotniczy. - To nowy terminal, naprawdę nowoczesny. Jest duży parking tuż przed wejściem, więc odpada konieczność dodatkowego transferu, podobnie zresztą jak do samolotu, bo przechodzi się po płycie - mówi szef Nekery. Nie ma tylko pasażerów i połączeń lotniczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomina przykłady innych lotnisk regionalnych, które nie odnoszą spektakularnych sukcesów. Kontrowersje budzi też fakt, że na wielu z nich otwieranie kolejnych połączeń stymulowane jest tzw. dopłatami na promocję regionu, które finansują samorządy województw. Korzysta z nich zarówno Ryanair, Wizz Air, ale również Polskie Linie Lotnicze LOT.
- Wiem, że potrzeba czasu. Jestem w tym biznesie od 30 lat i pamiętam, jak otwieraliśmy połączenia z Lublina, albo pierwszy czarter z Olsztyna do Bułgarii. Wtedy też nikt nie wierzył, że w Olsztynie wyląduje większy samolot, a on latał do i z Burgas z naprawdę wysokim wypełnieniem. Wątpliwości były, gdy otwierano lotniska w Łodzi, Bydgoszczy czy Zielonej Górze-Babimoście. Potrzeba czasu, liczonego nie w miesiącach, ale w latach - wylicza Nykiel.
Z punktu widzenia touroperatora uważam, że każde dodatkowe lotnisko, posiadające dobrą infrastrukturę dojazdową oraz dobrze zaprojektowane, jest potrzebne i stanowi wartością dodaną dla tego rynku - podkreśla nasz rozmówca.
Lotnisko w Radomiu jeszcze się przysłuży? "Będzie potrzebne"
Jego zdaniem, nawet nazwa Lotnisko Warszawa-Radom nie powinna budzić kontrowersji, mimo że port lotniczy leży około 100 km od Warszawy. - Ta nazwa nie jest dla pasażerów z Polski. Oni wiedzą, gdzie leży Warszawa, a gdzie Radom. Chodzi o turystów z zagranicy, którzy Radomia nie znają, a port ma im się kojarzyć z kolejnym lotniskiem, obsługującym stolicę Polski - wyjaśnia Maciej Nykiel.
- Uważam, że w przyszłości to lotnisko jeszcze będzie potrzebne w regionie południowego Mazowsza i centralnej Polski. Cieszę się, że jest zielone światło dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Lotnisko Chopina ma coraz poważniejsze ograniczenia przepustowości. Uważam, że jeśli nie będzie się przeszkadzać rozwojowi takich lotnisk jak Modlin, Radom, Łódź i rozbudowie Lotniska Chopina, to uda się stołeczny hub odciążyć - ocenia szef Nekery.
Zwraca uwagę, że ani lotnisko Warszawa-Radom, ani Warszawa-Modlin nie mogą być jednak przedstawiane jako alternatywa dla Okęcia. - Największym atutem jest jego położenie blisko centrum Warszawy, co jest krytyczne dla biznesu. Nasi klienci biznesowi, którym przedstawiamy oferty wyjazdów z Modlina lub Radomia, nie chcą ich, nawet gdy są tańsze. Dlatego uważam, że zamiast prób przeniesienia ruchu do Radomia i Modlina, o wiele lepsze i szybsze efekty da rozbudowa Lotniska Chopina. Rynek mówi "nie", a bez procedury administracyjnego podziału, nie da się się tego ruchu rozdzielić - dodaje Maciej Nykiel.
Rozbudowa Lotniska Chopina. Plany PPL-u
Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie ma przejąć ruch cywilny z warszawskiego Lotniska Chopina. Inwestycja zapoczątkowana za rządów Zjednoczonej Prawicy pod koniec 2017 r., ma zostać oddana w 2032 r. Według rządu Koalicji 15 X nie ma możliwości dochowania pierwotnie komunikowanych terminów, czyli 2027 i 2028 r.
Do czasu otwarcia nowego portu, Polskie Linie Lotnicze LOT muszą rozbudowywać swoją siatkę połączeń i flotę, przede wszystkim w oparciu o model ruchu przesiadkowego w warszawskim hubie. Przepustowość Lotniska Chopina jednak wyczerpuje się. W piątek odprawiono tam 20-milionowego pasażera w tym roku, ustanawiając tym samym rekord w historii lotniska. W kwietniu Polskie Porty Lotnicze ogłosiły plany rozbudowy Lotniska Chopina, która ma pozwolić rozwinąć infrastrukturę terminala do poziomu 30 mln pasażerów w 2030 r.
Dwa lata później ma zostać otwarty CPK z gotowością do przyjęcia 34 mln pasażerów i możliwością dalszej rozbudowy. Do czasu otwarcia CPK większy udział w rozwoju ruchu lotniczego na Mazowszu mają mieć także lotniska w Modlinie, Radomiu oraz Łodzi. Prezes PPL-u Andrzej Ilków w wywiadzie dla money.pl zapowiadał stworzenie tzw. matrycy slotów, która ma zachęcić przewoźników, by przenieść się z zatłoczonego Lotniska Chopina na pozostałe lotniska w promieniu około 100 km. Zrezygnowano z planów administracyjnego podziału ruchu, na który musiałaby wyrazić zgodę Komisja Europejska.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl