Bilety na trasie Radom-Larnaka w systemie rezerwacyjnym Wizz Aira można kupić tylko do końca marca. "Jak informują pasażerowie, którzy je kupili, otrzymują od Wizz Aira maile z informację o anulowaniu lotu i zwrocie pieniędzy" - czytamy.
- Zawieszenie trasy nie oznacza rezygnacji przewoźnika z tego kierunku, ani też tego, że nie pojawią się żadne nowe połączenia. Każdy przewoźnik podejmuje decyzje biznesowe w oparciu o analizę popytu i rentowności połączeń, a siatka podlega bieżącej optymalizacji - mówi Anna Dermont, rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych, w rozmowie z "Wyborczą".
- Liczymy, że Wizz Air w bliskiej przyszłości ponownie otworzy trasę do Larnaki, gdy wzrośnie na nią popyt, czyli w sezonie wakacyjnym - dodaje Dermont.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według branżowego serwisu "Rynek Lotniczy" węgierski przewoźnik Wizz Air może rzeczywiście wrócić do Radomia w sezonie letnim. Ostatni rejs do Larnaki odbędzie się 26 marca. Powrót możliwy byłby zaś od 1 czerwca, z tą samą częstotliwością jak dotychczas - dwa razy w tygodniu.
"Redukcja oferowania Wizz Aira oznacza, że zmodernizowane za ponad 800 milionów złotych lotnisko będzie stało puste, przez dwa miesiące, przez pięć dni w tygodniu, a jedynym użytkownikiem nowoczesnej infrastruktury będzie powietrze" - czytamy w serwisie.
"Rynek Lotniczy" powodów takiej decyzji Wizz Aira upatruje w problemach z silnikami Pratt&Whitney zamontowanymi w Airbusach A321neo z floty przewoźnika. Z powodu koniecznych przeglądów i napraw, węgierska tania linia musiała uziemić ponad 40 maszyn tego typu. Z tego powodu znacząco zredukowała siatkę połączeń z Europy do Arabii Saudyjskiej, a dalsze konsekwencje dotknęły m.in. lotnisko Warszawa-Radom.
Decyzja Wizz Aira to utrata 50 proc. połączeń z lotniska w Radomiu
Od otwarcia lotniska Warszawa-Radom w kwietniu 2023 r., Polskie Porty Lotnicze usilnie próbują nakłonić linie lotnicze, by otwierały stamtąd połączenia. Oprócz kilku rejsów czarterowych w wakacje, regularnie lata stamtąd tylko LOT do Rzymu i właśnie Wizz Air.
Decyzję o wejściu Wizz Aira na lotnisko w Radomiu ogłoszono na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 r. Węgierski przewoźnik zainaugurował loty w grudniu z częstotliwością dwa razy w tygodniu.
- Wciąż uczymy się radomskiego rynku, analizujemy dane, które do nas spływają. Nie chcę wchodzić w spekulacje, wolę zakomunikować konkretną decyzję, a tej jeszcze nie mamy. Z pewnością jesteśmy otwarci na różne opcje. Podkreślam jednak, że nasi klienci chcą latać z Lotniska Chopina - mówił money.pl Jozsef Varadi, CEO Wizz Aira, w listopadzie 2024 r., pytany o plany wobec lotniska Warszawa-Radom.
Lotnisko Warszawa-Radom zbudowane za 880 mln zł w miejscu portu Radom-Sadków, który zbankrutował, miało być remedium na problemy zapychającego się Lotniska Chopina w Warszawie. Gdy za rządów PiS podejmowano decyzję o jego budowie od zera, przekonywano, że nowoczesny terminal skrojony pod loty czarterowe i tanie linie, będzie ciekawą alternatywą.
Od tamtej pory zmieniła się władza w Polsce, zmienił się zarząd w Polskich Portach Lotniczych, zażegnano spór właścicielski między PPL a zarządem lotniska Warszawa-Modlin po drugiej stronie Warszawy. Mimo to, łączna liczba pasażerów w Radomiu od kwietnia 2023 r. przekroczyła niewiele ponad 220 tys. Strata wygenerowana przez port przekracza grubo ponad 60 mln zł.
Ryanair nie chce latać z Radomia "nawet za darmo"
Konsekwentnie o lotnisku w Radomiu wypowiadają się przedstawiciele Ryanaira, największej taniej linii lotniczej w Europie. - Na chwilę obecną nie bierzemy Radomia pod uwagę. Nasze podejście do kwestii Radomia się nie zmieniło. Od początku mówiliśmy, że to będzie lotnisko, które bardzo trudno będzie PPL-owi skomercjalizować - mówił money.pl Michał Kaczmarzyk, prezes struktur Ryanaira w Polsce.
W jeszcze ostrzejszych słowach niespełna trzy miesiące po otwarciu portu Warszawa-Radom wypowiadał się Michael O'Leary, prezes Ryanaira. - Lotnisko w Radomiu nie "działa", tylko "jest otwarte", a to różnica. Nadal nie chcemy latać z Radomia, nawet za darmo - twierdził w wywiadzie dla money.pl.
Nie zanosi się także na to, by swoją obecność w Radomiu zwiększyły Polskie Linie Lotnicze LOT. Latają stamtąd dwa razy w tygodniu do Rzymu. Mimo że wcześniej ogłaszały otwarcie także kilku innych tras, ostatecznie w regularnej siatce połączeń utrzymał się tylko Rzym.
Najnowsza prognoza IATA przewiduje, że w latach 2025-2026 liczba pasażerów lotniska Warszawa-Radom utrzyma się na poziomie 100 tys. rocznie. Potem ma wzrosnąć o 100 tys. rocznie, by od 2028 do 2031 r. zatrzymać się na poziomie 300 tys. pasażerów każdego roku. W momencie otwarcia CPK w Baranowie, pasażerów w Radomiu ma być 400 tys. Liczba ta podwoi się dopiero w okolicach 2060 r. I nadal będzie daleka od progu rentowności regionalnego lotniska.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl