Nic tak nie cieszy, jak pierwsze samodzielnie zarobione w życiu pieniądze. Młodzi Polacy pierwszą pracę zarobkową statystycznie zaczynają co prawda o dwa lata później niż ich europejscy rówieśnicy. Dzieje się to dopiero w wieku 22 lat – jak wynika z badań TNS Polska – ale są też rodziny, w których wypłaty przynoszą do domu już jedenastolatkowie czy trzynastolatkowie. Mowa o dorywczej pracy w wakacje.
Zbiera na wymarzony rower
"Mój trzynastoletni syn jest rowerowym maniakiem. Rowery to jego pasja. Potrafi przy nich zrobić praktycznie wszystko. Jeśli więc ktoś ma rower, który wymaga przeglądu, wyczyszczenia lub drobnej naprawy, a jest z okolic Legionowa, to mój syn chętnie podejmie się takiego zlecenia, oczywiście pod moim nadzorem" – napisała na facebookowej grupie dla mieszkańców Legionowa pani Anna – mama chłopca.
Pod jej postem posypały się pochwały dla chłopca i pierwsze zlecenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zaznaczyła pani Anna, nie przymuszała dziecka do pracy w wakacje. Pewnego dnia sam zaproponował, że jest już na tyle duży, że chce pracować i odkładać pieniądze na wymarzony model roweru, którego zakup finansowo ją przerasta.
Inny trzynastolatek z Warszawy, Antek, samodzielnie umieścił na Facebooku – na grupie praca dla nieletnich – ogłoszenie o pracę. Napisał, że szuka jakiejkolwiek pracy, bo do sierpnia musi uzbierać 1500 zł.
Próbowaliśmy skontaktować się z nim i zapytać, czy rodzice lub opiekunowie wiedzą o jego ambitnych planach zarobkowych na wakacje, ale nam nie odpowiedział. Jeden z internautów skomentował wpis Antka, że w tym wieku raczej żadnej legalnej pracy nie dostanie, ale mylił się.
Prace wakacyjne dla dzieci
Dzieci – nawet te jedenastoletnie – bo i takich ogłoszeń o pracę w sieci nie brakuje – mogą legalnie w Polsce pracować, tyle że praca ta podlega ścisłym regulacjom prawnym.
Prace, które dzieci i nastolatkowie mogą wykonywać i są one szczególnie popularne to:
- wyprowadzanie i opieka nad zwierzętami (20-30 zł netto za godzinę),
- opieka nad dziećmi (12-19 zł netto za godzinę),
- roznoszenie gazetek lub ulotek (18-20 zł netto za godzinę),
- pomoc w inwentaryzacji i wykładaniu towaru na półki (20-28 zł netto za godzinę),
- wypełnianie ankiet, wpisywanie w sieci opinii – czyli copywriting (5-50 zł za tysiąc znaków ze spacjami),
- testowanie gier komputerowych (ok. 20 zł netto za godzinę),
- pomoc przy zbiorach owoców czy warzyw (12-18 zł netto za godzinę lub na akord ok. 3,5 zł),
- pomoc na zmywaku, kelnerowanie, praca w gastronomii (12-26 zł netto za godzinę).
Są też kuszące oferty prac, których nie ma co prawda na "indeksie prac zakazanych dla dzieci", a mimo to – nieletni powinni bardzo przy nich uważać i raczej się ich wystrzegać. Chodzi głównie o pracę w social marketingu. Wiele z tych ofert wiąże się z wymaganym finansowym wkładem własnym lub wniesieniem opłat.
Pracodawcy stoją pod ścianą
Z informacji, które uzyskaliśmy m.in. w Komendzie Głównej Ochotniczych Hufców Pracy, wynika, że młodociani (osoby od 15 do 17 roku życia) są w tym roku szczególnie mile widziani przy pracach sezonowych: zbiorach oraz w gastronomii i hotelarstwie. Pracodawcy z tych branż zaczęli częściej sięgać po młodzież i dzieci, ponieważ są przyparci do muru.
– Liczba wydawanych pracodawcom zezwoleń na pracę sezonową w ubiegłym roku spadła do 138 tys. z 400 tys. w roku 2021 – informuje ekspertka rynku pracy w Konfederacji Pracodawców Lewiatan Nadia Kurtieva. Dodaje, że zasoby kadrowe z byłych republik radzieckich, w tym głównie z Ukrainy, wyczerpały się i pracodawcy muszą sięgać po pracowników z odległych państw, takich jak: Bangladesz, Indie czy Filipiny, ale również po polską młodzież.
Z kolei radca prawny i specjalista prawa pracy w GP Kancelaria Radców Prawnych Miłosława Strzelec-Gwóźdź podkreśla, że pracodawcy zlecający pracę nieletnim muszą przestrzegać przepisów, które tę pracę określają i limitują. Są też zobowiązani do przeszkolenia osoby młodocianej i dużo większej elastyczności w przypadku popełnienia przez nią błędów, gdyż nie ma ona zwykle żadnego doświadczenia zawodowego.
Praca nieletniego musi być też nadzorowana.
Nasza rozmówczyni zaleca również pracodawcom, by umowę z młodocianym podpisywali także jego opiekunowie prawni (chodzi tu głównie o osoby od 15 do 17 roku życia, które mogą pracować na umowach o pracę i samodzielnie je podpisywać). Osoby do 18. roku życia mają w Polsce bowiem ograniczoną zdolność do czynności prawnych.
Co zaś tyczy się ewentualnych szkód wyrządzonych przez młodocianych przy wykonywaniu wakacyjnych prac, zasada jest taka, że opiekunowie dziecka ponoszą za nie odpowiedzialność, jeśli starta ta została wyrządzona umyślnie.
Cenna lekcja czy ekonomiczny przymus?
Polacy życzliwym okiem patrzą na wakacyjną pracę nieletnich. 3/4 ankietowanych w badaniu Zielonej Linii pt. "Zatrudnianie nieletnich w opinii społecznej" uważa, że jest ona dobrym pomysłem, gdyż wpaja dziecku szacunek do pieniądza i jest cennym doświadczeniem życiowym. Przeciwnego zdania był co piąty badany.
Czy polskie dzieci pracują w wakacje, bo muszą? Te czasy – według Nadii Kurtievy — należą już w Polsce raczej do przeszłości. Chociaż – jak dodaje nasza rozmówczyni – wskaźnik skrajnego ubóstwa wśród nieletnich do 17. r.ż. nieznacznie drgnął.
Z raportu GUS pt. "Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce" wynika, że wśród dzieci i młodzieży do 17. roku życia wskaźnik ten wynosi za ubiegły rok blisko 6 proc., a w rodzinach, gdzie dzieci do 17. roku życia jest co najmniej troje – 9,2 proc. Dla porównania, w 2021 r. było to odpowiednio: 5,3 proc. oraz 8,5 proc.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl