Budowa superlotniska między Łodzią a Warszawą miała według wstępnych szacunków pochłonąć 16-19 mld zł. W październiku "Puls Biznesu", powołując się na prognozy prezesa rządowej spółki CPK Mikołaja Wilda podał, że koszty wzrosły do ok. 40 mld zł.
Dynamiczne zmiany cen materiałów budowlanych, wojna w regionie, a do tego wieloletnia perspektywa realizacji całej inwestycji sprawiają, że trudno określić, ile faktycznie będzie trzeba wydać na Centralny Port Komunikacyjny. Bez wątpienia można jednak stwierdzić, że koszty gigainwestycji będą kolosalne.
Widać to już na obecnym etapie, w którym państwowa spółka CPK zawiera umowy na projekty dla inwestycji - m.in. węzła autostradowego na wysokości lotniska, terminalu pasażerskiego czy układ drogowy portu. Ich wartość zbliża się do 2 mld zł - podliczyła "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oszczędności i CPK nie pójdą w parze
Koszty gigainwestycji, której realizacja części ekspertów nie jest potrzebna, a na pewno nie w tej skali, są często wykorzystywanym zarzutem krytyków CPK. Głos w tej sprawie zabrał w czwartek Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. budowy superlotniska.
Dodajmy, że we wtorek minister finansów Magdalena Rzeczkowska poinformowała na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim, że poprosiła ministrów o przygotowanie planu oszczędnościowego, aby w przypadku konieczności "pieniądze, środki dodatkowe, mogły być uruchomione na te obszary dla naszego bezpieczeństwa ważne".
Horała zapytany, czy cięcia będą w przypadku CPK, odpowiedział, że jeżeli chodzi o projekt samego lotniska, nie można oszczędzać. - To jest projekt biznesowy, który jest sparametryzowany tak, żeby się to zwróciło. W przytłaczającej części to nie będą środki budżetowe, to będą przede wszystkim instrumenty dłużne, środki prywatnych inwestorów, ten element z finansów publicznych będzie stosunkowo niewielki - zapewnił.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.