Jak pisze "Rzeczpospolita", w ostatnich miesiącach na sklepowych półkach mamy do czynienia ze sporymi zmianami. I nie chodzi o to, że sieci dostawiają kolejne regały z tzw. "zdrową żywnością".
Właściciele sklepów zmieniają receptury produktów, które uchodzą za "normalną", nie dietetyczną czy odchudzającą.
Lidl na przykład zadeklarował niedawno, że do końca 2025 roku obniży o 20 proc. zawartość soli i cukru w produktach marek własnych. Partnerem tej akcji jest Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
- Czujemy odpowiedzialność, jaka na nas ciąży - mówi "Rz" Aleksandra Robaszkiewicz, rzeczniczka Lidla.
W niemieckiej sieci mniej cukru ma być choćby w płatkach śniadaniowych, jogurtach, lodach czy daniach gotowych. Keczup dla dzieci ma być odchudzony o jedną czwartą z soli i cukru, a chipsy i chleb mają mieć o ok. 30 proc. mniej soli.
Ale nie tylko Lidl stawia na zdrowsze produkty. Biedronka chwali się, że w żadnym produkcie marki własnej nie stosuje już szkodliwego oleju palmowego, co jeszcze kilka lat temu było normą.
- Teraz chcemy zmienić skład kilkudziesięciu produktów marki własnej. Ze wszystkich produktów usuniemy tłuszcze trans, w napojach gazowanych obniżymy zawartość cukru o 10 proc. - dodaje Justyna Szymani, dyrektor działu rozwoju jakości i kontroli marki własnej w Jeronimo Martins Polska.
Tesco z kolei odchudza słodkie napoje. - Cel: mniej niż łyżeczka dodanego cukru w 100 mililitrach - mówi "Rz" Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl