- Jako Agrounia, jako sadownicy, jesteśmy gotowi się z premierem spotkać. Wiemy, że w Bibliotece Rolniczej będzie dziś spotkanie rolników z administracją państwową, ale formuła spotkań bez premiera jest dla nas wyczerpana – stwierdził Kołodziejczak i przypomniał, że szef rządu zobowiązał się do spotkania z rolnikami. Zamiast tego, według słów lidera Agrounii, doszło do "trudnego kontaktu" z KPRM.
- Moglibyśmy uczyć, jak zachowuje się zgodnie z honorem i zasadami i nie chcielibyśmy być więcej tak traktowani - dodał, oskarżając dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu.
Zarówno Kołodziejczak, jak i obecny na konferencji przedstawiciel sadowników, atakowali branżę przetwórstwa owocowego, sugerując, że zagraniczne firmy sprowadzają droższe i gorszej jakości jabłka ukraińskie do Polski, by "sztucznie utrzymywać niskie ceny". Dochodzić ma również do praktyki mieszania chińskiego koncentratu soku jabłkowego z polskim.
- Kierujemy się do pana premiera, by zareagował tak, jak powinien. Wyrażał wolę spotkania i czekamy na nie. Inne państwa wykorzystują słabość polskich przepisów - dodał Kołodziejczak i zagroził, że jeśli szef rządu nie spotka się z rolnikami, dojdzie do kolejnych protestów.
- Myślę, że dość ciekawych, które w telewizji będą wyglądały spektakularnie, ale na razie czekamy – mówił.
Michał Kołodziejczak zwrócił się także do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, by ten wycofał się ze swoich słów o "pustce intelektualnej" skierowanych pod adresem rolników.
– Pan minister dostał dokument, który pozwala mu wycofać się z tego sformułowania i może przekazać tysiąc złotych na jedno z hospicjów w Warszawie. Może też nic nie robić i przyznać, że powiedział to świadomie - wyjaśnił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl