- Ogrzewanie węglem jest być może niezdrowe, ale wciąż lepsze niż siedzenie w zimnie – mówi "DW" 55-letni Jean Blum, pakując na przyczepę 25-kilogramowy worek węgla. Jak twierdzi - pierwszy od "wielu lat".
Niemcy uprzedzają - to będą co najmniej dwie ciężkie zimy
W Europie pogłębia się kryzys energetyczny, który wynika m.in. z suszy, ale głównie z ograniczonych dostaw rosyjskiego gazu. Gazociąg Nord Stream 1, łączący Rosję z Niemcami, działa obecnie na 20 proc. swoich możliwości. Kreml tłumaczy to techniczną koniecznością. Zachód - szantażem Władimira Putina i odwetem za sankcje nałożone po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
Do Niemców, których kraj jest jednym z najbardziej uzależnionych w UE od rosyjskich surowców energetycznych, docierają alarmujące sygnały od rządu i z branży energetycznej. Jeśli Kreml ostatecznie zakręci kurek, nawet zapełnione niemieckie magazyny gazu wystarczą - jak wyliczają eksperci - na 2,5 miesiąca.
A to nie koniec złych prognoz. Klaus Mueller, szef Federalnej Agencji ds. Sieci, przyznaje, że zapełnienie magazynów w wymaganych przez rząd 95 proc., będzie "trudne do osiągnięcia". - To nie jest kwestia najbliższej zimy, ale co najmniej dwóch. Kolejna zima może być jeszcze cięższa – prognozuje Mueller. - Musimy zmagazynować dużo gazu przez co najmniej kolejny rok. Mówiąc wprost: to będą co najmniej dwie ciężkie zimy - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Berlińczycy na węglowych zakupach. Rośnie wydobycie
Alarmujące sygnały z góry najwyraźniej docierają do mieszkańców Berlina. Jak pisze "Deutsce Welle", berlińczycy rzucili się na zakupy węgla. 46-letni sprzedawca surowca Frithjof Engelke twierdzi, że nigdy wcześniej latem takiego ruchu nie było. Realizacja już złożonych zamówień potrwa - jak mówi - do października.
– Każdy, kto ma w domu ogrzewanie na gaz, ale zachował jeszcze piec węglowy, chciałby teraz kupić węgiel – mówi Engelke.
Efektem rosnącego popytu na surowiec, a także reaktywacji elektrowni węglowych, jest wzrost wydobycia węgla w Niemczech. – Od stycznia zagłębie wydobywa o 40 proc. więcej węgla niż rok wcześniej – mówi Thoralf Schirmer, rzecznik firmy energetycznej Leag, która pozyskuje węgiel brunatny na Łużycach, skąd pochodzi jedna trzecia całego niemieckiego wydobycia.