Do Sądu Rejonowego w Kielcach wpłynął wniosek o upadłość Chemaru, złożony przez zarząd jednoosobowy, na którego czele stoi prezes Krzysztof Adamczyk. Sędzia Tomasz Durlej wyjaśnia, że sprawa jest na początkowym etapie proceduralnym - informuje "Gazeta Wyborcza".
Na początku lipca Chemar informował, że wniosek złożył wierzyciel, co jednak nie było prawdą, gdyż sąd zaprzeczył tej informacji. Możliwe, że kontrahent jedynie poinformował Chemar o zamiarze złożenia wniosku. Według informacji "GW" chodziło o firmę z Piekar Śląskich, która dostarczała piec tyglowy.
Łukasz Mucha, dyrektor biura wojewody świętokrzyskiego, przekazał "Gazecie Wyborczej", że prezes Adamczyk zdecydował się na złożenie wniosku o upadłość z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej Chemaru i presji wierzycieli. Mucha przyznaje, że rada nadzorcza jest zaniepokojona sytuacją firmy i losem jej pracowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliony straty kieleckiego Chemaru
Zarząd musi teraz skupić się na ratowaniu spółki i racjonalnym gospodarowaniu jej majątkiem - wskazuje Mucha. Chemar zatrudnia ponad 140 osób, podczas gdy w 1973 roku pracowało tam 5416 osób. W latach 2020-2022 firma zanotowała ponad 10 mln zł straty. Natomiast przedsiębiorstwo istnieje od 1954 roku, czyli 70 lat.
Prezes Adamczyk, który objął stanowisko tuż przed wyborami parlamentarnymi, zapowiadał, że chce pokazać zmiany i ratować firmę. Nie był on jednak jedyny.
Świętokrzyska "Solidarność" apelowała do Agencji Rozwoju Przemysłu o program naprawczy dla Chemaru, wyrażając dezaprobatę wobec dotychczasowej bierności agencji. Agencja nie odpowiedziała na pytania dotyczące planów naprawczych Chemaru - czytamy.
Od lat apelowaliśmy o pomoc. I żeby ta pomoc szła na rozwój, a nie na przejedzenie - twierdzi Waldemar Bartosz, szef świętokrzyskiej "Solidarności".
"GW" przypomina, że już w 2019 roku Chemar znajdował się w trudnej sytuacji, a pracownicy zgodzili się na zamrożenie układu zbiorowego i funduszu socjalnego. Spółka-córka Chemaru, Odlewnia, przechodziła restrukturyzację sądową. Modernizacja linii technologicznej była konieczna ze względu na przestarzały sprzęt. W następnych latach doszło do połączenia Chemaru i Odlewni, a podstawową działalnością firmy stało się odlewnictwo staliwa.
Mimo zastrzyków finansowych od ARP sytuacja Chemaru pozostała trudna, a spółka wyprzedawała nieruchomości. Rozważano także przejęcie zakładu przez Świętokrzyską Grupę Przemysłową Industria, która ostatecznie przejęła od Chemaru sieci elektryczne.
Krzysztof Adamczyk uważał jesienią, kiedy obejmował stanowisko, że spółka jest do uratowania i zapowiadał plany wejścia w nowe branże oraz otwarcia szkoły spawalniczej.