W ubiegłym tygodniu minister zdrowia Izabela Leszczyna oraz minister finansów Andrzej Domański przedstawili propozycje zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców. Składka od początku 2025 r. ma wynosić w podstawowej wysokości 9 proc. liczonych od 75 proc. płacy minimalnej. W przypadku przedsiębiorców rozliczających się podatkiem linowym lub ryczałtem składka może wzrosnąć po przekroczeniu limitów, których wysokość jest uzależniona od średniego wynagrodzenia.
Składka zdrowotna dla przedsiębiorców po nowemu. Minister odpowiada na zarzuty
- Podpisuję się pod kształtem tej składki. To ja muszę tę ustawę przeprowadzić - mówiła minister Leszczyna w środę w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szefowa MZ podkreśliła, że rozmowy o kształcie zmian nie były łatwe i wymagały daleko idącego kompromisu. - To było trochę jak godzenie wody i ognia. Jako minister chcę jak najniższych obciążeń i jak najniższych danin publicznych. Pracowaliśmy nad tym trzy miesiące i wydaje mi się, że jest to kompromis - stwierdziła.
Na zarzuty dotyczące niesprawiedliwości nowej propozycji minister odpowiedziała, że "jeśli przedsiębiorcy przekroczą granice dwóch czy czterech średnich (płac krajowych - przyp. red.) to zapłaci więcej". - Capu górnego nie zrobiliśmy - zaznaczyła Leszczyna.
Oprócz tego, jak tłumaczyła minister, przedsiębiorcy mają też inne obciążenia, których nie mają pracownicy na etatach. - Cały nasz system składkowy wymaga renowacji i zmiany. Gdybyśmy zrobili to bez progów, to byłoby jeszcze gorzej. To nie jet łatwe skalibrować to wszystko - dodała.
- Nic nie jest przesądzone na 100 procent. Wyszliśmy z propozycją zaakceptowaną przez premiera w pierwotnej wersji. Teraz będziemy rozmawiać - podsumowała Leszczyna.