Prezydent Andrzej Duda ogłosił w sobotę, że zawetuje tzw. ustawę okołobudżetową. Kością niezgody są zapisy dotyczące finansowania mediów publicznych. Prezydent zapowiedział też, że po świętach skieruje własny projekt ustawy regulującej sposób wydatkowania środków z budżetu. Redakcja money.pl ustaliła, jak na zamieszanie wokół przepisów zareagowano w resorcie finansów.
Nieoficjalnie: Pilne narady w rządzie
Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że słowa prezydenta odbiły się szerokim echem w korytarzach ministerstwa, którym kieruje Andrzej Domański.
Decyzja Andrzeja Dudy postawiła Ministerstwo Finansów na równe nogi. Zarówno w resorcie, jak i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trwają pilne konsultacje - dowiaduje się money.pl.
Wiemy też, że w rządzie ruszyły prace, dzięki którym uda się "spacyfikować" zapowiedź prezydenta. Z naszych ustaleń wynika, że nad odpowiedzią pracują już minister finansów Andrzej Domański, ale też wiceminister Hanna Majszczyk, uznawana za ekspertkę od budżetu oraz Maciej Berek, sekretarz Rady Ministrów.
Wymiana słów między prezydentem a premierem
Uporanie się ze stanowiskiem prezydenta zapowiedział w sobotę wieczorem premier Donald Tusk. "Poszkodowanych uspokajam: poradzimy sobie z tym" - zapewnił. Szef rządu skrytykował też prezydenta. "Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi "kominówkę", czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd. Wesołych Świąt, Prezydencie" - dodał.
I na te słowa zareagowała głowa państwa. "Panie Premierze, cieszę się, że pisze Pan, że sobie poradzicie. To oznacza, że tak jak apelowałem, zwołacie Sejm i Senat po Świętach i przegłosujecie moją ustawę, w której będą podwyżki dla nauczycieli itp. ale bez 3 mld na publiczne media. I wzajemnie - Wesołych Świąt, Panie Premierze!" - stwierdził Andrzej Duda.