Szefowa resortu zwróciła uwagę w liście w odczytanym w Senacie, że zmiana pokoleniowa ma szanse przełożyć się na istotne zmiany w polskiej kulturze pracy. Podkreśliła, że osoby młode, wychowane w erze nowych technologii wyłamują się z kanonu pracy swoich rodziców i tworzą pokolenie ludzi niezależnych i odważnych, dla których praca nie jest celem samym w sobie, lecz tylko środkiem do osiągnięcia innych celów.
Młodzi wysoko cenią swój dobrostan psychiczny i społeczny. Chcą żyć zdrowo, mieć zdrowe relacje z ludźmi, żyć w zgodzie z samymi sobą. Dla zdecydowanej większości z nich work-life balance, czyli równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest ważniejsza niż wynagrodzenie – wskazała Dziemianowicz-Bąk.
Dodała, że młodzi ludzie mają swoje oczekiwania, co czasami ma być niesprawiedliwie uznawane za roszczeniowość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jeśli ta rzekoma roszczeniowość ma polegać na oczekiwaniu przez młodych respektowania ich praw pracowniczych, to jako ministra pracy mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością: tak, bądźcie roszczeniowi, pilnujcie, by nikt nie łamał waszych praw, żądajcie normalnych umów o pracę, nawet na samym początku swojej drogi zawodowej. Nie zgadzajcie się na bezpłatne nadgodziny, nie zabierajcie pracy do domu, dbajcie o równowagę pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym" - zaznaczyła Dziemianowicz-Bąk.
Podkreśliła, że młodzi ludzie nie powinni przejmować się stereotypami na temat ich pokolenia, tylko zmieniać polski rynek pracy na lepsze.
Dyskryminacja na rynku pracy
Uczestnicząca w konferencji ministra ds. równości Katarzyna Kotula zwróciła uwagę na zagrożenia związane z dyskryminacją, mobbingiem i molestowaniem seksualnym. Przyznała, że jedną z przyczyn takich zjawisk jest brak wiedzy dot. nierównego traktowania, tego, co jest zakazane przez prawo i jakie przysługują narzędzia ochrony.
- Ważne jest przyjmowanie przez pracodawców zrozumiałych, skutecznych i konkretnych polityk antydyskryminacyjnych i antymobbingowych i prowadzenie szkoleń na ten temat - podkreśliła Kotula. Zaznaczyła, że w miejscach pracy, w których działają te procedury, pracownicy rzadziej mierzą się z depresją, z rozkojarzeniem i rzadziej zmieniają pracę.
O tym, jak ważną rolę odgrywa szkoła w edukacji młodych ludzi na temat ich praw, mówiła wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. Oceniła, że szkoła powinna rozwijać w uczniach kompetencje, które będą niezbędne do odnalezienia się na rynku pracy.
Zwróciła uwagę, że ponad 60 proc. zawodów, w których obecna młodzież licealna będzie pracować, nie jest jeszcze nazwana.
- Być może to groźnie zabrzmi, ale w tej chwili jesteśmy w trakcie kontroli w kuratoriach oświaty. Badania z nich mają nam pokazać, jaki jest stan polskiego szkolnictwa branżowego, z jakimi wyzwaniami musimy sobie poradzić. Przygotowujemy się do dużej reformy - zapowiedziała wiceszefowa MEN.
Problemy młodych
Główny inspektor pracy Marcin Stanecki również podkreślił, że potrzebna jest większa edukacja młodych w zakresie prawa pracy. Jak zauważył, wielu z nich nie wie nawet, jakie prawa przysługują na umowie o pracę, a jakie na umowie-zleceniu.
Stanecki wyjaśnił, że do największej liczby wypadków przy pracy dochodzi w grupie wiekowej 18-24.
Wiele się mówi o wypadkach komunikacyjnych, ale w Polsce co drugi dzień ktoś ginie w pracy. Mówimy o wypadkach śmiertelnych, których było 199 w zeszłym roku, ale mamy też wypadki ciężkie, gdzie ludzie tracą kończyny - zaznaczył Stanecki.
Dodał, że młodzi ludzie w swoich pierwszych pracach zmagają się także z negatywnymi komentarzami ze strony pracodawcy.
- Bardzo często młode osoby dostają komunikat, że nie mają talentu, predyspozycji, umiejętności i w tej młodej psychice zawsze ten ślad gdzieś zostaje - powiedział szef PIP.
Wiceprezeska stowarzyszenia Precedens Oliwia Kotowska dodała, że młodzi ludzie w swoich pierwszych pracach często są wykorzystywani i padają ofiarami nadużyć. Przytoczyła wyniki ankiety na temat stanu wiedzy młodych ludzi w dziedzinie prawa pracy i organizacji związkowych. Badanie to zostało zrealizowane wśród 100 osób od 15 do 25 lat.
Z ankiet wynika, że 58 proc. respondentów uważa, że zna swoje prawa pracownicze. 55 proc. badanych przyznało, że chociaż raz pracowało na czarno. Z kolei 64 proc. zadeklarowało, że pracowało kiedyś na tzw. umowie śmieciowej. Ankiety pokazały, że 50 proc. osób doświadczyło problemów z wypłatą wynagrodzenia. Na pytanie, "czy planujesz wstąpić do związków zawodowych" 40 proc. respondentów odpowiedziało, że nie. Chętnych do tego jest 38 proc. badanych. "Może" odpowiedziało 11 proc., a kolejne 11 proc. "nie wie, czym są" związki zawodowe.