Sam Bankman-Fried zasłynął przede wszystkim tym, że przed ukończeniem 30. roku życia został jedną z najbogatszych osób na świecie. Budując trzecią co do wielkości giełdę kryptowalut, FTX, prowadził jednocześnie firmę inwestycyjną Alameda Research. W szczytowym momencie – wiosną 2022 r. – majątek netto Bankmana-Frieda wynosił 26 mld dol. Jeszcze w poniedziałek 7 listopada był szacowany na 16 mld dol.
Jego dobra passa zakończyła się jednak w tym miesiącu, a dokładnie 11 listopada. I stało się to z wielkim hukiem.
"Diabeł w ubraniach kujona"
"Sam Bankman-Fried był diabłem w ubraniach kujona" – powiedział rozgoryczony dyrektor BlockFi, którego cytuje "Forbes", dodając, że przyszłość jego firmy, za sprawą nieistniejącej już umowy z FTX, jest obecnie wysoce niepewna.
Bankman-Fried po raz pierwszy zaczął zajmować się handlem kryptowalutami w 2017 r., a już dwa lata później udało mu się stworzyć z tego prawdziwe imperium. W szczytowym momencie działalności wartość jego firmy była wyceniania na 32 mld dol. Coraz bardziej wartościowa FTX sponsorowała m.in. zespół Mercedesa w Formule 1, reklamowała się podczas finału ligi futbolu amerykańskiego Super Bowl i planowała wspólnie z Visą wprowadzić karty płatnicze powiązane z rachunkami swoich klientów.
Giełda kryptowalut FTX wydawała się sukcesem, a jej wizerunek budowany był równolegle z wizerunkiem Bankmana-Frieda – czytamy na stronach amerykańskiego "Forbesa".
Do promocji FTX chętnie włączały się osobistości ze świata sportu oraz show-biznesu. Bankman-Fried chwalony był za swój altruizm. Młody miliarder otwarcie angażował się bowiem w działalność charytatywną. Jak podaje "Forbes", Bankman-Fried wykorzystywał swoje bogactwo także w Waszyngtonie, przekazując miliony dolarów na poczet polityków oraz komitetów wyborczych.
Upadek kolosa na glinianych nogach. O co chodzi w aferze FTX?
Giełda Bankmana-Frieda okazała się prawdziwym kolosem na glinianych nogach. 11 listopada FTX Trading Ltd. złożył wniosek o ochronę przed bankructwem w Stanach Zjednoczonych, a Bankman-Fried zrezygnował ze stanowiska prezesa giełdy.
Według Reutersa Sam Bankman-Fried miał przetransferować 10 mld dol. aktywów klientów do swojej spółki tradingowej Alameda Research. Większość z tych aktywów też zniknęła. Zniknął również, jak się okazuje Bankman-Fried.
– Klienci w obawie o własne pieniądze zdeponowane na giełdzie dokonali szturmu i okazało się, że nie mogą ich wypłacić. Nie wiadomo, ile pieniędzy brakuje. Według luźnych szacunków może chodzić o kwotę między kilka milionów a kilka miliardów dolarów. Ponadto mówi się, że założyciele giełdy zapadli się pod ziemię z 600 mln dol. Podobno ich samolot namierzono w Argentynie. Inne źródła twierdzą, że próbują przedostać się do Dubaju, który nie ma ze Stanami Zjednoczonymi umowy o ekstradycji – wyjaśnił w rozmowie z money.pl Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nigdy nie widziałem takiej porażki"
Od początku "Sam chciał podejmować bardziej ryzykowne decyzje od innych" – powiedział anonimowo amerykańskiemu "Forbesowi" jeden z pracowników Alameda Research. Oprócz ryzykownych inwestycji poważnym problemem FTX była także praktycznie zerowa ewidencja finansowa. A nawet jeśli takowa istniała, z pewnością nie była ona wystarczająco jawna.
Sam wszystkim kierował, wszyscy mu ufaliśmy i wierzyliśmy mu – powiedział ten sam pracownik Alamedy. – To była dyktatura, ale taka łaskawa dyktatura.
Jak twierdzi "Forbes", młody miliarder "trzymał księgi zamknięte dla wszystkich, z wyjątkiem kilku powierników". Nawet kierownictwo wysokiego szczebla w FTX i FTX.US nie miało dostępu do kluczowych informacji finansowych o spółkach – pisze "Forbes".
Jak opisywaliśmy w money.pl, gdy firma zaczęła tonąć, a Bankman-Fried złożył rezygnację ze swojego stanowiska, prezesem zarządu został John J. Ray, adwokat z Chicago, który w 2001 roku nadzorował słynną likwidację Enronu.
"Nigdy w swojej karierze nie widziałem tak całkowitej porażki kontroli korporacyjnej i tak totalnego braku wiarygodnych informacji finansowych, jakie wystąpiły tutaj" - tak nowy CEO giełdy kryptowalut FTX, cytowany w dokumentach sądowych, miał określić sytuację w firmie.
John J. Ray ocenia, że przypadek FTX jest bezprecedensowy, a giełda zaliczyła porażki na wielu poziomach: systemów, nadzoru regulacyjnego, a przede wszystkim poprzez skupienie całej kontroli nad spółką w rękach "bardzo małej grupy niedoświadczonych, naiwnych i potencjalnie skompromitowanych osób".
Kryzys wokół FTX, jak pisaliśmy w money.pl, rozlał się na całą branżę kryptowalut. Teraz długo będzie się ona podnosić z tego największego w swojej historii skandalu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.