- Nikt nie chce zarabiać pensji minimalnej, prawda? Po to się uczymy, żeby zarabiać więcej. Ja rozumiem, że nie mam doświadczenia, dlatego też nie chcę od razu dostawać nie wiadomo ile. Wydaje mi się, że 4500 zł na rękę na początek to dużo. Ja takich oczekiwań nie mam – ale 3500 to byłaby dobra pensja na początek – mówi w rozmowie z money.pl Maciek Janczewski. Maciek mieszka w Warszawie, kończy studia na kierunku zarządzanie.
Jak mówi, nie po to się uczy, żeby zarabiać tyle, co osławiona "kasjerka z supermarketu". Albo pracownik kuchenny w sieci fast food.
- Obok domu mam bar McDonald's. Właśnie zawisło na nim ogłoszenie, że szukają ludzi i płacą 3200 złotych. Tam nie trzeba wykształcenia. Ja wiem, że to ciężka praca, ale też nie trzeba mieć jakichś kwalifikacji – mówi Marek. Nie ma jednak pewności, czy chodzi o 3200 zł netto czy brutto. – Ale to nie jest jakaś wielka różnica? – dopytuje.
Podobne aspiracje ma większość młodych ludzi kończących studia. Co więcej – rosną one z roku na rok. Najnowsze badanie firmy doradczej PwC, Well.hr i Absolvent Consulting dowodzi, że młodzi ludzie oczekują zarobków na poziomie 4500 zł netto. To o 500 złotych więcej niż rok temu.
Najniższe oczekiwania finansowe, na poziomie 4000 zł mają studenci kierunków społecznych i ścisłych. Życzenie studentów kierunków ekonomicznych, humanistycznych i technicznych plasują się w okolicach 4500 złotych. Najwyższe oczekiwania na poziomie 5000 zł mają studenci kierunków medycznych oraz biologiczno-przyrodniczych.
Ponad trzy czwarte młodych chce pracować w firmie, nieco ponad 20 proc. marzy o własnym biznesie. Potrzebę stabilności widać też przy preferencjach dotyczących formy zatrudnienia. Trzy czwarte młodych chce mieć umowę o pracę. Co więcej – większość (56 proc.) chce pracować w biurze, dostęp do pracy zdalnej to obowiązkowy benefit dla jednej trzeciej badanych.
- Jednocześnie widać, że młodzi ludzie nie chcą się zaharowywać kosztem życia prywatnego. Ten trend jest coraz bardziej widoczny i stanowi problem dla korporacji nastawionych na kult pracy. Młodzi ludzie wolą pracować mniej, nie po 12 godzin dziennie, jednocześnie godząc się na to, że nie będą zarabiać kosmicznych pieniędzy. Wolą mieć tzw. "work life balance" i nie gonić za pieniądzem za wszelką cenę – mówi money.pl socjolog Hubert Gieliński.
Zauważa jednak, że oczekiwania młodych ludzi co do zarobków rosną. Z badania PwC wynika, że sowita pensja w 2020 roku była jednym z najważniejszych elementów pracy dla 42,5 proc. badanych. Obecnie ten odsetek wzrósł do 46,9 proc.
- To pokazuje też pewnego rodzaju oderwanie od realiów. Ale młodzi ludzie zawsze przeszacowywali swoje możliwości, więc nie jest to nowością. Obecnie chodzi – moim zdaniem – o pewien chaos informacyjny i niewiedzę na temat realnych zarobków w Polsce – dodaje socjolog.
Z jednej strony mamy oficjalne statystyki GUS, z których wynika, że średnia płaca w Polsce wynosi już prawie 6 tysięcy złotych. Ale brutto i w sektorze przedsiębiorstw - czyli bez udziału budżetówki i małych firm. Rzeczywista średnia oscyluje w granicach 2,5 tysiąca złotych.
Przypomina też, że do tej pory wielu Polaków nie zna rzeczywistych kosztów pracy.
- Nie ma nic złego w tym, że młody człowiek oczekuje pensji w wysokości 4500 zł na rękę. Ale większość nie wie, że taka pensja oznacza dla pracodawcy wydatek ponad 7500 złotych miesięcznie - mówi Gieliński.
Młodzi Polacy przed podjęciem zatrudnienia dokładnie sprawdzają przyszłego pracodawcę – czytamy w raporcie PwC. Nie robią na nich wrażenia firmy, które stosują chatboty czy współpracują z blogerami. Liczy się za to dobra opinia znajomych o pracodawcy.
Kto zarabia najlepiej w Polsce? Oto lista zawodów
Ważne jest też dla młodych transparentne komunikowanie wynagrodzenia oraz bogata oferta benefitów.
- Wiele słyszałem o firmach, które obiecują złote góry, a płacą mało. Dla mnie jeśli ktoś nie podaje wynagrodzenia w ogłoszeniu, nie jest wiarygodny, wysyłanie tam CV to strata czasu. A kartę Multisport i pakiet Luxmed to dziś dają w każdej firmie, więc to żadna łaska – mówi nam Maciek Janczewski.