Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Natalia Stępień
|
aktualizacja

Mobilizacja w Rosji. "To głównie mieszkańcy najbiedniejszych regionów kraju"

Podziel się:

Do rosyjskiej armii są werbowani mężczyźni pochodzący głównie z biednych i położonych z dala od Moskwy regionów azjatyckich, takich jak Tuwa przy granicy z Mongolią – wynika z analizy Banku Finlandii. Od początku mobilizacji wielkość depozytów bankowych gospodarstw domowych wzrosła tam o ponad 50 proc.

Mobilizacja w Rosji. "To głównie mieszkańcy najbiedniejszych regionów kraju"
Putin werbuje na wojnę mieszkańców najbiedniejszych regionów kraju (Pixabay, DimitroSevastopol)

Nietypowy przyrost środków na kontach to wpływy z żołdu (wynagrodzeń żołnierzy), a także odszkodowań wypłacanych za poważne obrażenia lub śmierć na wojnie. Oficjalnie władze Rosji nie publikują informacji o liczbie zmobilizowanych i miejscach ich zamieszkania ani o stratach ludzkich poniesionych na froncie.

Jednak wiedzę o zasięgu rosyjskiej mobilizacji można pozyskać z analizy danych banków regionalnych w Rosji – podkreślono w analizie opublikowanej przez Instytut Gospodarek Wschodzących Banku Finlandii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - relacja 2 dzień

Rosja werbuje na wojnę mieszkańców najbiedniejszych regionów kraju

Wskaźniki makroekonomiczne, a także inne czynniki instytucjonalne nie uzasadniają tak gwałtownego wzrostu wielkości depozytów mieszkańców tych regionów, bowiem na obszarze całej Rosji zarabia się poniżej płacy minimalnej – przekonuje autorka raportu Laura Solanko, badaczka specjalizująca się w gospodarce Rosji, w tym sposobie działania sankcji nałożonych na Kreml.

Roczny przyrost wielkości depozytów na poziomie powyżej 25 proc. w sierpniu 2023 roku (niemal rok po ogłoszeniu w Rosji mobilizacji) zaobserwowano w kilkunastu regionach, a największy, bo sięgający 53 proc. - w Tuwie. Blisko 90 proc. mieszkańców tej republiki to Tuwińcy, naród pochodzenia tureckiego. Stamtąd pochodzi też minister obrony Rosji Siergiej Szojgu – zauważono w fińskich mediach.

Na czele zestawienia znalazły się również syberyjskie regiony Buriacja i Kraj Ałtajski, a także Czeczenia na Kaukazie Północnym i Kałmucja nad Morzem Kaspijskim. Większość tamtejszych społeczności nie ma pochodzenia słowiańskiego – podkreślono w raporcie.

W grę wchodzą spore kwoty

Ekstremalnie wysokie, w porównaniu z codziennymi zarobkami, wynagrodzenia za udział w wojnie przyciągały do armii ludzi z najbiedniejszych regionów. Przypomniano, że w sierpniu 2022 roku średnia miesięczna pensja w Rosji wynosiła około 62 tys. rubli, czyli około 2585,62 złotych. W regionach kaukaskich i syberyjskich mniej, bo około 35-53 tys. rubli, natomiast wcielonemu do armii żołnierzowi kontraktowemu obiecywano 700 tys. rubli (29 366 złotych), a zatem równowartość rocznego wynagrodzenia.

Zgodnie z dekretem głowy państwa z 2022 roku, odszkodowania za doznane podczas walk obrażenia sięgają kilku mln rubli. W przypadku zgonu bliskim należy się jeszcze więcej - podkreśliły fińskie media.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP