Nietypowy przyrost środków na kontach to wpływy z żołdu (wynagrodzeń żołnierzy), a także odszkodowań wypłacanych za poważne obrażenia lub śmierć na wojnie. Oficjalnie władze Rosji nie publikują informacji o liczbie zmobilizowanych i miejscach ich zamieszkania ani o stratach ludzkich poniesionych na froncie.
Jednak wiedzę o zasięgu rosyjskiej mobilizacji można pozyskać z analizy danych banków regionalnych w Rosji – podkreślono w analizie opublikowanej przez Instytut Gospodarek Wschodzących Banku Finlandii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja werbuje na wojnę mieszkańców najbiedniejszych regionów kraju
Wskaźniki makroekonomiczne, a także inne czynniki instytucjonalne nie uzasadniają tak gwałtownego wzrostu wielkości depozytów mieszkańców tych regionów, bowiem na obszarze całej Rosji zarabia się poniżej płacy minimalnej – przekonuje autorka raportu Laura Solanko, badaczka specjalizująca się w gospodarce Rosji, w tym sposobie działania sankcji nałożonych na Kreml.
Roczny przyrost wielkości depozytów na poziomie powyżej 25 proc. w sierpniu 2023 roku (niemal rok po ogłoszeniu w Rosji mobilizacji) zaobserwowano w kilkunastu regionach, a największy, bo sięgający 53 proc. - w Tuwie. Blisko 90 proc. mieszkańców tej republiki to Tuwińcy, naród pochodzenia tureckiego. Stamtąd pochodzi też minister obrony Rosji Siergiej Szojgu – zauważono w fińskich mediach.
Na czele zestawienia znalazły się również syberyjskie regiony Buriacja i Kraj Ałtajski, a także Czeczenia na Kaukazie Północnym i Kałmucja nad Morzem Kaspijskim. Większość tamtejszych społeczności nie ma pochodzenia słowiańskiego – podkreślono w raporcie.
W grę wchodzą spore kwoty
Ekstremalnie wysokie, w porównaniu z codziennymi zarobkami, wynagrodzenia za udział w wojnie przyciągały do armii ludzi z najbiedniejszych regionów. Przypomniano, że w sierpniu 2022 roku średnia miesięczna pensja w Rosji wynosiła około 62 tys. rubli, czyli około 2585,62 złotych. W regionach kaukaskich i syberyjskich mniej, bo około 35-53 tys. rubli, natomiast wcielonemu do armii żołnierzowi kontraktowemu obiecywano 700 tys. rubli (29 366 złotych), a zatem równowartość rocznego wynagrodzenia.
Zgodnie z dekretem głowy państwa z 2022 roku, odszkodowania za doznane podczas walk obrażenia sięgają kilku mln rubli. W przypadku zgonu bliskim należy się jeszcze więcej - podkreśliły fińskie media.