O sprawie pisze portal Prawo.pl, który zapoznał się z nowym projektem ustawy. Serwis przypomina, że pierwotny dokument został skrytykowany przez samorządowców, prawników, a nawet... inne resorty, które zgłosiły do niego własne uwagi. Wojciech Radecki, dyrektor Departamentu Ochrony Ludności MSWiA, przyznał portalowi, że spłynęło ponad 500 uwag z poziomu rządowego.
Dwa nowe stany nadzwyczajne zostają
Setki uwag do projektu zgłosiły też samorządy, które nie zgadzają się na rozszerzenie kompetencji władz centralnych ich kosztem. Prawo.pl odnotowuje, że w nowym projekcie resort spraw wewnętrznych przychylił się do części podniesionych zastrzeżeń.
Nie dotyczy to jednak pomysłu wprowadzenia quasi stanów nadzwyczajnych. MSWiA wciąż forsuje wprowadzenie dwóch nowych stanów: pogotowia i zagrożenia. W przypadku ich wprowadzenia Sejm i Senat nie będą miały nic do powiedzenia, gdyż zadecydują o tym odgórnie: minister, wojewoda lub premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Regulacje te umacniają tendencje dokonywania zmiany ustroju RP, bez formalnego zmieniania przepisów Konstytucji – wskazał w rozmowie z Prawo.pl adw. Mariusz Godlewski, członek Zespołu "Wymiar Sprawiedliwości - Adwokatura przyszłości" Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych NRA.
Doprecyzowanie przepisów
Zamiast likwidacji quasi stanów wyjątkowych, czego domagają się krytycy, MSWiA zdecydowało się na doprecyzowanie zadań, jakie mają realizować organy publiczne w razie ich ogłoszenia. Chodzi m.in. wprowadzenie centrów zarządzania kryzysowego, czy wydłużenie godzin otwarcia urzędów.
Stan zagrożenia na maksymalnie 30 dni wprowadzi premier z własnej inicjatywy lub też na wniosek ministra właściwego do spraw wewnętrznych. Będzie mógł to zrobić na całym terytorium Polski lub jego części. Rozporządzeniem szef rządu będzie mógł wprowadzić, przedłużyć lub odwołać stan zagrożenia.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.