Donald Trump pewnie zwyciężył w wyborach prezydenckich w USA. Powrót do Białego Domu oznacza dla republikanina konieczność sformowania nowej administracji. Amerykańskie media wnikliwie przyglądają się pierwszym wskazaniom Trumpa, przypominają też w tym kontekście jego pierwszą kadencję (2017-2021). Na tydzień po wyborach można mówić o co najmniej kilku pewnych lub niemal pewnych kandydaturach.
Koniec finansowania "wojny w impasie" przez USA?
CBS News podaje, powołując się na "dwa źródła zaznajomione ze sprawą", że Trump wyznaczy Marco Rubio, senatora z Florydy, jako kandydata na sekretarza stanu. 53-letni obecnie Rubio rywalizował w 2016 roku z Trumpem w wyścigu o prezydenturę w USA z ramienia republikanów. Mimo ostrych starć słownych, w ostatnich latach Trump i Rubio poprawili relacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rubio, członek senackich komisji ds. stosunków zagranicznych i ds. wywiadu, opowiada się za nieprzejednaną polityką zagraniczną wobec Chin. Początkowo głosił potrzebę wsparcia militarnego Ukrainy, jednak ostatnio stał się jednym z przeciwników kolejnego pakietu wojskowej pomocy dla Kijowa. Pytany przez PAP o krytykę ze strony premiera Donalda Tuska odpowiadał, że Ameryka sama jest ofiarą "inwazji" i musi zająć się tym w pierwszej kolejności.
- Moje przesłanie dla Polski brzmi: jeśli stałaby się ofiarą inwazji ośmiu milionów nielegalnych imigrantów, zrozumielibyśmy, że woli zająć się tym, zanim zajmie się Ukrainą. [...] Popieram pomoc Ukrainie, ale musimy najpierw pomóc Ameryce - mówił polityk.
Nie musisz być fanem Władimira Putina, by chcieć zakończenia wojny - powiedział senator Rubio.
W kontekście wojny rosyjskiej inwazji na Ukrainę Rubio zaznaczał, że mimo dzielnego oporu Ukraińców Ameryka nie powinna finansować "wojny w impasie" i konflikt powinien zostać doprowadzony do końca. "NYT" przypomina, że Rubio został wybrany do Senatu w 2010 r. i przyjął postawę "jastrzębia" w polityce zagranicznej, zajmując nieugięte stanowisko wobec Iranu, Wenezueli i Kuby.
Pierwsza kobieta na tym stanowisku
Donald Trump poinformował też oficjalnie w oświadczeniu, że szefową personelu Białego Domu (szefową sztabu) zostanie Susie Wiles. Będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku.
67-letnia Wiles odpowiadała za obecną, jak i poprzednią kampanię prezydencką Trumpa. Pracowała też przy kampanii Ronalda Reagana w 1980 roku.
Zwolennik masowych deportacji trafi do sztabu w Białym Domu
Stephen Miller, były główny doradca Trumpa ds. imigracji, ma objąć w jego drugiej administracji stanowisko zastępcy szefowej personelu Białego Domu ds. polityki. To ustalenia CNN, które dziennikarze stacji oparli na "dwóch źródłach zaznajomionych z planami". Jako doradca Trumpa Miller był orędownikiem restrykcyjnej polityki imigracyjnej. Doniesienia CNN potwierdził James David Vance, którego Trump wyznaczył na wiceprezydenta USA.
CNN przypomina, że druga administracja Trumpa ma dążyć do znacznego zwiększenia liczby deportacji - nawet do miliona osób rocznie. W Fox News 39-letni obecnie Miller przyznał, że zgadza się na masowe deportacje tak szybko, jak to tylko możliwe. - Zaczną się w dniu inauguracji, zaraz po złożeniu przysięgi - mówił Miller w CNN. Już w 2023 roku zapowiadał, że w drugiej kadencji Trumpa wojsko USA stworzy też ośrodki dla imigrantów, którym grozi deportacja. Mówił, że pojawią się one "na otwartym terenie w Teksasie w pobliżu granicy".
Nominat Trumpa: "Koniec czeków na okaziciela dla Ukrainy"
Jak podało "Wall Street Journal", prezydent elekt wybrał republikańskiego kongresmena Mike'a Waltza, byłego pułkownika Gwardii Narodowej USA, na swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego. Poinformowały o tym "WSJ" w poniedziałek dwa źródła zaznajomione ze sprawą. Wybór padł na czołowego krytyka polityki Chin. Wybrany po raz pierwszy do Kongresu w 2018 roku Waltz jest przewodniczącym podkomisji ds. sił zbrojnych, a także członkiem komisji ds. wywiadu. Póki co nie potwierdził tych doniesień.
Waltz ma 50 lat. Przed wejściem do polityki służył w Afganistanie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce, ale pracował także w Pentagonie. Jego zdaniem armia amerykańska nie jest obecnie przygotowana na duży konflikt z Chinami w regionie Indo-Pacyfiku.
W kwestii agresji Rosji na Ukrainę jego poglądy zmieniły się. Po inwazji w 2022 roku wzywał administrację Bidena do dostarczenia Kijowowi większej liczby broni, jednak jesienią 2023 roku był już sceptyczny wobec dalszego wysyłania pomocy militarnej. Napisał wtedy dla Fox News artykuł zatytułowany "Era kongresowych czeków na okaziciela dla Ukrainy dobiegła końca".
W rozmowie z "Financial Times" stwierdził, że Trump zmusi Rosję, by ta usiadła do stołu negocjacyjnego, grożąc "załamaniem jej gospodarki" poprzez obniżenie cen ropy i gazu, jeśli Kreml odmówi. - Mamy wpływ gospodarczy na Rosję – powiedział Waltz. Jednocześnie nazwał obietnicę Trumpa dotyczącą doprowadzenia do rozpoczęcia negocjacji między Moskwą a Kijowem na obecnym etapie wojny jako "całkowicie rozsądną".
Trump stawia na "cara granicy"
Sam Trump zapowiedział już na swoim profilu w serwisie społecznościowym Truth Social, że wybrał Toma Homana, byłego dyrektora Amerykańskiego Urzędu Imigracyjnego i Celnego, na pełnomocnika ds. granicy. To były policjant, urzędnik imigracyjny, republikański "jastrząb" w sprawach deportacji.
Zaznaczył, że 62-letni Homan ma odpowiadać w jego administracji również za bezpieczeństwo morskie i lotnicze. "Znam Toma od dawna i nikt nie jest lepszy w nadzorowaniu i kontrolowaniu naszych granic. Homan będzie odpowiedzialny za wszystkie deportacje nielegalnych imigrantów z powrotem do kraju ich pochodzenia. Nie mam wątpliwości, że wykona fantastyczną i długo oczekiwaną pracę" - przekazał Trump. Określił go nawet mianem "cara granicy".
Media zaznaczają, że w przypadku Homana Trump działa szybko, gdyż ta nominacja nie wiąże się z akceptacją w Kongresie.
Nowy szef Agencji Ochrony Środowiska był przeciw ustawie klimatycznej
Trump wskazał też kongresmena z Nowego Jorku, 44-letniego Lee Zeldina na stanowisko szefa Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Zeldin ogłosił, że przyjął tę nominację. CNN podaje, że po tym, jak Zeldin przegrał wybory na gubernatora Nowego Jorku w 2022 roku, zaczął utrzymywać bliskie relacje z Donaldem Trumpem. W trakcie kampanii w 2024 roku regularnie pojawiał się w rezydencji Trumpa w Mar-a-Lago.
Zeldin głosował przeciw ustawie klimatycznej Bidena z 2022 r. – podobnie jak inni republikanie w Izbie Reprezentantów. Rok wcześniej był też przeciw finansowaniu z EPA zeroemisyjnych autobusów szkolnych, oczyszczania toksycznych terenów poprzemysłowych i finansowaniu wymiany rur ołowianych w całym kraju.
Trump wysyła kongresmenkę polskiego pochodzenia do ONZ
Trump zapowiedział też w sieci, że wyznaczył na ambasadorkę USA przy ONZ kongresmenkę republikanów z Nowego Jorku Elise Stefanik. Urodzona w 1984 roku Stefanik ma polskie i holenderskie korzenie. Do tej pory pracowała m.in. przy zbiórkach na rzecz republikanów. Po raz pierwszy zasiadła w Kongresie w 2014 roku, stając się najmłodszą kobietą w amerykańskim parlamencie w historii.
W ostatnich miesiącach, w trakcie studenckich protestów, Stefanik wezwała do natychmiastowego odwołania rektorki Uniwersytetu Columbia. Stało się to po tym, gdy demonstranci zajęli budynek uniwersytecki i zablokowali go przed policją. Stefanik do samego końca broniła też Trumpa w procedurze impeachmentu, którą przechodził - jako jedyny w historii prezydentów USA - dwukrotnie.
"Lojalista" na sekretarza obrony
Agencja Associated Press podała we wtorek, że niejasna pozostaje nominacja Trumpa na nowego sekretarza obrony, który przejmie obowiązku po Lloydzie Austinie. AP zaznacza, że Trump postawi na "lojalistę", czyli sprawdzoną i zaufaną osobę, czyniąc Pentagon mocno zależnym od prezydenta. Podczas pierwszej kadencji republikanina urząd sekretarza obrony piastowało pięć osób.
Wśród wymienianych obecnie nazwisk potencjalnych kandydatów pojawiają się republikanin Mike Rogers z Izby Reprezentantów czy emerytowany generał Keith Kellogg, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta USA (2018-2021). Wspominany był nawet były sekretarz stanu Mike Pompeo, jednak sam prezydent-elekt przeciął te spekulacje, zapewniając, że Pompeo nie dołączy do nowej administracji.