Bank Anglii ostrzegał przed takim scenariuszem w połowie tego roku. Z analizy instytucji wynikało także, że w przyszłym roku Wielkiej Brytanii może grozić recesja. Zdaniem bankowców, Brytyjczyków ma także czekać jedno z największych uderzeń w realne dochody od 1964 roku. Bezrobocie z kolei sięgnie ich zdaniem 5,5 proc. przed 2025 rokiem.
Z informacji banku centralnego wynika, że gospodarstwa domowe w Wielkiej Brytanii czeka w najbliższym czasie gwałtowny spadek realnego dochodu.
Negatywny scenariusz zaczyna się również spełniać w przypadku przedsiębiorstw. Jak wynika z danych opublikowanych przez brytyjską Służbę Upadłościową i Krajowy Urząd Statystyczny, już ponad jedna na dziesięć ankietowanych w sierpniu firm zgłosiła ryzyko upadłości. Dla blisko 22 proc. firm problemem stał się już wzrost cen energii o 15 proc. W związku z kolejnymi podwyżkami ten odsetek w ostatnim czasie jeszcze bardziej wzrósł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwięcej upadłości w budownictwie, produkcji, gastronomii i hotelarstwie
Najwięcej problemów mają dziś firmy z czterech branż, budownictwa, produkcji, gastronomii, hotelarstwa, na kolejnych miejscach znalazł się z kolei handel hurtowy i detaliczny. Firmy z tych sektorów odpowiadają w tej chwili, za ponad połowę wszystkich upadłości firm w Wielkiej Brytanii. Głównym powodem pogorszenia ich sytuacji jest fakt, że nie są w stanie udźwignąć wyższych rachunków za prąd i energię.
Wzrost kosztów gazu i surowców to z kolei skutki wojny w Ukrainie, pogłębiającego się kryzysu energetycznego i przede wszystkim wzrostu inflacji. Przedsiębiorstwa są więc zmuszone do podnoszenia cen, aby utrzymać swoje marże, niestety klienci nie są w stanie zaakceptować wyższych cen, co odbija się już na kondycji przedsiębiorstw.
Rozpędzona inflacja odbijająca się w cenach powoduje, że konsumenci na Wyspach coraz częściej kierują się teraz w stronę tańszych sklepów i marek własnych w codziennych zakupach.
Efektem tej sytuacji są już zmiany na rynku. Niemiecka sieć Aldi po raz pierwszy stała się czwartym co do wielkości supermarketem w Wielkiej Brytanii, wyprzedzając popularną na Wyspach sieć Morrison Supermarkets.