Testowanie czterodniowego tygodnia pracy w Wielkiej Brytanii objęło 3300 pracowników z 72 firm działających w różnych sektorach gospodarki. Cały projekt opierać się ma na tzw. modelu 100-80-100, który zakłada otrzymywanie 100 proc. wynagrodzenia przez 80 proc. czasu pracy w zamian za 100 proc. wydajności pracownika.
W rezultacie takiej umowy każdy z 3300 pracowników firm testujących czterodniowy tydzień pracy otrzymuje od swojego pracodawcy jeden dzień wolny, który jest całkowicie płatny.
Spośród 41 firm, które odpowiedziały na ankietę, 35 z nich stwierdziło, że "prawdopodobnie" lub "bardzo prawdopodobnie" będzie kontynuować skrócony tydzień pracy po zakończeniu projektu pilotażowego – informuje amerykański "Forbes".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czterodniowy tydzień pracy a wydajność. Są ciekawe wnioski
Wnioski na temat poprawy wydajności pracowników płynące z brytyjskich firm są równie ciekawe. Jak pisze "Forbes", wydajność miała zwiększyć się w przypadku prawie połowy firm. 34 proc. respondentów stwierdziło bowiem, że wydajność pracowników "poprawiła się nieznacznie", a 15 proc. odpowiedziało, że uległa ona "znaczącej poprawie". 46 proc. respondentów uważa, że wydajność, pomimo czterodniowego tygodnia pracy, pozostała taka sama.
Według Joego O’Connora, dyrektora generalnego organizacji 4 Day Week Global, "dla wielu jest to dość płynne przejście, ale dla niektórych wciąż istnieją pewne zrozumiałe przeszkody". - Są to zwłaszcza ustalone mechanizmy, których korzenie sięgają daleko w przeszłość - cytuje O’Connora "Forbes".
Pomysł wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy przewijał się w wypowiedziach polityków i ekonomistów już w pierwszych dekadach ubiegłego stulecia. Dziś koncepcję tę testuje się nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w krajach takich jak USA, Nowa Zelandia, Islandia czy Szwecja.