Minister został zapytany przez Polską Agencję Prasową, czy jeśli PiS wygra wybory parlamentarne, to chciałby dalej być szefem MEiN.
– Ministerstwo Edukacji i Nauki od dwóch lat przyśpieszyło bardzo mocno dzięki współpracy ze wszystkimi ministrami i wiceministrami. Rzeczywiście mamy ambitne plany na przyszłość. Jeśli tylko wyborcy pozwolą w dalszym ciągu Prawu i Sprawiedliwości rządzić państwem i rządzić ministerstwem, to chciałbym kontynuować tę misję – odpowiedział na to Czarnek.
Ministrem edukacji został w październiku 2020 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówiąc o nadchodzącym roku szkolnym, zapewnił, że "nie ma żadnych rewolucji. Szkole niepotrzebna jest rewolucja".
Nowy przedmiot i "odchudzenie podstaw programowych"
Zapowiedział, że od września przedmiot biznes i zarządzanie zastąpi dotychczasowe podstawy przedsiębiorczości, a 350 tys. uczniów drugich klas szkół ponadpodstawowych będzie uczyć się historii od 1980 do 2015 r. w ramach historii i teraźniejszości.
Zaczynamy wraz z ekspertami pracować nad tym, żeby lekko odchudzić podstawy programowe po to, żeby w kolejnym roku można było po jednej, dwie godziny "ściągnąć" z całej siatki godzin i przeznaczyć bardziej na zajęcia miękkie, budujące wspólnotę i relacje rówieśnicze – mówił minister.
PAP zapytała go również, jak ma wyglądać edukacja na temat demokracji bezpośredniej w szkołach, z której pomysłem wyszedł Paweł Kukiz.
– Eksperci pana posła Pawła Kukiza bardzo dobrze przygotowali broszurę informacyjną na temat demokracji bezpośredniej, na temat sposobu jej realizowania w życiu poszczególnych państw i narodów. Ona w tej chwili przechodzi ostatnie szlify i będzie w posiadaniu wszystkich kuratorów oświaty po to, żeby zainteresować wychowawców. W ramach godzin wychowawczych będzie można z tej broszury korzystać, żeby uczyć dzieci demokracji bezpośredniej – odpowiedział minister Czarnek.