Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|

Pseudobudowlańcy potrafią zrujnować dorobek życia. Prawnicy radzą, jak walczyć

131
Podziel się:

Jeśli decydujemy się na remont czy wykończenie mieszkania, sporządzenie umowy z budowlańcami, która zabezpiecza przed oszustwem to absolutna podstawa - mówią money.pl prawnicy, ale i sami pokrzywdzeni. Okazuje się jednak, że nawet gdy "mleko się rozleje", są sposoby na odzyskanie pieniędzy.

Pseudobudowlańcy potrafią zrujnować dorobek życia. Prawnicy radzą, jak walczyć
Nieuczciwi wykonawcy remontów mogą narazić nas na straty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych (Getty Images, © Tesson / Andia.fr)

Oszuści grasują na rynku usług budowlano-remontowych od dawna i są coraz skuteczniejsi, o czym niedawno pisaliśmy w money.pl. Chodzi np. o sytuację, gdy ekipa bierze zaliczkę i zapada się pod ziemię, albo prace wykona - delikatnie mówiąc - nieumiejętnie.

Historie poszkodowanych przez nieuczciwych wykonawców mogą i powinny być przestrogą dla planujących remont "na szybko", bez poświęcania sprawie szczególnej uwagi.

Ofiary oszustów radzą, aby zachować jak najdalej posuniętą ostrożność przy spisywaniu umowy z usługodawcą. Gorzej, gdy "mleko już się rozlało". Co wtedy?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pomysł na mały dom za 250 tys. zł. Projekt dopracowany w najdrobniejszych szczegółach

Znikający wykonawcy remontów

W styczniu 2020 r. pani Anna zdecydowała się na remont swojego mieszkania w jednej z dzielnic Warszawy. - Panowie zaczęli pracę we dwóch, później działał już tylko jeden z nich. Wszystko było ustalone, kupiłam wszystkie rzeczy, których potrzebował - mówi w rozmowie z money.pl. W miarę upływu czasu wykonawca zaczął dzwonić i informować o kolejnych dodatkowych kosztach.

A to, że podłoga do zdjęcia, a to, że sufit jest z rakotwórczego materiału. Wszystko zepsuli. Mój znajomy, który przez lata pracował w nieruchomościach, uświadomił mi, że niemal każda rzecz jest zrobiona nie tak. Próba wyegzekwowania poprawek nic nie dała. Facet zniknął - wspomina poszkodowana.

Mimo początkowych zamiarów przystąpienia do batalii sądowej ostatecznie pani Anna zrezygnowała z tego pomysłu. Pytana o powody tłumaczy, że poszła za radą znajomych.

- Powiedzieli mi, że to będzie trwało lata i będę się męczyć. Uznałam, że raz w życiu komuś się trafia taka strata, a potem jest mądrzejszy. Odpuściłam - mówi. Dodaje, że na współpracy z pseudospecjalistą od wykończeń straciła około 40 tys. zł.

- To była pierwsza i jedyna taka sytuacja w moim życiu. Później korzystałam już z wykonawców poleconych - zaznacza nasza rozmówczyni. Na oszusta trafiła na jednym z portali ogłoszeniowych.

Kontrola nadzoru budowlanego

Mówiąc nam, co zrobiłaby inaczej, gdyby mogła cofnąć czas, pani Anna bez chwili namysłu wskazuje na skorzystanie z usług inspektora nadzoru budowlanego. - To kosztuje parę tysięcy złotych, ale fachowiec przychodzi, ocenia wykonanie i klient ma spokojną głowę. Do tego trzeba zabezpieczyć się w umowie przed rzeczami typu niedotrzymanie terminu, zdarzenia losowe. Korzystajmy też ze sprawdzonych, poleconych osób - radzi.

W przeciwieństwie do pani Anny, remontująca mieszkanie w podwarszawskim Słominie pani Martyna poszła do sądu z zamiarem odzyskania straconych wskutek oszustwa pieniędzy. Jej sprawa ciągnie się od stycznia bieżącego roku. - Deweloper cały czas twierdzi, że zwróci koszty naprawy, ale przeciąga to w czasie i wymaga kolejnych dokumentów - przekazała nam w krótkiej wiadomości.

Kobieta w październiku 2022 r. wprowadziła się do świeżo wykończonego, piętrowego mieszkania, ale w styczniu 2023 r. odkryła zacieki na ścianach w kilku pomieszczeniach. Początkowo wydawało się, że to wina uszkodzonej pralki, znajdującej się w łazience na piętrze. "Ekipa osuszająca pracowała cztery tygodnie bez większego efektu" - wspomina pani Martyna we wpisie w mediach społecznościowych. Ostatecznie okazało się, że źródłem wycieku było pęknięcie rury kanalizacyjnej.

"Zrujnowali mi życiowy dorobek"

"Przez pół roku zalewałam się ściekami z górnej łazienki. Cały parter zalany, ściany musiały być zdrapane do tynku, podłoga nawiercana w 10 miejscach i następnie wymieniona (gres i parkiet dębowy), kuchnia demontowana, tapeta zdzierana, a pod nią grzyb. Jeden wielki syf! Jedyne co firma zaproponowała to naprawa dziurawej rury. Zero słowa przepraszam, zero pokory" - tłumaczy.

Firma, która prowadziła prace - jak czytamy - "miga się od wypłacenia pieniędzy i podważa udokumentowane koszty remontu". "Tych nerwów i nieprzespanych nocy nikt mi nie odda. Zrujnowali mi dom, spełnienie moich marzeń, cały życiowy dorobek" - podkreśla z rozgoryczeniem pani Martyna.

Prawnicy radzą

Co zrobić w takiej czy podobnej sytuacji? Eksperci wyjaśniają w rozmowie z money.pl, że po tym, jak wpadliśmy w pułapkę, możemy dochodzić swoich praw na drodze cywilnej i karnej. - Mamy wiele możliwości - uspokaja adwokat Alicja Gradowska z kancelarii GC Adwokaci.

Przed zakończeniem wykonywania robót można wskazać przepis Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym "jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić jeszcze przed upływem terminu do wykonania dzieła" - wskazuje Gradowska.

Innym często stosowanym przepisem jest ten, w myśl którego "jeżeli przyjmujący zamówienie wykonuje dzieło w sposób wadliwy albo sprzeczny z umową, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu zamawiający może od umowy odstąpić albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie". Czyli tego, który robotę zawalił.

Jeśli wykonawca zakończył roboty, ale zostały one wykonane wadliwie, stosujemy przepisy o rękojmi za wady (jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo usunięcia wady - przyp. red.) oraz o gwarancji, jeśli została ona udzielona - wyjaśnia Gradowska.

W większości umów uwzględnione są kary umowne, mające zastosowanie, gdy wykonawca nie wykona umowy prawidłowo. To forma odszkodowania dla zlecającego. - Zlecający może także dochodzić odszkodowania za szkody, jakie poniósł w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem umowy przez wykonawcę - ocenia prawnik.

Ważnym krokiem jest dokonanie analizy posiadanych dokumentów, w szczególności umowy zawartej z wykonawcą. Należy dokładnie ustalić, co dokładnie zostało zlecone i czy zostało to prawidłowo wykonane. W większości przypadków w kolejnym etapie konieczne jest wezwanie wykonawcy listem poleconym do prawidłowego wykonania umowy. Często jednak taki list spotyka się z brakiem odpowiedzi lub odmową.

Jeśli z kolei wykonawca nie chce dobrowolnie zwrócić pieniędzy w postaci zaliczki za niewykonane prace czy koszty wykonania zastępczego, możemy zdecydować się na wejście na drogę sądową z powództwem o zapłatę.

Zapłaty dochodzonej kwoty można żądać przed właściwym sądem rejonowym lub okręgowym (w zależności od wartości przedmiotu sporu) albo w ramach elektronicznego postępowania upominawczego. Sporządzając pozew pamiętać należy, że to na powodzie (zlecającym) spoczywa ciężar udowodnienia swoich racji. To powód musi wykazać, że faktycznie wykonawca jest mu winny określoną kwotę oraz że powód dopełnił wszystkich prawnych formalności ze swojej strony. Twierdzenia powoda powinny zostać poparte stosownymi dowodami. Mogą to być dokumenty, zeznania świadków lub opinia biegłego - wyjaśnia Gradowska.

Tyle w kwestii przepisów Kodeksu cywilnego. W kontekście prawa karnego ścieżka działania jest podobna. Najpierw należy złożyć do policji lub prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Kluczowe jest wykazanie domniemanemu sprawcy, że swoim zachowaniem wyczerpał wszystkie znamiona określonego typu czynu zabronionego, a ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu - zwraca uwagę prawnik, dr Marcin Chowaniec.

Jeżeli dowody będą wystarczające do postawienia wykonawcy zarzutu, pokrzywdzony będzie uprawniony do uzyskania statusu oskarżyciela posiłkowego. - Warto o to zadbać, składając odpowiednie oświadczenie. Mając taki status, korzysta się z praw strony postępowania, co umożliwia aktywny udział w całym procesie - wyjaśnia ekspert.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
nieruchomości
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(131)
WYRÓŻNIONE
stary lis
rok temu
moja tesciowa zamowila sobie firme budowlana z dlugim stazem na polskim rynku budowlanym (wlasciciel firmy dwudziestotrzy latek ) na remont mieszkania z racji odzyskania podatku, mieszkanie 67 m2, jego wycena robocizny : gladzie 130 m2 , 13 tys, rownanie scian 30 m2 (grubosc tynku 1-2 cm) 4 tys, gruntowanie calego mieszkania przed malowaniem 1,7 tys(pistoletem zajmuje to okolo godziny czasu) malowanie 130 m2 na bialo 5,5 tys z zastrzezeniem jezeli bedzie trzeba malowac 3 razy dodatkowe 1,5 tys, 125m paneli podlogowych 6700zl i na koniec cud malinka na torcie lazienka 9m 2 (umywalka, zestaw podtynkowy z bidetem tez ,w rogu prysznic bez zadnych scian , odplyw liniowy, 12m do wyplytkowania 17 tys, przypominam to tylko robocizna , oj bym zapomnial ,dopowiedzial ze do tego bedzie musial tez doliczyc okolo 3 tys za przekucie kilku gniazdek , powieszenie 3 karniszy i monaz 6 lamp osietleniowych, w sumie ten remont byl wyceniony na 52,5 tys , kolejna wizyta tego " fachowca" byla juz ze sfoim drugim fachowcem, pewnie jego dziewczyna okolo 20 l ktrora caly czas to ona prowadzila rozmowe , ze tu trzeba wszystko robic od nowa, mieszkanie bardzo zapuszczone (mieszkanie 10 letnie), pani myslala ze trafili na idiotow , ze tesciowej probowal wcisnac kit to nic tylko podpisac umowe, z mojej strony byla krotka pilka 27 tys a jak nie to wypad przez balkon , nie drzwiami
USA
rok temu
Co z tego, że będziesz chciał odzyskać pieniądze w sądzie jak sprawa, jeśli nie masz znajomości, będzie się ciągła 5 lat, a potem jeszcze odwołania uprawomocnienia także może się to w 10 nie zamknąć. Te lata to koszty, stres, strata czasu i na tym bazują w Polsce oszuści
Firma 18l na ...
rok temu
Komentując artykuł powiem ze jako właściciel firmy budowlanej, sam mam mieszane uczucia do moich kolegów po fachu. Wielu klientów wybiera cenę a nie jakość natomiast moi koledzy idąc z tym trendem, bo przecież trzeba z czegoś żyć, robią wszystko po łebkach żeby tylko mieć jakieś zlecenie i coś zarobić. Niestety zawsze w tedy cierpi klient i jego kieszeń. Poza tym ja mając mniej wygranych przetargów mam mniej do życia i żyje skromnie oni znowu mają domy, samochody i kasę na wszystko śmiejąc się mi w twarz że sam moglem oszukiwać. Niestety jeżeli klienci będą nadal wybierać niska cenę niż jakość będą dopłacać. Poza tym jak nawet trafi się klient prywatny to gdy proponuję mu umowę to kiwa nosem że nie opłaca mu się bo podatek itd. Więc jak tu ma być dobrze jak nawet sami klienci nie chcą tych umów bo boją się VAT i dochodówki które muszą dopłacić firmie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (131)
Jarek
rok temu
Takim oszustem jest Marcin Żebrowski że Szczecina, ogłasza się na Fixly.
Maniek
rok temu
Lepiej spróbować samemu, być stratny, uczyć się metodą prób i błędów, niż zapłacić starym partaczom. A profesjonalne firmy niestety kosztują
Sien
rok temu
Dochodzenie swoich praw przed sadem to kolejne kilkanascie tys. A po korzystnym otrzeczeniu okazuje sie ze jestesmy na odleglej pozycji na liscie wierzycieli fachowca. Lepiej najpierw sprawdzic go w KRD
Koloki
rok temu
Nasi są uczciwi, często naprawiamy po iotach, i telefony urywają się z polecenia poprzednich ludzi!!!!!!
Asdfg
rok temu
Ani słowa na tym portaliku o upadku największego dewelopera w chinach,?dziwne, a może mieć straszne konsekwencje jak upadek leman bro.w 2008, coś się szykuje, nie trzymać kasy w banku,ostrzegam.
...
Następna strona