"W przeciągu niecałego tygodnia pojawiły się 132 materiały w prasie, telewizji i radiu, nawiązujące do wypowiedzi dwóch z dziesięciu członków Rady Polityki Pieniężnej. Temat był tak intensywnie komentowany w mediach, że zapoznał się z nim więcej niż co drugi Polak. Kampania medialna tego rozmiaru może trwale ingerować w wizerunek NBP i wpływać na stabilność systemu finansowego kraju" - ostrzega Narodowy Bank Polski.
Gorąco wokół RPP. Jak wygląda walka z inflacją
NBP zaznacza, że pod opiniami głoszonymi przez Przemysława Litwiniuka oraz Joannę Tyrowicz nie podpisuje się ani większość RPP, ani sam bank centralny.
"Możemy zabiegać o prostowanie nieprawdziwych informacji, weryfikację w kilku źródłach, ale niewiele to zmieni – pierwszy raz w historii NBP brutalna i bezpardonowa polityka zawitała w RPP i wykorzystała siłę autorytetu, jaki przez lata budowali członkowie Rady" - czytamy.
Narodowy Bank Polski o krytyce ze strony członków RPP: "Kłamstwa"
NBP następnie zdecydowanie dementuje krytykę przedstawioną przez członków RPP. "Na kłamstwach nie uda się budować niczego konstruktywnego. Debata zeszła na to, czy drzwi się da otworzyć, czy działa telefon, czy da się dobrze zjeść i dostać zwrot za benzynę – do tego codzienne wywiady i wpisy w mediach społecznościowych" - czytamy w komunikacie.
Bank centralny następnie zapewnia, że setki analiz dostarczonych z NBP, które zostało opracowanych przez "wybitnych ekonomistów", nie są dyskutowane. "Lepiej się pokłócić z większością tłumacząc, że nie można czytać analiz, bo ktoś blokuje klamki i nie odbiera telefonów, jak potrzebne są objaśnienia?" - pyta NBP w komunikacie. Przypominając, że członkowie RPP otrzymują ponad 37 tys. zł miesięcznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekcja NBP z "dobrego wychowania"
Przy okazji bank centralny wbił szpilkę opozycji. W komunikacie napisano, że np. za prezesa Marka Belki trzech członków RPP było z "odmiennej proweniencji ideowej" (prof. Z. Gilowska, prof. A. Glapiński i prof. A. Kaźmierczak), ale ci jednak nigdy nie atakowali szefa NBP czy innych członków Rady.
Byli po prostu dobrze wychowani i znali zasady współżycia społecznego oraz szanowali dobro instytucji tak ważnej, jak Narodowy Bank Polski. Pamiętajmy, że choć RPP jest organem NBP i jej członkowie są wynagradzani przez bank, to jednak członkowie Rady nie są – zgodnie z prawem – pracownikami NBP i nie przysługują im z tego tytułu żadne prawa pracownicze" - głosi komunikat banku.